Rozdział 19

3.2K 315 69
                                    


Des pozwolił płynąć słowom. Silla chętnie go słuchała. Swoją opowieścią chciał nie tylko ulżyć sobie, ale tak sprawić, by dziewczyna w końcu przestała trzymać go na dystans. Mimo że ufała mu, wciąż miał wrażenie, że robiła to jedynie tylko dlatego, że ją do tego zmusili. Nie chciał czegoś takiego, dlatego opowiedzenie o tym jak cierpiał sprawi, że i ona zacznie patrzeć w inny sposób na ich relacje. I zrzuci przynajmniej ten cholerny ciężar jaki przytłaczał go od ponad dwustu lat.

Silla siedziała cicho, próbując przetrawić to, co powiedział o cierpieniu, aż w końcu podniosła na niego oczy pełne szoku i niedowierzania, a także czegoś, co przyprawiło go o gęsią skórkę. Strach? A może przerażenie? Obawiała się go? Nie rozumiał tego, dlatego wyczekiwał jej słów.

- To musi być dla ciebie okropne, żyć tak i cierpieć nieustannie. Czy nie szukałeś ukojenia, żeby tak cię nie bolało? - dopytywała się, a Des uśmiechnął się lekko.

Silla właśnie taka była. Szukała odpowiedzi, chociaż sama doskonale wiedziała na swoim przykładzie, że był ból, od którego nie ma ucieczki. Ból tak wielki, iż człowiek miał wrażenie, że jest rozrywany na pół, chociaż wciąż był w całości. Jej urocza istota była dla niego jedynym ukojeniem w tym całym cierpieniu i chociaż wiedział, że nie mógł jej dotknąć, sam widok zranionej i połamanej przez los młodej kobiety stawał się dla niego swoistym lekarstwem. Nie zamierzał wyjawić swych myśli. Były dla niego jedyną osłodą w ciemne noce, gdy cierpiał coraz mocniej.

- Próbowałem. Wiele dni i nocy spędziłem, by pozbyć się tego wszystkiego, ale nie udawało mi się. Nie ma na to lekarstwa. I choćbym szukał przez wszystkie ery tego świata, prawdopodobnie nie miałbym szans na ukojenie tego bólu, Sillo.

Westchnęła cicho, potem poruszyła się niespokojnie na fotelu. Des dostrzegł jak cienka skóra na policzkach i szyi pokrywa się szkarłatnym rumieńcem, zaczęła także drżeć i przełykać gwałtownie ślinę. Zmarszczył brwi i czekał na to, co zamierzała mu powiedzieć. Nie spodziewał się niczego dobrego. Jej zachowanie świadczyło, że zamierzała wyznać coś, co go zaszokuje.

- Potrafię sprawić, byś przez chwilę nie czuł bólu – odparła tak cicho, że przez moment miał wrażenie, że się przesłyszał. A kiedy jej wzrok padł na łoże poczuł dławiące go uczucia.

I nawet nie potrafił je nazwać, ponieważ były one silne i tak dużo ich było, że ciężko było zrozumieć to, co właściwe działo się z nim w tej chwili.

Silla siedziała wpatrzona w łoże i czekała na jego słowa, a on miał kompletną pustkę w głowie. Nie trzeba było być geniuszem, by zrozumieć, co właśnie mu przekazała.

- Poczekaj, chyba źle zrozumiałem. Czy ty właśnie zaoferowałaś mi swoje ciało? - wydukał z siebie w końcu, krzywiąc się na te słowa. Źle to zabrzmiało, ale w ogóle nie wiedział, co powiedzieć.

Silla nie odpowiedziała, lecz skinęła głową. Des odchylił się do tyłu, zacisnął niemal z całej siły dłonie na podłokietnikach i przymknął powieki, czując pulsujące ciało. O na wszystkie świętości świata, czy to dziecko miało pojęcie, co właściwie mu zaproponowało? I co się z nim w tej chwili działo?

Nie ulegał afektom, raczej stronił od przelotnych romansów, ale Silla... Silla była dziewczyną, która wzbudzała w nim całą masę różnych uczuć, a ta propozycja była dla niego zachętą. Poczuł jak demon uwięziony w jego ciele gwałtownie rozpychał się na boki, próbując dostać się do niewinnej istoty siedzącej przed nim.

- Na litość miłościwego Akomo, dlaczego?! - zapytał, ale zrobił to zbyt gwałtownie i zbyt głośno, bo Silla skuliła się w sobie, patrząc na niego z przerażeniem.

Mroczny Władca ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz