~Luhan~
-Myślisz, że to poważne?-spytałem cicho Baeka patrząc na Dyo.-Od wyjścia z kantorku z Jonginem nie wydusił z siebie ani słowa.
-Kyungsoo-zawołał melodyjnie Byun podchodząc do niego, ale ten nawet nie zareagował, tylko dalej tępo patrzył się w białą ścianę mojej kuchni.
-A co jak on go zgwałcił?-spytalem z przerażeniem.
-Rozwiązanie jest jedno.-popatrzył na mnie z powagą. Wpatrywałem się w niego z ciekawością aż w końcu wypowiedział najgłupsze słowa-Napisz do Sehuja.
-Pff śnisz haha ee no nie lol spierdalaj pa-piszczałem panicznym głosem.
-Zrobisz to albo będziesz odpowiedzialny za raka mózgu Kyungsoo.-nakazał mrużąc oczy. Stałem jeszcze chwilę jak słup soli po czym niepewnie wziąłem do rąk mój telefon. Ręce trzęsły mi się jakby mnie prąd kopnął, a serce chciało wyskoczyć mi z piersi. Teraz już nie piszę do irytującego napaleńca, OhOhorata. Teraz piszę do szkolnego badboya z dziwnymi fetyszami, Oh Sehuna. Ale on o tym nie wie.
Luisthesexydeer: Ohorat
Ohohorat: Lulu!!!!!!!!1!!!!!!!
Luisthesexydeer: wykrzyknik ci się zaciął? Whutever, gadaj co Jongin zrobił Dyo.
Ohohorat: Dlaczego myślisz, że ja coś wiem?
Luisthesexydeer: SEHUN TO NIE CZAS NA PODCHODY,MÓJ PRZYJACIEL MA PRZEZ TEGO PSYCHOLA RAKA MÓZGU
Ohohorat: No dobrze Lulu
Ohohorat: on go tylko pocałował
Ohohorat : chwila co
Ohohorat: Sehun?
Luisthesexydeer is offline.
-Luzik arbuzik, on go tylko pocałował-mruknąłem udając tak spokojnego niczym jakiś jebany mnich. Albo stado mnichów. Ale mi nie wyszło bo chwilę później wydałem z siebie dziwny, zduszony jęk. Trochę jak krowa albo jakieś upośledzone dziecko.
-Tylko?!-krzyknął Byun.
_________
Wybaczcie mi ten brak weny, pls ಥ_ಥ
Nexta dodam prawdopodobnie w poniedziałek bo dzisiaj idę na wesele, a jutro poprawiny. Miłego weekendu!
CZYTASZ
↠I want you Luisthesexydeer↞
Fanfic↠Główny paring: Hunhan↞ ↠Paringi poboczne: Chanbaek, Kaisoo, Xiuchen↞ ↠Raczek, czytasz na własną odpowiedzialność.↞ ↠Często zmieniam okładki↞