Rozdział 21

6.3K 264 14
                                    

Rose POV

- Luke! Pospiesz się! - krzyknęłam, a Dylan, którego trzymałam na rękach zaczął płakać - Już cii... mamusia nie chciała krzyczeć...

W trasie byliśmy już prawie 2 tygodnie i muszę przyznać, że nie przyzwyczaiłam się jeszcze do tego wszystkiego, a już nie wspomnę o Dylan'ie. Ciągła zmiana otoczenia, wielogodzinna jazda tourbus'em i ograniczona ilość czasu. W dodatku Dylan też dosyć często płacze i mamy problem z uspokojeniem go. Jeżeli chodzi o chłopaków to są mega szczęśliwi, chyba nigdy ich takich nie widziałam. Ostatnio stwierdzili, że skoro jestem ich prywatnym lekarzem to powinnam nosić taki seksowny strój pielęgniarki, by mieli na co popatrzyć. Żebyście wiedzieli jak Luke się na nich wydarł. Stwierdził, że jestem tylko jego i tylko on może mnie taką oglądać, a najlepiej to jakbym była w ogóle bez ubrań. Nie mam pojęcia jak ja mam z nimi wytrzymać jeszcze 2,5 miesiąca.

- Rose! Widziałaś moją gitarę?! - spytał Hemmo, podbiegając do mnie zdyszany.

- Przy waszej garderobie stoi - odpowiedziałam zirytowana.

Prawie przed każdym koncertem muszę pospieszać chłopaków i mówić im gdzie są ich rzeczy. Jakby nie mogli odstawiać ich na miejsce. 

- Wchodzicie za 2 minuty! - usłyszeliśmy głos menadżera.

Nim się obejrzałam przede mną stała cała czwórka z głupkowatymi uśmiechami. Tylko Luke był jakiś taki nie pewny.

- Coś się stało? - spytałam, a oni tylko spojrzeli po sobie i pokiwali przecząco głową.

Chwilę później wszyscy wbiegli na scenę, a ja razem z Sam i Dylan'em usiedliśmy na jakiś pudłach.

- Też uważasz, że chłopaki jakoś dziwnie się zachowywali? - spytałam dziewczynę.

- Oni zawsze się dziwnie zachowują - zaśmiała się nerwowo i unikała mojego wzroku.

Ona coś wie. Trudno. Zmuszę ich do mówienia po koncercie.

***

- Mama! Lulu! - zawołał Dylan i przetarł oczka rękami.

Koncert dobiega końca, więc nie dziwie się, że mały już zasypia.

- Pójdę go położyć - powiedziałam do Sam wskazując chłopca.

- Nie! - krzyknęła i spojrzała na mnie spanikowana.

- Jezu Sam, o co wam dziś chodzi.

- O nic. Po prostu... yyy... daj mi go, a ty tu siedź.

Szybko wzięła ode mnie blondyna i poszła z nim do garderoby, gdzie było jego składane łóżeczko. Robi się coraz dziwniej. Spojrzałam na scenę i dostrzegłam wygłupiających się chłopaków. Widać, że na scenie czują się bardzo dobrze. Kończyli grać już ostatnią piosenkę, więc tak jak zawsze podeszłam bliżej sceny i oparłam się o filar. Gdy chłopcy skończyli śpiewać myślałam, że pożegnają się z fanami i zejdą ze sceny, jednak się pomyliłam. Luke podszedł do mikrofonu, po czym swój wzrok skierował na mnie i posłał mi lekki uśmiech.

- Chcielibyśmy zaśpiewać jeszcze jedną piosenkę, którą nie dawno napisałem z myślą o mojej dziewczynie ( media )

Już po pierwszych słowach piosenki z moich oczu lały się łzy. W życiu bym się nie spodziewała czegoś takiego. A najlepsze było to, że Luke stał bokiem na scenie i patrzył się prosto na mnie. Po chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu, więc szybo się odwróciłam.

- Idź do niego - powiedziała z uśmiechem Sam i popchnęła mnie na scenę.

Nie pewnie na nią weszłam, po czym podszedł do mnie Hemmo, złapał mnie za rękę i patrząc mi prosto w oczy śpiewał dalej. Teraz po prostu stałam i płakałam ze wzruszenia. Gdy chłopcy skończyli śpiewać, Luke otarł moje łzy i namiętnie pocałował.

- Jesteś dla mnie wszystkim Rose. Kocham cię

**********************************************************************

Chyba będzie trzeba jakiś dramacik zrobić, bo za dużo tej sielanki xD

Stracona MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz