💙Doris💙
Bolała mnie głowa i nie miałam ochoty na zabawę, więc postanowiłam usiąść w cieniu pod drzewem i obserwować moich znajomych którzy miło spędzali ostatnie chwile na plaży.
Podejrzewałam, że zbliżał mi się okres, bo wszystko działało mi na nerwy.Patrzyłam na te ich wesołe buźki i nie mogłam dalej tego znieść, wyciągnęłam swój zapasowy telefon, niestety nie miał on zbyt dużo funkcji. Na zabicie czasu weszłam w jedyną aplikację, ktorą on posiadał, była ona już stara i niemodna, ale w takiej sytuacji co innego mogłam zrobić.
-Co ty tak sama w cieniu siedzisz?-usłyszałam bardzo dobrze znajomy mi męski głos.
Wyłączyłam telefon i spojrzałam wprost jednocześnie ignorując kolegę, który usiadł obok mnie.
-Sama pod drzewem z cegłą w ręku -chłopak próbował nawiązać ze mną kontakt wzrokowy
-A właśnie, co się stało z twoim telefonem? Podobno był jakiś wypadek, prawda?- zapytał.
Nadal go ignorowałam patrząc się przed siebie.
Należałam do osób flegmatycznych, cichych i raczej uprzejmych, dlatego mimo swoich ostatnich humorków postanowiłam zachować spokój i kulturalnie odpowiedzieć koledze na pytanie, które tak naprawdę chciał mi zadać.
-Nie wiem gdzie jest Julia-powiedziałam odwracając twarz w jego stronę -Więc spierdalaj- nie wytrzymałam.
Zaczęła się niezręczna cisza, Jack spuścił swój wzrok w ziemię, a ja czułam się w dziwny sposób winna.
-Chciałem..- powiedział z rozczarowaniem wyjmując coś z kieszeni.
-Dor.. Ja- znowu coś stanęło mu w gardle-Popełniłem błąd- mówiąc to patrzył mi głęboko w oczy, najprawdopodniej dlatego miał problem z wysłowieniem się, trudno jest powiedzieć komuś prosto w twarz coś co leży mu na sumieniu.
-Zachowywałem się ostatnio jak dupek, chuj i najlepiej byłoby gdybym teraz spierdalał jak najdalej stąd- zaśmiał się, chociaż ani mu ani mi nie było do śmiechu -Jesteś świetną dziewczyną i nie chce tracić takiej wspaniałej osoby w moim życiu, wiem, że nie czujemy do siebie tego samego, ale może przynajmniej w jakimś małym stopniu chciałabyś kontynuować naszą przyjaźń..- mówił dalej, ale ja zatrzymałam się na fragmencie w którym zostałam zfriendzonowana. Zbliżała się wielka powódź, moje szklane oczy już dłużej nie wytrzymały, nadciągało tsunami. Odwróciłam twarz i przetarłam mokre policzki, poczułam ciepło, oznaczało to, że stałam się burakiem.
-Po prostu po tym jak Julka mi powiedziała..-gdy usłyszałam imię swojej przyjaciółki, ponownie zaczęłam wsłuchiwać się w wypowiedź chłopaka -..byłem wściekły i chciałem się zemścić, pokazać ci jak to jest, ale już mi przeszło, więc.. przepraszam, że tak długo -kończąc swoją przemowę podał mi do ręki rzecz którą przez cały czas trzymał w swojej kieszeni, mój telefon. Nie wiedziałam czy mu podziękować, czy rozszarpać go na strzępy, zanim się zdecydowałam Jack już odszedł.Włożyłam urządzenie do kieszeni i wstałam, wzięłam głęboki wdech i ruszyłam na plażę. Moim celem, a raczej ofiarą była dziewczyna, dosyć wysoka, opalona i wysportowana, przypuszczałam, że grała ona w siatkówkę z płcią gorszą, wabiła się Julia Christensen. Szłam przed siebie aż do momentu gdy ją zauważyłam, chyba zostałam prorokiem, bo znalazłam ją przy siatce z panami. Nie musiałam jej nawet wołać, sama do mnie przyszła.
-Hej Doris!- powiedziała wesoła koleżanka- Grasz z nami?- zapytała rzucając mi piłkę od siatki, a wiedziała, że ja nie lubiłam sportu, szmata. Złapałam piłkę i spiorunowałam ją spojrzeniem.
-Wybaczcie, ona ma ostatnio jakieś gorsze dni, zaraz do was wrócę- powiedziała do chłopaków tak dyskretnie żebym nic nie usłyszała, niestety jej nie wyszło.
Podeszła do mnie i spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
-Co powiedziałaś Jackowi?- zaczęłam nieprzyjemną rozmowę.
-Dobrze się czujesz, bo ostatnio..- nie skończyła, ponieważ przerwałam jej rzucając w nią piłką.
-Nie pamiętam, było wiele tematów, zależy o który pytasz?- powiedziała podnosząc się.
-O mnie- warknęłam groźnie.
-Nie przypominam sobie żeby odbyła się jakaś rozmowa na twój temat, jedyne co mu mówiłam to wtedy jak chwaliłam się mu, że straciłaś dziewictwo pare dni temu, ale to w sumie tyle- odpowiedziała drapiąc się po głowie.
-Kiedy? O której godzinie?- złapałam ją za ramiona i przyciągnęłam do siebie.
-Myślisz, że pamiętam? Jakoś niedługo po twoim powrocie- mówiąc to odepchnęła mnie- Co w ciebie wstąpiło?
Wszystko zaczęło powoli nabierać sensu. Nie miałam czasu dłużej kontynuować tej rozmowy, musiałam jak najszybciej znaleść chłopaka i wszystko mu wyjaśnić.
-Mam okres i.. Grypę! Przepraszam, nie chciałam cię popychać to wina emocji, a teraz musze lecieć, bo.. Mi cieknie.. Pa!- najgłupsze wytłumaczenie jakie mogłam wymyślić, ale zaskutkowało. Pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam w pogoń za prawdą.-Czego ona chciała?- zapytała Tris, która przez ten cały czas stała obok.
-Nie mam pojęcia- powiedziała zakłopotana Julia.