🖤Tris🖤
Siedziałyśmy same w pokoju, większość uczniów już zabrało się za pakowanie, my natomiast leżałyśmy z telefonami i czekałyśmy aż nasza przyjaciółka raczy wrócić.
-Myślałam, że poszła zmienić podpaskę- powiedziałam przerywając ciszę.
-Też tak myślałam- wymamrotała Julia wpatrzona w ekran swojego telefonu.
Widząc zainteresowanie mojej koleżanki postanowiłam działać sama.Wyszłam na korytarz i zaczęłam się rozglądać. Zeszłam po schodach by rozejrzeć się na dole, ale tam również jej nie było.
Jedyny logiczny powód jej zniknięcia na tak długi czas to podróż w poszukiwaniu podpaski, ale przecież ja miałam całą paczkę i napewno bym jej dała, więc sytuacja coraz bardziej zaczęła mnie niepokoić. Niestety nie tylko ja zauważyłam dziwne zachowanie Doris przez te ostatnie dni.Poszłam wzdłuż ciemnego korytarza i weszłam do pokoju dla personelu, liczyłam, że kamery bezpieczeństwa mi pomogą. Niestety się myliłam, bo w pokoju były same ciuchy i jakieś przyrządy które widziałam pierwszy raz na oczy, chyba służyły do sprzątania, wiedziałam, że napewno jeden z nich to był mop, ale reszty w ogóle nie kojarzyłam. Zauważyłam piękną różową butelkę, a na niej wydrukowane jakieś kolorowe kwiatki, dlatego postanowiłam się jej przyjżeć. Wzięłam płyn do ręki, nie zdążyłam go powąchać, bo cała zawartość wylała się na moją nową sukienkę.
-Aaa!- wydobyłam z siebie głośny pisk.
Jak najszybciej wyszłam z pomieszczenia i udałam się w stronę mojego pokoju.
-Panno Tris- na mojej drodze stanął pan Smoke, mój przepyszny nauczyciel języka angielskiego -Słyszałem krzyk, coś się stało?- zapytał tak kusząco, o boziu dlaczego on musiał być taki młody, przystojny, brodaty, żonaty, umięśniony.. -Panno Tris?
-Ee.. Nic się nie stało- jego wzrok zleciał na moją splamioną sukienkę- Miałam drobny wypadek, nic wielkiego, sukienka przeżyje- uśmiechnęłam się, ale czułam jakbym właśnie powiedziała jakiś nieśmieszny żart, bo nauczyciel wyglądał na zażenowanego.
-No dobrze- mruknął pod nosem schodząc mi z drogi. Uśmiechnęłam się jeszcze raz i ruszyłam przed siebie.
-Tris-zawołał a ja natychmiast się odwróciłam
-Jak się czuje Julka? Wszystko u niej dobrze?- zapytał, wyglądał jakby naprawdę się o nią martwił.
Niech się pan sam jej zapyta- tak bym mu powiedziała gdyby nie był moim nauczycielem.
-Tak, wszystko jest w porządku- odpowiedziałam szczerząc się po raz trzeci, matko pewnie mnie wziął za jakąś psychopatkę.-Znalazłaś ją?-zapytała Julka odrywając na chwile wzrok z ekranu.
-Kogo?- przez chwile zapomniałam o celu mojego wyjścia.
-Doris!! Co się stało z twoją sukienką?- powiedziała oburzona odkładając telefon na bok.
-Aa.. Nie- odpowiedziałam wchodząc do łazienki i zdejmując ubranie -Taki mały wypadek.
-Zadzwonię do niej- powiedziała wstukując numer Dorki.
-Idiotko ona przecież zgubiła telefon!- powiedziałam oschle patrząc na Julkę, która przyłożyła komórkę do ucha.
-Racja, zapomniałam- mruknęła pod nosem.
Gdy już miała się rozłączyć po pokoju rozniósł się cichy odgłos dzwonka telefonu Doris.
Spojrzałyśmy się na siebie, obie byłyśmy zdziwione.-Wtf?!- powiedziałam podnosząc telefon śnieżynki z łóżka -Co ta biała dziewka kombinuje?