Rozdział 7

11.4K 377 37
                                    

- Co ja mam teraz zrobić? - jęknęłam i schowałam twarz w dłoniach.

- Ej Rose, nie załamuj się - powiedziała Sam i mnie do siebie przytuliła.

Dziś w nocy wróciła od rodziców, a gdy tylko się obudziła opowiedziałam jej co stało się poprzedniego wieczoru.

- Myślę, że powinnaś mu wybaczyć, w końcu został do tego wszystkiego zmuszony, a on tylko chciał byś była bezpieczna.

- Masz rację - szepnęłam i spojrzałam na nią z radością - dziękuję.

- Nie ma za co - po tych słowach usłyszałam dzwonek do drzwi.

Zostawiłam przyjaciółkę z Dylan'em, który bawił się na podłodze i poszłam otworzyć.

- Coś ty mu powiedziała? - spytał z pretensją Mike, gdy tylko mnie zobaczył.

- O co ci chodzi?

- O Luke'a.

Gdy tylko usłyszałam to imię cała się spięłam.

- Odkąd wrócił od ciebie, do nikogo się nie odzywa i nie wychodzi z pokoju.

- Ja... bo my... on... - zaczęłam się jąkać, a w moich oczach zebrały się łzy.

- Nie Rose, proszę nie płacz. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem.

Po tych słowach mnie przytulił, a ja się w niego mocno wtuliłam.

- Powiesz mi co się wczoraj stało? - spytał cicho, a ja przytaknęłam głową i pociągnęłam go do salonu.

- Mike! - krzyknęła Sam i wpadła mu w ramiona.

- Sam! - zaśmiał się chłopak i mocno ją przytulił.

- Nawet nie wiesz jak ja za wami tęskniłam.

- Wuja Mi! - usłyszeliśmy krzyk Dylan'a, który starał się jak najszybciej dotrzeć do niego.

Chłopiec przebierał nóżkami najszybciej jak umiał, jednak w którymś momencie się potkną i runą na ziemię jak długi. Szybko do niego podbiegłam i wzięłam na ręce, a on wybuchł głośnym płaczem.

- Już cii... - starałam się go uspokoić lekko go kołysząc i całując w czoło.

- Ku ku - jęknął i wskazał na kolano, które było lekko zadrapane.

- Mamusia zaraz to opatrzy - powiedziałam i przyciągnęłam jego główkę do piersi.

Zawsze gdy słyszy bicie mojego serca się uspokaja. Nie minęło kilka minut, a Dylan zasnął w moich ramionach.

- Zaraz wracam, tylko go położę - powiedziałam cicho i poszłam do swojego pokoju.

Włożyłam go do łóżeczka i tak jak wczoraj zaczęłam cicho śpiewać. W moich oczach zebrały się łzy. Zawsze przy tej piosence wszystkie wspomnienia wracają. Nagle poczułam oplatające mnie silne ramiona. Już miałam się odwrócić i zobaczyć kto to, ale poczułam jego perfumy. Tylko jedna osoba takich używa.

- Proszę wybacz mi...

**************************************************************************

Rozdział króciutki, ale następne rozdziały postaram się pisać dłuższe. Wgl jak wam mija ostatni dzień wakacji i do jakich klas idziecie jutro, bo ja do pierwszej liceum i trochę się stresuje :(

Stracona MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz