Rozdział 27

4.8K 220 5
                                    

Rose POV

Otworzyłam oczy i zostałam oślepiona przez światło, dlatego ponownie je zamknęła. Po chwili ponowiłam próbę, a gdy przyzwyczaiłam się do jasnego światła rozejrzałam się po pokoju. Nagle mój wzrok padł na fotel stojący w rogu pomieszczenia. Niby to nic dziwnego, w końcu to szpital, ale na nim siedział Luke. 

- Hej - mruknęłam widząc, że robi coś na telefonie.

- Rose! Obudziłaś się! - zawołał i w kilka sekund stał już przy mnie - Jak się czujesz?

- Trochę boli mnie głowa, ale tak to dobrze - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.

- Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem - powiedział łamiącym się głosem, po czym się nade mną pochylił i złożył na moich ustach czuły pocałunek - gdy Dylan mnie obudził i powiedział, że zrobiłaś bum i teraz śpisz w łazience myślałem, że zejdę na zawał. Tak bardzo się o ciebie bałem.

- Hej, hej! Jestem tu i nic mi nie jest - powiedziałam patrząc mu w oczy.

Posłał mi delikatny uśmiech, który po chwili zszedł z jego twarzy, a oczy wyrażały strach i smutek.

- Coś się stało? - spytałam nie pewnie.

- Musisz coś wiedzieć... - zaczął, ale przerwał mu lekarz wchodzący do sali.

- O widzę, że Pani się obudziła. Odczuwa Pani jakieś bóle albo dyskomfort?

- Trochę boli mnie głowa, ale to wszystko.

Mężczyzna skinął głową i zaczął zapisywać coś na kartce.

- Doktorze?! - zawołałam nie pewnie

- Słucham.

- Dlaczego zemdlałam? Czy to coś poważnego?

- Oczywiście, że nie. W ciąży to normalne tym bardziej, że jest to pierwszy trymestr, więc mogą zdarzać się takie sytuacje, jednak ma Pani anemię co w tym stadium nie jest jakoś niebezpieczne.

Przytaknęłam i oparłam się o poduszki. Kątem oka dostrzegłam, że Luke patrzy na mnie z niedowierzaniem, ale nie wiedziałam o co mu chodzi. Dopiero po chwili przeanalizowałam co powiedział do mnie lekarz, a ja gwałtownie usiadłam i spojrzałam na niego z przerażeniem.

- Jestem w ciąży?!

- Nie wiedziała Pani? Jest to już 5 tydzień, ale niestety jak mówiłem ma Pani anemię. Nie jest ona bardzo poważna i na razie nie zagraża dziecku, dlatego przepiszę Pani odpowiednią dietę, by zapobiec pogłębianiu się choroby. Musi Pani również raz w miesiącu sprawdzać czy żelaza nie ubywa i czy wszystkie wyniki są w porządku. Na razie poleży Pani tutaj na obserwacji, a wieczorem wypuszczę Panią do domu.

Po tych słowach mężczyzna wyszedł z sali zostawiając nas samych.

- Rose...

- Ja nie mogę być w ciąży! Nie teraz! - powiedziałam załamana, a z moich oczu zaczęły wypływać łzy.

- Rose, proszę nie płacz. Poradzimy sobie - szeptał Luke przytulając mnie do siebie, ale w żadnym stopniu mnie to nie uspokoiło.

- Nie Luke. Ty nic nie rozumiesz - jęknęłam odsuwając się od niego - przez góra 5 miesięcy będę mogła jeździć z wami w trasy i na wszystkie koncerty, ale później będę zmuszona siedzieć w domu. Jak dziecko się urodzi też nie będę mogła do was wrócić, bo będę musiała zająć się naszym dzieckiem. Nie chcę znowu wychowywać sama dziecka, tym bardziej, że Dylan dalej jest mały i nim też muszę się zająć.

- Przecież nie zostawię cię z tym samej. Zrobimy sobie z chłopakami dłuższą przerwę i zajmiemy się nimi razem, a do koncertowania wrócimy jak nasza fasolka będzie już wystarczająco duża.

- Nie możecie specjalnie odwołać kolejnej trasy. Menadżer będzie wściekły, a fani zawiedzeni. 

- Nie obchodzi mnie to. Ty i nasze dzieci jesteście dla mnie najważniejsi i nie zostawię was nigdy więcej. Nie popełnię tego błędu jeszcze raz. 

Słysząc jego słowa w moich oczach zebrały się łzy.

- Kocham cię Luke.

- Ja ciebie też Rosie.

**********************************************************************

Mamy lekkie załamanie Rose, ale na szczęście Luke ją uspokoił. W następnym rozdziale będę robiła przeskok w czasie, wiec tak uprzedzam.

Stracona MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz