💛Julia💛
Wstałam. Proszę tylko znowu nie to.
Niestety. Stało się. Znowu to.Obudziłam się w małym białym, ikeowskim pokoju. Pierwsze co przyszło mi na myśl to to, że Kler musiała mnie zabrać do siebie na noc. Lecz po chwili namysłu, stwierdziłam, że rodzina dziewczyny srała kasą tak samo jak moja i nie było opcji żeby panna idealna mieszkała w tak małym, skromnym pomieszczeniu.
Nie musiałam się długo zastanawiać, bo właściciel łóżka w którym leżałam wszedł do pokoju.
-Hej- powiedział, a ja nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
Choć prawie nigdy nie zapamiętuje ludzi, których widze na ulicy, w szkole, twarze nieznajomych, osób na których nie zwracam uwagi, to tej twarzy nie dałam rady wymazać z pamięci. To był ten motocyklista.
Moje serce zaczęło napierdalać, nogi zesztywniały i nie mogłam złapać oddechu.
-Oj przepraszam- zaśmiał się zakładając dresy leżące obok.
Kiedy myślenie ponownie się uruchomiło, najpierw sprawdziłam czy mam coś na sobie, potem szybko wyszłam z łóżka.
-Czy my?..- wybełkotałam.
-Nie- odpowiedział pokazując mi swój piękny uśmiech.
Czułam się potwornie, głowa mnie bolała, czułam dziwne skurcze w brzuchu. Mój smród wypalał mi nozdrza, podziwiam tego mężczyznę, ja na jego miejscu bym spierdoliła na drugi koniec miasta.
-Lubisz jajecznicę? - powiedział wychodząc z pokoju.
-Tak- cicho odpowiedziałam, próbując sobie przypomnieć wczorajszą noc.
Rozglądałam się po pokoju licząc, że pamięć mi powróci, lecz wszystko na marne.
Spojrzałam w lustro, wyglądałam przerażająco.
Bałam się grzebać w rzeczach tego mężczyzny, choć bardzo mnie kusiło.Wyszłam na paluszkach z pokoju i weszłam do kuchni.
-Nie musisz się skradać- zaśmiał się robiąc jajecznicę.
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc usiadłam cicho przy stole naprzeciwko chłopaka.
-Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał.
Nie chciałam kłamać, więc odpowiedziałam, że niezbyt. Chłopak podrapał się po głowie.
-To niedobrze- mruknął.
-A ty?- zapytałam.
-Oczywiście! Ciężko byłoby zapomnieć.
Najwyraźniej zaczęłam mieć problemy z pamięcią, amnezja może, jeżeli jedyne co dałam radę spamiętać to mój pierwszy i jednocześnie ostatni drin.. o mój boże.
-O mój boże!- krzyknęłam, gdy wysunęłam dosyć nieprzyjemną hipotezę odnośnie wczorajszego planu wydarzeń.
-Co się stało?- zapytał przerażony mężczyzna.
-Ta mała kurwa..- powiedziałam pod nosem.
Chłopak podał mi talerz z jedzeniem i usiadł naprzeciwko mnie.
-Kler?- zapytał jakby znał odpowiedź na to pytanie.
-Tak- odpowiedziałam z buzią pełną jajecznicy- Skąd wiesz? Znasz ją?
-Przedstawiła się, wydawała się nawet sympatyczna. Ale, kiedy zostawiła cię nieprzytomną w łazience.. - powiedział spuszczając ze mnie wzrok.
-Jak to zostawiła?- dopytałam.
-Ojej, nic nie pamiętasz- powiedział skrępowany- Na początku wyglądałaś jakbyś się dobrze bawiła. Przedstawiłem się i zaproponowałem ci drinka, kiedy wróciłem byłaś już półprzytomna i tańczyłaś bez koszulki, z tego co pamiętam, ta twoja koleżanka zaczęła cię nagrywać. Później wyszliśmy na zewnątrz żeby się przewietrzyć, ale nie pomogło. W pewnym momencie omdlałaś i zabraliśmy cię do łazienki, a tam już całkowicie straciłaś kontaktowanie ze światem. Ta Kler powiedziała, że musi iść i poszła. Nie mogłem cię tam tak zostawić, na początku pomyślałem żeby zadzwonić po pogotowie, ale wyglądałaś coraz lepiej, więc zabrałem cię do siebie.
-Przepraszam.. tak mi głupio- chowający twarz w dłoniach.
-Nie przepraszaj- znowu się zaśmiał, a ja szybko wyjęłam telefon z torebki.
-Jaki adres mam wpisać?- zapytałam spoglądając na mężczyznę, który zmywał naczynia.
-ul. Napoleona 12- odpowiedział, a ja zamówiłam ubera.
-Zawiozę cie, nie ma problemu- powiedział patrząc na mój telefon.
-Już zamówiłam i zaraz będę się zbierać, ale dzięki- mruknęłam wstając od stołu.
Chłopak podał mi resztę moich rzeczy i otworzył mi drzwi.Pożegnałam się z chłopakiem i wyszłam, lecz zanim weszłam do samochodu usłyszałam głos chłopaka.
-Julia czekaj! -krzyknął, a ja od razu się odwróciłam.
-Zapomniałem się przedstawić- zaśmiał się- Jestem Alex.
Osłupiałam. Wpatrzona w jego piękny uśmiech próbowałam sobie uświadomić jak do tego wszystkiego doszło. Wymusiłam z siebie uśmiech i wsiadłam do samochodu.