Oczywiście chodziło o wkurwionego Kyungsoo hehe. Podszedł do naszego stolika wkurwiony jak byk, choć w jego przypadku to sowa. Kai był tak rozdarty jak spodnie Tao, gdy próbował zrobić szpagat. No ale (Kai) nie wiedział czy ma spierdalać żeby uniknąć śmierci, czy podbiec do Dyo i rzucić się w jego makaronowe ramiona.
-To ten moment, gdy powinieneś spierdalać jak najdalej i najszybciej.-powiedział Lay.
-A ok- no i spierdolił.
-Kim Jongin i tak cię dorwę-wrzasnął Satansoo biegnąc za moim bff.
-Co tym razem?-spytał Chen.
-Znowu zadzwonił do jego mamy i zaczął jej opowiadać o planach na ślub.
-Jaki ślub?
-Kaisoo-odchrząknął Chanyoda.
-Co kurwa
CZYTASZ
↠I want you Luisthesexydeer↞
Fanfic↠Główny paring: Hunhan↞ ↠Paringi poboczne: Chanbaek, Kaisoo, Xiuchen↞ ↠Raczek, czytasz na własną odpowiedzialność.↞ ↠Często zmieniam okładki↞