49. Kochanie

929 147 7
                                    

»Sehun«
Przesłyszałem się?
-Ktoś tu jest zazdrosny-zanuciła ta moja szwagierka.-To znak, że cię kocha
-Co? Jak to?
-Gdyby nie kochał to by nie był zazdrosny.-Nie znam się na kochaniu, ale skoro ona tak mówi, to chyba tak jest. W końcu to dziewczyna.
-I co ja mam z tym teraz zrobić?-wybałuszyłem oczy, ale ona tylko wzruszyła ramionami. Pohasałem do pokoju Ruhanka.
-Kochasz mnie.-poruszyłem znacząco brwiami. Myślałem, że znowu zacznie mnie obsypywać nieładnymi wyzwiskami, ale on po prostu wzruszył ramionami patrząc na mnie z obojętnością wypisaną na twarzy.-Luhan! Coś się stało? Masz gorączkę? A może to ebola! Czemu ty mnie nie wyzywasz?!-zacząłem panikować.
-Myślisz, że gdybym Cię nie kochał to dalej bym z Tobą  wytrzymywał?-Powinienem mu teraz odpowiedzieć, czy...-Nieważne. Wracamy do matmy?-Kompletnie nie wiedząc co robić, wróciłem na dół po zeszyty etc i przez kolejną godzinę w niezręcznej atmosferze Lu tłumaczył mi jakieś pojebane zadania. Czy na prawdę w życiu przyda mi się ile wynosi x albo ile Ala miała lat?
Nie mogłem skupić się na nauce, bo w głowie miałem jakieś tsunami myśli.
-Pierwiastek z 20?-westchnął opierając głowę o ścianę za naszymi plecami.
-Mówiłeś serio?
-Zła odpowiedź.
-Zła odpowiedź.
-Sehun, o co ci..?-na jego niedokończone pytanie gwałtownie wpiłem się w jego usta. Najpierw delikatnie, ale gdy poczułem jak odwzajemnia mój gest, pogłębiłem pocałunek, który stawał się coraz bardziej namiętny.-Jesteś pojebany.-fuknął odrywając się ode mnie.-To ile wynosi ten pierwiastek z 20?-widziałem na jego twarzy nieśmiały uśmiech. Pierwszy raz widzę go takiego. 

-2 pierwiastki z 5.-odpowiedziałem nadal wpatrując się w jego jelenie oczy.

-Okurwa, faktycznie! Nauczyłem cię czegoś, matole! Dziękuj mi na kolanach!-krzyczał z radością.

-Tak od razu na kolanach to nie, może jakaś gra wstępna...

-Spierdalaj.

\Luhan\

-Pani Kwon prosi Lu Hana do siebie. Chodzi o jakiś ważny apel.-w sali rozbrzmiał głos płaskoryja. Co on znowu kombinuje?

-Jaki apel?-spytałem ze sztucznym uśmiechem.

-No właśnie.-dodał nauczyciel.

-Pani Kwon powie Ci na miejscu.-odparł zaciskając zęby.

-Powiedz, że przyjdę na przerwie.

-Sam jej to powiedz!-krzyknął, więc w końcu się poddałem, bo pewnie zaciągnąłby mnie siłą. Wyszliśmy na korytarz, po czym pociągnął mnie do kibla...damskiego kibla.


↠I want you Luisthesexydeer↞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz