Rozdział 13

3.7K 312 61
                                    


Przez resztę dnia Silla skupiała się jedynie na zwiedzaniu stajni i ogrodów. Szybko jednak przekonała się, że cały obszar był bardzo duży i nie jest w stanie sprawdzić każdego zakamarka.

Najbardziej jednak spodobał się jej niewielki zakątek ogrodu, który odcięty był od całej reszty terenu niedużym murkiem. Wokół ogrodzenia rosło całe mnóstwo wspaniale rozwiniętych róż oraz kilka innych pięknych kwiatów o nieznanych nazwach. Pośrodku tego małego raju znajdowało się nieduże oczko wodne z dużymi złotymi rybami. Na brzegach rosły kaczeńce i oczerety, natomiast tafla zasłana była wspaniałymi liliami wodnymi.

Wszystko urządzono tak, by człowiek przebywający pośród natury schował się przed ludzkim wzrokiem. Cała masa bujnych krzewów rosła w kącie lub tuż nad brzegiem oczka wodnego. Pod jednym z drzewek stała ławka, która była niewidoczna dla ludzkiego oka. Ukryta pośród cieniutkich gałązek stanowiła idealna schronienie dla osoby szukającej samotności i spokoju.

Silla od pięciu dni chowała się w tym miejscu, aby odpocząć od ludzi. Najwyższa Kapłanka pozwoliła jej tu zaglądać o każdej porze dnia, a nawet nocy. Mogła tu przychodzić, bo ten zakątek nie służył nikomu ważnemu. Rzadko ktoś miał ochotę tu przychodzić, ale utrzymywano porządek i ład pośród roślin w tym miejscu dla równowagi i obowiązku.

Najwyższa Kapłanka, która kazała mówić do siebie Bean Rialta, bardzo chętnie odpowiadała na jej pytania. Dziewczyna czuła się jeszcze zagubiona i niepewna, a każdy napotkany mężczyzna wydawał się być dla niej zagrożeniem, dlatego całkowicie poddała się pod opiekę świętej kobiety. Bean zawsze miała dla niej czas i z cierpliwością godnej matki słuchała jej zwierzeń. Silla opowiedziała historię swojego życia, a kapłanka przyjęła ją ze słusznym oburzeniem i współczuciem, lecz potem dodała jej otuchy nie szczędząc jej zachęt do dalszych poczynań.

Nieustannie krzepiąca obecność Bean Rialta sprawiła, że Silla zaczęła w końcu wierzyć w swoje możliwości. Zaczęła wierzyć w siebie, że jest zdolna dokonać czegoś, co wcześniej było dla niej nieuchwytnym jak wiatr marzeniem. Nie miała nawet pojęcia, że kilka prostych słów może wywołać w człowieku tak wielką siłę ducha.

Wciąż jednak kroczyła po omacku, ale gdzieś w oddali dostrzegała słaby zarys światła.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Silla przez kilka kolejnych dni odczuwała niepokój, chociaż nie potrafiła sprecyzować jego źródła. Budziła się w środku nocy spocona i przestraszona, chociaż już od dawna nie miała koszmarów. To coś zagnieździło się w jej umyśle wprawiając ją w taki stan.

Odrzuciła na bok pościel i wstał. Chociaż łóżko było niezwykle miękkie i wygodne nie potrafiło ją skusić i zaciągnąć w ramiona snu. Westchnęła i podeszła do okna, przez które wpadało światło księżyca. Wielka kula zawieszona na nieboskłonie otoczona małymi gwiazdeczkami dzisiaj świeciła jasno i wyraźnie. Księżyc oświetlał wszystko swoim chorobliwym światłem. Silla nie dostrzegła nic ciekawego na dole, dlatego odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi. Przebywając w pokoju nie sprawi, że zaśnie szybciej.

Mroczny Władca ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz