Rozdział 4

11.7K 398 56
                                    

Michael POV 

- Gdzieś ty był?! - spytał wkurzony Luke, gdy wszedłem do domu - Miałeś wyjść tylko do sklepu, a nie było cię cały dzień!

- Wyluzuj, spotkałem starą znajomą i się zagadałem - powiedziałem i poszedł do salonu.

- Ej wiecie, że Sam i Rose tu mieszkają? - spytał jak gdyby nigdy nic Calum.

Gdy usłyszałem to pytanie spojrzałem na Hemmo, a ten stał jakby ducha zobaczył.

- Skąd to wiesz? - spytał i popatrzył na niego z bólem w oczach.

- Widziałem je kilka dni temu jak szły do centrum. Ej Mike, mówiłeś że spotkałeś starą znajomą to, o którą ci chodziło?

- Rose - powiedziałem cicho.

- A wiesz czy ona robi za opiekunkę czy... - nie dokończył, bo przerwał mu Hemmings.

- Jak to za opiekunkę?

- No bo jak je wtedy widziałem to Rose miała dziecko na rękach.

- Może to ktoś z rodziny

- Z tego co wiem to ona poza Nate'em nikogo nie ma, a za opiekunkę by na pewno nie robiła - wtrącił Irwin siadając obok Hood'a.

- Może to jego dziecko? - spytał Caulm.

- Wątpię prędzej obstawiałbym, że to jej - stwierdził Ashton i spojrzał na mnie - Mike, ty się z nią dzisiaj spotkałeś, była z dzieckiem?

- Em... - co ja mam powiedzieć? - no...

- Ty coś wiesz - wtrącił Hemmo i do mnie podszedł - mów.

- Ale ja...

- No powiedz w końcu!

- To jej syn - powiedziałem szybko, a na twarzy Luke'a widać było smutek.

Rozumiem go. Najpierw z nią zrywa bo został do tego brutalnie zmuszony, a potem jest nie szczęśliwy, bo ułożyła sobie życie bez niego.

- Czyli spotyka się z kimś - szepnął i usiadł na kanapie ze spuszczoną głową.

- Tak właściwie to sama wychowuje Dylan'a.

- Dylan'a? - spytał Hemmo, a ja skinąłem głową.

- Czekaj czyli jest samotną matką - wtrącił Ashton - a wiadomo coś o tym facecie?

- Em... no... zostawił ją zanim się urodził.

- Jaki chuj. Dowiedział się, że będzie ojcem i zwiał - powiedział wkurzony Luke.

- Wydaje mi się, że to musiało być nie długo po naszym wyjeździe - wtrącił Calum, a wszyscy spojrzeli na niego nie zrozumiale - no bo Dylan nie jest niemowlakiem tylko jest trochę starszy. Chociaż nie wiem, nie znam się na dzieciach, ale wyglądał na 2 latka.

- A jak on wygląda? - spytał Ashton i spojrzał na mnie.

- Wiem tylko, że to blondyn - powiedział Hood, a potem zwrócił się do mnie - Mike przecież ty go widziałeś.

- No... jest blondynem, ma niebieskie oczy i kocha pingwiny.

- To jakbyś opisywał Hemmo - zaśmiał się Calum, a ja spojrzałem z przerażeniem na blondyna.

Niech oni skończą ten temat.

- Ej czekaj - powiedział Ashton - mówiłeś, że Dylan ma na oko 2 lata, a z wyglądu przypomina Hemmo, w dodatku kocha pingwiny. Nie wydaje wam się to dziwne?

- Co masz na myśli? - spytał zdziwiony Luke.

- No pomyśl trochę.

- Chcesz powiedzieć, że Dylan może być moim synem? 

- To by się zgadzało. Musiała by zajść w ciążę chwile przed naszym powrotem w trasę.

- W tedy jak się rozstaliśmy - szepnął blondyn i przetarł twarz dłońmi - kurwa. Jak mogłem być taki głupi. Przecież ona wymiotowała i źle się czuła przed naszym wyjazdem. Jak mogłem się nie domyślić!

Luke zaczął ciężko oddychać, a ręce zacisnął w pięści.

- Stary uspokój się - powiedziałem podchodząc do niego.

- Byłeś u niej. Powiedz czy to prawda?! - warknął.

- Tak - szepnąłem po dłuższej chwili i spuściłem wzrok.

- Przecież ona mnie nienawidzi. Zerwałem z nią przez sms'a, a w dodatku zostawiłem ją samą z dzieckiem.

- Może powinniście porozmawiać - zaproponował Ashton.

- Nie będzie chciała mnie wysłuchać.

- Ale zawsze warto spróbować...

*******************************************************************************

Luke już zna prawdę teraz zostaje tylko pytanie, czy będzie na tyle odważny i pójdzie porozmawiać z Rose. 

Stracona MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz