Luke POV
Jak poparzony wybiegłem z samochodu i nie zwracając na krzyki moich przyjaciół, pobiegłem do szpitala.
- Gdzie leży Rose Collins? - spytałem recepcjonistkę.
- Jest Pan kimś z rodziny?
- To moja narzeczona - powiedziałem pierwsze co mi do głowy przyszło.
- Pierwsze piętro, sala 23.
- Dziękuję.
Po tych słowach szybko pobiegłem we wskazanym kierunku, a gdy znalazłem się pod salą nie myśląc długo chciałem tam wejść, ale przez okienko dostrzegłem, że Rose leży na łóżku, a obok niej siedzi jakiś brunet i trzyma ją za rękę. Nagle zauważyłem jak dziewczyna zaczęła odzyskiwać przytomność, a gdy tylko dostrzegła chłopaka, na jej twarzy pojawił się uśmiech. Kim jest ten dupek? Nie myśląc długo chwyciłem za klamkę i wszedłem do środka.
- Luke - szepnęła i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Cześć kochani. Jak się czujesz? - spytałem i spiorunowałem bruneta wzrokiem.
- Już lepiej. Gdyby nie Matt było by gorzej.
Spojrzałem znowu na chłopaka, a ten wstał i wyciągnął do mnie rękę.
- Jestem Matt. Razem z Rose chodzimy na uczelnie i jesteśmy w jednej grupie na praktykach - powiedział z uśmiechem, a ja nie chętnie uścisnąłem jego dłoń.
- No i się przyjaźnimy - dodała Rose.
- A właśnie. Gdyby nie ty, tamten facet by nie przeżył. Uratowałaś go.
- Na prawdę? - spytała zszokowana.
- Tak i ordynator powiedział, że zastanowi się nad skróceniem nam stażu, dzięki czemu będziemy mogli wcześniej zacząć pracę.
- Ale przecież zostały nam jakieś 2 miesiące studiów, więc jak to możliwe?
- Żebyś tylko słyszała jak ordynator chwali nas wykładowcom - zaśmiał się chłopak, a Rose razem z nim.
Nawet nie zwracała na mnie uwagi. Nic. Jakby mnie tu w ogóle nie było.
- Musisz zadzwonić jeszcze do Tom'a, bo gdy usłyszał, że jesteś w szpitalu ale jako pacjentka to myślałem, że zejdzie mi tam na zawał. Poza tym..
Dalej już nie słuchałem, po prostu wyszedłem z sali i zostawiłem ich samych.
- Co ty tak szybko stamtąd wyszedłeś? - spytał Mike.
- Rose woli towarzystwo jakiegoś tam Matt'a - warknąłem i zacisnąłem pięści.
- Jesteś zazdrosny o Matt'a - spytała ze śmiechem Sam.
- Nie jestem zazdrosny.
- I nie masz o co. Matt jest naszym przyjaciele i bardzo dużo nam pomagał. Był taki czas, że Rose nie miała pracy i cały czas przesiadywała na uczelni, bo miała dwa kierunki. Ja wtedy też miałam dużo nauki i ta się złożyło, że żadna z nas nie pracowała. Kiedy okazało się, że nie mamy już kasy Matt postanowił nam pomóc nam nie tylko finansowo, ale także w opiece nad Dylan'em. Gdyby nie on nie wiem co by się z nami stało.
- A między Rose, a Matt'em coś było? - spytałem nie pewnie.
- Od 2 lat nikogo nie miała, poza tym Matt jest gejem i chodzi z Tom'em - odpowiedziała lekko speszona.
- Luke? - usłyszałem głos tego chłopaka, więc niechętnie się odwróciłem - Rose chciała, żebyś do niej wszedł.
Po tych słowach nic nie mówiąc, wszedłem do jej sali.
- Czemu wyszedłeś? - spytała ze smutkiem w głosie.
- Nie chciałem wam przeszkadzać - odpowiedziałem i usiadłem, tam gdzie wcześniej brunet.
- Czy ty jesteś zazdrosny? - zaśmiała się, a ja zacisnąłem pięści.
- Nie jestem - warknąłem, a Rose zaśmiała się jeszcze głośniej - możesz mi w ogóle powiedzieć czemu nie powiedziałaś mi o tym wybuchu i co się tam stało?
- Nie chciałam cię martwić. Gdy byliśmy już na miejscu mieliśmy wynosić poszkodowanych. Weszłam z Matt'em do tego budynku i po jakimś czasie znaleźliśmy nie przytomnego mężczyznę. Musiałam zacząć reanimację, by go uratować. Matt wtedy pobiegł po pomoc, a mi zrobiło się słabo. Ciężko się tam oddychało, więc zasłabłam.
- Dobrze, że to nic poważnego. Nie wiem co bym bez ciebie i Dylan'a zrobił.
- Właśnie, gdzie on jest?
- Ashton został z nim w domu.
- Widzę, że się już obudziłaś? - usłyszałem za sobą nieznany mi głos.
- Tak ordynatorze, już jest lepiej - powiedziała z uśmiechem.
Odwróciłem się i dostrzegłem wysokiego mężczyznę, na oko miał z 38 lat.
- Kiedy Rose będzie mogła wrócić do domu? - spytałem.
- Chciałbym, żeby została na noc na obserwacji. Wyniki wyszły w porządku, ale masz trochę osłabiony organizm, więc podam ci leki wzmacniające.
Po tych słowach wyszedł z sali, a my zostaliśmy sami.
- Luke?
- Hm?
- Zostaniesz ze mnę?
- Zawsze i wszędzie.
****************************************************************************
Luke aka Zazdrośnik xD
CZYTASZ
Stracona Miłość
RomanceRose po zerwaniu z Luke'iem przeprowadza się do Melbourne i tam zaczyna nowe życie wraz ze swoją przyjaciółką Sam i nienarodzonym dzieckiem. Co się stanie, gdy po 2 latach 5 seconds of summer zrobi sobie roczną przerwę i zamieszkają w tym samym mieś...