-No już, koniec yaoi-klasnął w dłonie.
-Jongin mój wybawco!-krzyknąłem próbując wyrwać się spod Sehuna.
-Ta, wiem, że jestem boski.
-Już byłem blisko a ty co?! A ty tu tak po prostu wchodzisz i...-mówił z wyrzutami kierując się w stronę Kaia, ale ten zatkał mu usta ręką, a właściwie włożył do jego gęby swoją rękę. Jak się zrzyga, to Kai to sprząta! Ten powiedział coś płaskoryjcowi na ucho (dalej trzymając swoją rękę w jego buzi, choć pewnie wolałby trzymać tam co innego ale wolę nie wnikać) na co Oh zareagował tylko dziwnym wzrokiem. Takim pustym i tępym.
-Halo, roko koko kij ci w oko-machał mu Kai ręką przed twarzą.
-Koko?-nagle się ożywił.
-Ja pierdole-syknął Kim wychodząc z pokoju i ponownie zostawiając nas samych.
-Koko?-zapytałem z niezrozumieniem.
-Koko. Masz w domu toaletę?
-Nie, załatwiamy się na dworze.-odparłem z wrednym uśmieszkiem.
-Serio?
-A serio jesteś taki tępy?-warknąłem i podprowadziłem go do toalety po czym po prostu go tam wepchnąłem i poszedłem do reszty. Aczkolwiek w salonie siedział tylko Kai.~Baekhyun~
-Chanyeol, mocniej!-krzyknąłem ponownie.
-Sehun, teraz ty!-sapnął zdyszany Chan.
-Spróbujmy w innej pozycji-westchnął Oh zdejmując z siebie marynarkę od mundurku.
_______
A tak w ogóle to chciałam bardzo bardzo mocno podziękować za ponad 9K wyświetleń 😍
CZYTASZ
↠I want you Luisthesexydeer↞
Fanfic↠Główny paring: Hunhan↞ ↠Paringi poboczne: Chanbaek, Kaisoo, Xiuchen↞ ↠Raczek, czytasz na własną odpowiedzialność.↞ ↠Często zmieniam okładki↞