Rose POV
- Jak się czujesz? - spytał Luke.
- Pytasz się o to już trzeci raz w ciągu godziny - powiedziałam ze zrezygnowaniem, ale gdy zauważyłam, że blondyn dalej oczekuje odpowiedzi westchnęłam - dobrze.
Za chwilę wychodzę ze szpitala, tylko czekam jeszcze na lekarza z Luke'iem na wypis. Mam tylko osłabiony organizm, więc ordynator dał mi tydzień wolnego. W końcu będę mogła na spokojnie porozmawiać z Hemmo i zająć się Dylan'em.
- Przepraszam Rose, że to tyle trwało, ale miałem nagły wypadek - powiedział dr. West, który jest moim, Tom'a i Matt'a opiekunem.
- Nic się nie stało doktorze. Mogę już iść?
- Tak, tylko podpisz tutaj - wskazał na kartkę - a tu masz receptę na leki uzupełniające witaminy.
Szybko podpisałam dokument, złapałam Luke'a za rękę i żegnając się z lekarzem wyszliśmy z sali.
- Na pewno dobrze się czujesz? - spytał nie pewnie blondyn.
- Luke! - warknęłam i ścisnęłam mocno jego dłoń, ale on nawet tego nie poczuł - jak jeszcze raz się oto spytasz to przysięgam, że ci zajebie.
- Oj nie gniewaj się kochanie - zaśmiał się chłopak i odwrócił mnie w swoją stronę, po czym złożył na moich wargach czuły pocałunek.
- Lukey?
- Tak?
- Z kim zostawiłeś Dylan'a?
- Z chłopakami.
- Czyś ty zwariował?! - krzyknęłam, po czym pociągnęłam go za sobą w stronę samochodu.
- Rose, uspokój się. Przecież nic mu się nie stanie.
- Przecież oni nigdy nie zajmowali się dzieckiem...
- Sam z nimi jest - zaśmiał się chłopak, widząc moją panikę.
- Nie mogłeś tak od razu? Jedź już.
Po tych słowach Hemmo pocałował mnie w policzek i ruszył w kierunku mojego mieszkania. Jechaliśmy może z 15 min, a gdy tylko Luke zaparkował samochód, wystrzeliłam z niego jak z procy. Szybko weszliśmy do klatki schodowej i nie czekając na windę ruszyłam schodami.
- Zwolnij, bo zaraz zabijesz się na tych schodach! - krzyknął za mną Luke, ale się tym nie przejmowałam.
Gdy w końcu znalazłam się przed drzwiami do swojego mieszkania, chwyciłam za klamkę i weszłam do środka, a to co zobaczyłam w salonie sprawiło, że na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Sam z Ashton'em leżeli przytuleni do siebie na kanapie, a Mike i Calum karmili Dylan'a, który był cały wymazany budyniem.
- Mama! - krzyknął chłopiec i poderwał się na równe nogi, po czym do mnie podbiegł, a ja wzięłam go na ręce.
- Hej maluchu, mamusia za tobą bardzo tęskniła - powiedziałam i mocno go do siebie przytuliłam.
- A my to co? - oburzyli się chłopcy, a ja cicho się zaśmiałam.
- Powinnam być na was wściekła, że rozpieszczacie mi dziecko.
- Oj nie przesadzaj. Jesteśmy jego ulubionymi wujkami, więc naszym zadaniem jest rozpieszczanie go.
Pokiwałam głową ze zrezygnowania i oddałam im synka.
- Idę się położyć, bo zmęczona jestem.
Po tych słowach poszłam do swojego pokoju, po czym przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
*****************************************************************************
Wiem, że rozdział nudnyyy i krótki, ale od następnego akcja zacznie się trochę rozkręcać :D
CZYTASZ
Stracona Miłość
RomanceRose po zerwaniu z Luke'iem przeprowadza się do Melbourne i tam zaczyna nowe życie wraz ze swoją przyjaciółką Sam i nienarodzonym dzieckiem. Co się stanie, gdy po 2 latach 5 seconds of summer zrobi sobie roczną przerwę i zamieszkają w tym samym mieś...