Rozdział 25

3.9K 361 47
                                    


Silla przez dwa dni odmawiała Desowi odwiedzin, chociaż bardzo chciała go zobaczyć. Ciągle przecież odczuwała jego uczucia i wiedziała, że czeka na to, aż zechce się z nim zobaczyć.

Ale czuła wewnętrzny opór, chociaż wcześniej, gdy ich przyjaźń zaczęła się zacieśniać, nie miała z tym problemu. A teraz, gdy ich dusze się połączyły, nie mogła zmusić się do tego, by spojrzeć w czarne oczy upadłego króla.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Powoli dochodziła do siebie, wszelkie przebarwienia na skórze zniknęły i chociaż przy każdym oddechu czuła ból, nie był on już tak dojmujący i rozległy. Przestała mieć wrażenie, że zaraz skona, krztusząc się własną krwią.

Druid nieustannie czuwał nad nią i pilnował, by niczego jej nie brakowało. Najwyższa Kapłanka oraz wieszczka z powodu swoich obowiązków zawsze przychodziły do niej w porze obiadu i kolacji. Ilbista Alma jak zawsze była poważna i prawie milcząca, niewiele mówiła, a jeśli już to zrobiła, starała się ją pocieszyć. Bean Rialta natomiast próbowała oderwać myśli Silli od tego wszystkiego i wypytywała o to, na co ma ochotę do jedzenia i jak podobają się jej podarki jakie zawsze przynosiła; przeważnie były to bransoletki, naszyjniki czy suknie. Dziewczyna nie chciała tego przyjmować, ale kapłanka uparła się i nie chciała przekonać się do zmiany zachowania.

- Sillo, wiem, że to tylko materialne rzeczy, że nie pragniesz ich, ale chcę ci jakoś umilić czas – odezwała się w końcu Najwyższa Kapłanka, gdy już Silla poddała się i przestała tłumaczyć, dlaczego nie powinna dawać jej tylu prezentów.

- Bardzo ci dziękuję, ale źle się czuję z tym, że dajesz mi ich aż tyle – odpowiedziała Silla i uśmiechnęła się do niej. Kapłanka skrzywiła się lekko, ale dziewczyna nie zdążyła zareagować, bo kobieta znów przywołała na usta szeroki uśmiech.

- Nie musisz, stać nas na to, by cię obsypać podarkami – odpowiedziała i wstała. Zawahała się i przyjrzała się dziewczynie, a potem znów usiadła i złapała ją delikatnie za dłoń. - Wiem, że to, co się wydarzyło w twoim śnie zmieniło w tobie wiele. Połączenie strzaskanej duszy Desa i twojej, również cierpiącej, było dla ciebie ogromnym przeżyciem, którego na pewno nie pragnęłaś, ale nie odtrącaj go. Wojownik potrzebuje teraz zrozumienia, bo bardzo cierpi. Podwójnie. On nie chce cię ranić, ale i ty nie rań jego. Kiedy nie chcesz się z nim zobaczyć, czuje się rozczarowany. Nie czujesz tego?

- Nie, wiem tylko, że chce się ze mną zobaczyć, ale innych uczuć nie odczuwam. Czasami przeszywa mnie ból, ale nie taki fizyczny, tylko ten w  duszy. Nie wiem, co to znaczy, ale boję się tego, boję się Desa, chociaż wiem, że nie powinnam. Nie potrafię się przemóc, bo mam wrażenie, że to, co widziałam i to, co on mógł zobaczyć na zawsze nas zmieniło.

- Oczywiście, Sillo, że was zmieniło. Ty zobaczyłaś to, w jaki sposób cierpiał, a on zobaczył jak ty cierpiałaś, ale idąc przez życie nie jesteś w stanie pozostać taką samą. Jest cała masa zdarzeń i osób, które w jakiś sposób wpływają na twoje życie, twoje spojrzenie na świat i ludzi. Musisz tylko pamiętać, że nie zawsze jest to złe. Rax zmienił cię, sprawił, że się złamałaś, ale to Des próbuje podnieść cię z kolan, potrząsa tobą i chociaż musisz się poświęcać, pamiętaj, że nie jest twoimi wrogiem. Des to przyjaciel bardzo ci bliski.

Mroczny Władca ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz