Rozdział 8

4.1K 337 34
                                    


Zaprowadzili konie pod lasek, pod którym Des próbował zedrzeć z niej ubranie. Odsunęła się gwałtownie od miejsca, w którym dostrzegła wygniecioną trawę i porzucony materiał z koszuli.

- Nie obawiaj się, tym razem nie zamierzam cię skrzywdzić – powiedział, gdy dostrzegł jej przestraszone spojrzenie. Nie uwierzyła mu, ale usiadła potulnie na jednym z kamieni. Des przystanął w pewnej odległości.

Zanurzył dłonie we włosach i w końcu odważył się spojrzeć na nią. Wzrok przesiąknięty miał niepewnością i żalem, ale tym razem Silla nie dała się nabrać. Uniosła miecz w jego stronę.

- Gadaj! - odpowiedziała i rozsiadła się wygodnie. Mężczyzna westchnął ciężko, a potem przystanął, szeroko rozstawiając nogi i spojrzał na nią, przybierając na twarz ponurą maskę.

- Nie wiem, czy wiesz, ale gdy istota i to nie ważne jaka, zostanie pozbawiona najważniejszej części swojego istnienia, to znaczy duszy, powoli staje się demonem. U złych ras, żyjących jedynie po to, by niszczyć i zabijać, zmiana zachodzi natychmiast. Natomiast u elfów czy ludzi ta przemiana postępuję długo i boleśnie. Zdarzają się takie ataki, jakiego doświadczyłaś przed chwilą. Nie mam duszy, Sillo. Została mi odebrana... wiele lat wcześniej i od tamtej pory demon próbuje przejąć kontrolę nad moim ciałem. Nie panuję nad tym, ale doskonale wiem i pamiętam to, co bestia robi.

Silla rzuciła miecz i odsunęła się od wojownika z przerażeniem. Nie miał duszy, a jak wierzyła, była to najważniejsza część każdej istoty, a on został jej pozbawiony.

- To, co mówiłem czy robiłem nie było zależne ode mnie. Muszę odzyskać duszę, by nie stać się demonem. Nie myślę o tobie jak o niewolnicy czy dziwce. Nigdy tak nie nazwałem żadnej kobiety, którą spotkałem na swej drodze, więc nie gniewaj się na mnie. Nie myślałem tego i nie uważam cię za kobietę zniewoloną.

- Nie mam takiej pewności – powiedziała tylko i znów rozejrzała się wokół, szukając druida. Jednocześnie pragnęła zmiany tematu, ponieważ obawiała się Desa i tego, co mógłby jej uczynić, gdyby demon znów się pojawił. Druid był zdolny do powstrzymania zła czyhającego w Desie. - Musimy znaleźć Asarlaia! - Wstała gwałtownie, rozglądając się na boki. Bała się tego, że tak długo go nie widzi. Nie mógł tak po prostu zniknąć. Wojownik nie zdołał jej odpowiedzieć. - Nie mógł przecież tak po prostu zniknąć. Wysłał mnie do ciebie, kiedy zorientował się, że ktoś nas śledzi. A teraz nigdzie go nie ma.

- Jego koń też zniknął. Ale nie obawiaj się, to druid, oni zawsze chadzają własnymi drogami - Głos Desa nie brzmiał jednak tak stanowczo, choć Silla poczuła się uspokojona jego słowami. Mimo wszystko powinni brać pod uwagę każdą możliwość. W końcu była cały czas z Desem. Druid mógł nie zauważyć, że wojownik jest opętany przez demona i zawrócił, aby sprawdzić wszystko dokładnie.

Nie chciała jednak odjeżdżać stąd, dopóki nie dowie się, co się tak właściwie stało. Jak dorosły mężczyzna, który potrafi władać magią może tak po prostu zniknąć? Czyżby znalazł się ktoś potężniejszy od niego? Nie mieściło jej się w głowie, dlatego podeszła do klaczy, a potem cofnęła się do tego miejsca, w którym, jak myślała, znajdzie jakieś ślady.

Nie miała pojęcia o tropieniu, więc nie dostrzegła nic niepokojącego. Ślad końskich kopyt po prostu się urywał w pewnym momencie, jakby jego klacz wzbiła się w powietrze. A przecież było to niemożliwe.

- Nic tu nie widzę – mruknęła bardziej do siebie, niż do Desa, który przykucnął i badał dłonią ziemię. Dotykał placami wgłębień po końskich kopytach. Uniósł głowę i przyglądał się otoczeniu, a potem wstał gwałtownie.

Mroczny Władca ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz