💙Doris💙
Jack, pytanie czy wyzwanie?- zapytał Rayan, który właśnie zakończył swoje zadanie.
-Wyzwanie- odpowiedział pewny siebie chłopak odkładając puszkę piwa na podłogę.
-Pocałuj najładniejszą dziewczynę z tego pokoju- powiedział.
Przeszedł mnie dreszcz, znowu poczułam jakbym zaraz miała puścić pawia. Jack wstał i rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu tej jedynej. Podszedł do dziewczyny stojącej naprzeciwko mnie i wbił się w jej usta. Tą "szczęściarą" była Vanessa. Miał być to pocałunek, a wyglądało jakby zaraz mięli się połknąć nawzajem. W pewnym momencie otworzył oczy i spojrzał się w moją stronę, jakby upewniając się czy napewno patrzę. Nie wytrzymałam, zrobiło mi się nie dobrze, nie wiem czy przez dużą ilość alkoholu czy Jacka, nie dałam rady i pobiegłam do toalety. Schyliłam się nad ubikacją, po czym zwymiotowałam. Z pokoju dobiegały głośne oklaski, oznaczało to, że chłopak zakończył swoje zadanie. Przemyłam twarz i wyszłam. Czułam się trochę lepiej, ale nadal mnie mdliło. Zobaczyłam Tris leżącą na kanapie, a u jej boku Brada bawiącego się jej włosam, Ricka z Julią, którzy już dawno odpłynęli do innego świata, postanowiłam więc im nie przeszkadzać i po prostu w spokoju wrócić do pokoju.Usiadłam na łóżku i patrzyłam na ścianę. Łza powoli spływała po moim rozgrzanym policzku. Nie rozumiałam dlaczego tak się zachowywał, jakby tamta noc nigdy nie miała miejsca. Światło było zgaszone, siedziałam sama w pustym pokoju wpatrując się w przestrzeń. Nagle drzwi się otworzyły, a światło dobiegające z korytarza oślepiło mnie.
-Dori?- usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam głowę z powrotem w stronę ściany ignorując nieproszonego gościa.
Chłopak zamknął drzwi, powodując, że w pokoju znowu zapanował mrok. Podszedł w stronę łóżka i usiadł tuż przy mnie. Czułam jego oddech, był tak blisko. Powstrzymywałam swój wzrok patrząc się przed siebie. Cisza trwała za długo, więc dyskretnie otarłam łzę i odwróciłam głowę w stronę chłopaka.
-Dlaczgo siedzisz po ciemku?- zapytał patrząc się w moje szklane oczy.
Skierowałam swój wzrok z powrotem przed siebie.
-Chciałem się zapytać..- słychać było, że informacja, którą chciał mi przekazać nie łatwo przechodziła mu przez usta.
Nagle gwałtownie otworzyły się drzwi i do pokoju wpadli nasi zakochańcy Tris i Brad, którzy byli do siebie przyssani jak dwie pijawki. Nawet nas nie zauważyli, rzucili się na łóżko i zaczęli się rozbierać. Chłopak zaśmiał się pod nosem, a ja czułam się bardzo niekomfortowo. Nie mogłam dłużej tego wytrzymać.
-Ekhm!- chrypnęłam próbując zwrócić ich uwagę.
Tris oderwała usta i gwałtownie się podniosła. Noc młoda, a ona już wyglądała jakby właśnie wróciła z jakiejś dzikiej imprezy.
-Cześć Doris, jak miło cię tu widzieć- powiedziała pijana koleżanka.
-Eghm!- warknęłam z obrzydzeniem.
Chłopak się uśmiechał, najwyraźniej bawiła go ta sytuacja, mi jednak nie było do śmiechu.
-Nie krępujcie się, ja i tak już wycho..-niestety nie dali mi dokończyć, bo momentalnie z powrotem się na siebie rzucili, obrzydliwe.Wyszłam z pokoju i dyskretnie zamknęłam za sobą drzwi.
-Słuchaj, nie musisz się tłumaczyć- mówiąc to patrzyłam chłopakowi prosto w oczy -Było zabawnie i nie chce żebyś czuł się winny całując innedziewczyny. Kolegujemy się i niech tak pozostanie -powiedziałam na jednym wdechu.
Jack wyglądał na zakłopotanego. Spojrzał się w dół i po dłuższej chwili otworzył usta.
-Chciałem się tylko zapytać, czy wiesz gdzie jest moja siostra -podrapał się po karku.
Zrobiłam się czerwona jak burak, płonęłam, wstyd spływał po moim ciele, ręcę całe mokre i czułam się jakbym miała zaraz zemdleć. Spuściłam wzrok w ziemię i ścisnęłam dłoń.
-Jest z Rickiem- odpowiedziałam cała spięta.
-Dzięki- powiedział i szybko odszedł.Korona dla najgłupszej osoby na tym wszechświecie wędruje do mnie, brawo ja!