Des był wdzięczny za to, że Silla zgodziła się na uczestniczenie w tak niebezpiecznym zadaniu. Kraina Zmarłych była częścią świata, który wykraczał poza ludzkie zmysły. Nie wiedział dokładnie jak tam jest, a każdy kto pozostał tam dłużej niż to koniecznie, na zawsze tam zostawał. Wszyscy ci, którzy obdarzeni byli Wzrokiem i mogli spojrzeć w głąb tego okropnego miejsca, mogli zobaczyć i powiedzieć coś więcej. Des słyszał, że ludzie, którzy pogubili ścieżki w Krainie Zmarłych, Bramy Trewanu już na zawsze zamknęły się przed nimi i uniemożliwiły im powrót do świata żywych.
Dlatego bał się, że dziewczyna tam zostanie. Pal licho jego duszę. Kiedyś i tak musi umrzeć, był długowieczny, ale nie nieśmiertelny jak elfowie, więc musiał przygotować się na spotkanie z bogami śmierci i Posłańcami Śmierci. Wiedział, że demon jedynie skróci jego żywot, to wszystko. A królestwo i tak odzyska, choćby mrok miałby już na zawsze go pochłonąć. Chciał więc tego bardziej, niż swej duszy. Przynajmniej częściowo zaspokoiłby tęsknotę, która rozdziała mu serce.
Przyjrzał się dziewczynie skulonej u jego boku. Miała opuszczoną głowę, bladą cerę, a jej ciało stało się wątłe, chociaż znał je dość dobrze i wiedział, że Silla jest nieco lepiej zbudowana. Nie wiedział, czy to wina sukni, czy może ostatnich wydarzeń.
W duchu uśmiechnął się, gdy przypomniał sobie wczorajsze zdarzenie. Tak dzielnie wkroczyła do sypialni Rai, myśląc że kobieta jest krzywdzona. Przez chwilę dostrzegł w jej oczach prawdziwy ogień, odwagę, która zawsze płonęła w młodym sercu i oczach. Podziwiał ją za to, że mimo wszystko odważyła się wejść do pokoju i spróbować przeszkodzić ewentualnemu łajdakowi. Co prawda był przez chwilę zły, że przeszkodziła mu w takim momencie, ale potem uświadomił sobie, że to, co robił było... złe. Nie miał prawa wykorzystywać tej kobiety, ale nie potrafił odmówić jej tego. Sama do niego przyszła i powiedziała wprost, czego chce. Jak stwierdziła, miłość nie była dla niej, ale współkowanie owszem, dlatego nie powiedział „nie". Podobała mu się, a on jej i oboje nie potrzebowali miłości, która jedynie poplątałaby ich relację. Wtedy tak myślał, a dziś czuł się z tym okropnie.
Jeszcze raz spojrzał na Sillę, która nie odważyła się podnieść głowy. Naprawdę nie chciał, by uczestniczyła w tym całym przedsięwzięciu, ale skoro już się zgodziła mógł być tylko wdzięczny za to. Do końca swoich dni będzie ją za to wielbił.
- Sillo – przemówił do niej cicho. Zamilkł, a kiedy w końcu odważyła się podnieść na niego wzrok, uśmiechnął się i delikatnie dotknął jej drobnej dłoni. Wzdrygnęła się, ale nie dostrzegł w jej oczach ani strachu ani niechęci. Była zaskoczona. Miała szeroko rozwarte oczy i lekko rozchylone usta. Pochylił się w jej stronę, czując na sobie spojrzenia reszty towarzyszy. - Obiecuję, że kiedy uda ci się wyprawa do Krainy Zmarłych, to dostaniesz wszystko czego pragniesz. Sam osobiście spełnię życzenia. Przysięgam ci na mój miecz.
Silla przez chwilę wpatrywała się w niego z dość niemądrą miną. Ale poczuł satysfakcję, że zrobił na niej takie wrażenie. Nie spodziewała się, że będzie chciał coś dla niej zrobić. Kiedy wpatrywał się w jej oczy, poczuł przez chwilę niepokój. Ich kolor był zbyt głęboki, przypominały dwa bezdenne jeziora, a intensywność ich spojrzenia była niepokojąca. Zmienił lekko pozycję i wrażenie z niego umknęło.
- Proszę? - zapytała w końcu, otrząsając się z zaskoczenia. Uśmiechnął się i wyprostował.
- To, co słyszałaś. Po odzyskaniu tronu na pewno zrobię dla ciebie wszystko, czego zapragniesz.
Z przyjemnością patrzył na twarz Silli, która zmieniała się z każdą mijaną chwilą. Od głębokiego zaskoczenia, po niedowierzanie, aż po pełną wyrazu wdzięczność. Odbijała się ona w jej oczach i ułożeniu ust, które zaczęły drżeć lekko. Nie chciał, by płakała, ale emocje widoczne na twarzy podpowiedziały mu, że bardzo ją to poruszyło. Jeszcze nigdy nie widział u żadnej kobiety tak szczerej wdzięczności, połączonej z niedowierzaniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/68025474-288-k630481.jpg)
CZYTASZ
Mroczny Władca ✔
FantasyHISTORIA WYMAGA KOREKTY. Żył w ukryciu, codziennie zmagając się z bólem po stracie duszy. Najważniejsza część każdej żyjącej istoty przyprawiała go o niewyobrażalne cierpienie. W końcu jednak bogowie upominają się o niego i stawiają na jego drodze p...