ROZDZIAŁ 16.4

7.1K 609 27
                                    

– Znałaś moją mamę?

– Przyjaźniłyśmy się od czasu, gdy związała się z Roderickiem – rzekła, podając mi chusteczkę. Dziękując cicho, otarłam policzki. – Posłuchaj, Charlotte, gdybym nie wysłałabym tamtych chłopaków i Shane'a, Roderick zrobiłby to pierwszy.

– Więc to, że jestem od niego uzależniona, to prawda? – wyszeptałam, starając się oddychać głęboko i powoli.

– To nie tak, że nie potrafisz bez niego żyć. Uzależnienie to w ogóle złe i zbyt silne określenie, traktujesz go tylko z większą sympatią. To wszystko wyłącznie po to, żeby przemieniona osoba czuła się bezpiecznie przy swoim opiekunie.

– Tylko? Jak możesz mówić, że to tylko zwiększona sympatia? Wampiryzm narzucił mi kogo mam lubić – powiedziałam z wyrzutem, miętoląc w rękach mokrą chusteczkę. – Zresztą to już bez znaczenia, stało się.

– Rozumiem, że możesz czuć niesprawiedliwość, bo nie miałaś na to wpływu, ale Shane to naprawdę dobry facet. Zawsze chciał dla ciebie jak najlepiej. Nie pozwolił mi na ceremonię, dopóki nie upewnił się, że jesteś na to gotowa. A gdy nauczyłaś się kontrolować swoje kły był tak szczęśliwy, że mówił o tym każdemu, czasem nawet po kilka razy.

Uśmiechnęłam się smutno pod nosem, wyobrażając sobie, jak Shane szaleje po rezydencji, rozpowiadając wszystkim, że nauczyłam się wysuwać i wsuwać kły. Wiem, że nie mogłam być obiektywna, jeśli chodzi o to czy lubię go szczerze, czy nie, ale nigdy mnie nie skrzywdził.

– Wiem, że Shane jest dobry. Jestem zła, bo nikt mi o tym nie powiedział. Zresztą, nieważne – wymruczałam, chcąc wrócić na właściwy tor rozmowy. – Dlaczego moja mama chciała, żebym należała do twojego klanu?

Katherine westchnęła przeciągle, ściągając usta w grymas, tak jakby z niechęcią wracała do dawnych czasów.

– Cóż, sądzę, że chciała cię chronić.

– To znaczy?

– Może zacznijmy od tego, że twoja matka naprawdę kochała Roderick'a i przez pierwszy rok tworzyli świetną parę. – Słysząc to, zacisnęłam dłonie w pięści, ale uważnie słuchałam dalej. – Problemy zaczęły się kilka miesięcy przed twoimi narodzinami. Roderick bardzo chciał mieć swojego następcę i wiele razy starał się z Amandą o dziecko. W końcu im się udało, z czasem określono płeć dziecka. Twoja mama bardzo się cieszyła, że to będzie dziewczynka, tylko Roderick dziwnie się zdystansował. Pochłonęła go żądza władzy, nie chciał, żeby tron objęła kobieta, więc zaproponował twojej mamie usunięcie ciąży. Amanda wściekła się, zaczęły się kłótnie, aż w końcu odeszła od Roderick'a. Do porodu mieszkała u mnie, a jakiś czas potem poznała Harrisa. Wychowali cię razem, a potem zaszła w ciążę z twoją siostrą.

Oparłam głowę na dłoniach. Było mi niedobrze z każdym kolejnym słowem tej historii, ale nasuwało mi się zbyt wiele nowych pytań, żeby zakończyć rozmowę na tym etapie. Katherine mogła już nigdy więcej nie chcieć powiedzieć mi całej prawdy.

– Roderick powiedział, że moja mama była pół wilkołakiem.

– Chyba mu nie uwierzyłaś? – Spojrzałam na nią z umęczeniem. – Charlotte, twoja mama była w pełni wilkołakiem, dopóki Roderick nie zaczął powstrzymywać jej przemian, by utrzymać ciążę.

– Jak to?

– Zamykał ją w pomieszczeniu z grubymi ścianami, pokrytymi srebrem i bez okien, żeby nie widziała pełni księżyca. Przez to uszkodziła część swoich zdolności.

We're dead coupleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz