🖤Tris🖤
Kawa z rana jak śmietana- no chyba, że serwuje ci ją taki kretyn jak Mike.
-Czego sobie życzy księżniczka?- zapytał mój ulubiony barista.
-Twojego martwego ciała- miałam nadzieję, że po tej odpowiedzi chłopak przestanie rzucać głupie komentarze i wyzwiska.
-Niestety kawa ze słodkiego blondyna się skończyła, ale mamy cappuccino z nastoletnią prostytutką i karmelem w rozmiarach L i XL.
-Zamknij się i zrób mi średnie latte na mleku sojowym.
Rzuciłam mu banknot na blat i odeszłam.Usiadłam przy moim ulubionym miejscu, czyli największy stolik z kanapą na podeście. Lubiłam patrzeć na ludzi z góry, zwłaszcza, że wszystkie osoby z mojego miasta były ode mnie gorsze, nie tylko pod względem wyglądu.
-Kawa z zamknij się i zrób mi średnie latte na mleku sojowym dla nastoletniej prostytuki- usłyszłam głos Mike'a z drugiego końca kawiarnii i nie mogłam uwierzyć własnym uszom.
-Powinni cię za to zwolnić- powiedziałam odbierając kawę.
-Powinni bić mi brawa, bo w końcu prawda wyszła na jaw.
-Jaka prawda?- zapytałam oburzona.
-No.. że się puszczasz- zaśmiał się.
CHLUST.
Trochę było mi szkoda mojej kawy, która znajdowała się na ślicznej buźce blondyna, ale należało mu się.
-Chuj- powiedziałam wyciągając jego napiwek ze słoika stojącego obok.
-Ej!- krzyknął przecierając oczy.
-Spokojnie, to tylko pięć dolców, za tyle to ja ci mogę tylko palca possać.
-KURWAA!- krzyknął próbując bezskutecznie wydostać się zza lady.
-Ciao- posłałam mu buziaka i odeszłam chwytając w dłoń kawę, której właściciel nie został zawołany po odbiór, bo jakiś niewyszkolony barista, ups, zapomniał to zrobić.