S E V E N T E E N

31 4 0
                                    

💛Julia💛

-Ile jeszcze?- zrzędziła bardzo mądra blondynka, która na spacer po górach założyła szpilki.
-Spójrz- powiedziała Doris wskazując na drzewo położone niedaleko nas.
-No, widzę- westchnęła dysząca koleżanka.
-Tam jest szczyt, dasz radę- pocieszyłam zmęczoną dziewczynę.

Gdy już wycieczka znajdowała się na górze zaczęła się sesja. Każdy wyciągnął swój telefon i zaczął robić zdjęcia pięknym widokom.
-Hej!- krzyknęłam, trochę głośniej niż chciałam -Czy mógłbyś zrobić nam zdjęcie?-zapytałam stojącego obok mnie Ricka, podając mu swojego Instaxa.
-Tak, nie ma problemu- wziął polaroida i zaczął kadrować.
-Wieczorem organizujemy małą imprezę u nas w pokoju -powiedział kierując obiektyw na mnie -Może byście wpadły?- zapytał robiąc zdjęcie.
-Impreza bez nas to nie impreza kochany, oczywiście, że przyjdziemy -uśmiechając się do zdjęcia odpowiedziała za nas blondynka.
-Proszę- spojrzał na zdjęcie -Wyszłyście świetnie- powiedział chłopak oddając mi kamerę- Zwłaszcza ty- szepnął mi cicho do ucha, a ja nagle poczułam gęsią skórę.

Przerwa miała trwać dwadzieścia minut, w tym czasie Tris poszła zmienić buty, Doris siedziała na ławce czytając książkę i od czasu do czasu zerkała na grających w piłkę chłopców, ja natomiast usiadłam na samym szczycie i patrzyłam w dół na piękny wodospad.
Woda mnie uspokajała. Mimo głośnych rozmów uczestników wycieczki dobiegających z tyłu moich pleców, odpłynęłam. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie piękną wodną nimfę, która uśmiechając się podawała mi rękę.

-Koniec przerwy!- krzyknęła pani Lousse, wychowawczyni klasy Ricka. Prawie wszyscy się jej posłuchali i poszli, tylko jedna dziewczyna została na szczycie i nie wykonałam polecenia nauczycielki, tą dziewczyną byłam ja. Nie dlatego, że nie chciałam, tylko nie usłyszałam. Gdybym wiedziała, to bym poszła, ale byłam w innym wymiarze i komunikaty z tego świata do mnie nie docierały.

Wzięłam głęboki wdech i próbowałam podejść bliżej do wodnej damy. Przypominała mi kogoś. Ten uśmiech, który sprawiał, że czułam lęk i niepokój, oczy, które prosiły o zaufanie wydawały mi się znajome. Złapałam ją za rękę, ona wskazała palcem na skałę. Ktoś na niej siedział, była to dziewczyna, bała się. Podeszłam bliżej, chciałam się dowiedzieć czego się obawiała. Chyba mnie rozpoznała, zaczęła mówić, to był szept. Z ruchu jej ust wyczytałam to co mi chciała przekazać.
-Pomóż mi!- próbowała wykrzyczeć z oczami pełnymi łez. Nagle zza jej pleców ukazała się postać mężczyzny. Zapadła noc, nie mogłam go dostrzec. Czarna postać chwyciła dziewczynę za nadgarstki i mocno przycisnęła do skały. Słyszałam krzyk, cierpiała. Nie mogłam dłużej na to patrzeć, otworzyłam oczy.

To była sekunda nieuwagi, jedno pchnięcie i poczułam, że spadam. Ktoś mnie zepchnął, ktoś próbował mnie zabić.

Cute ChicazOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz