ROZDZIAŁ 5

2.6K 104 2
                                    

Całą noc myślałam o moim popołudniowym koszmarze. Z obawy przed nim nawet na chwilę nie zmrużyłam oka, przez co rano czułam się okropnie. Niczym zombie poszłam do kuchni i zaparzyłam sobie potrójną kawę. Potem zabrałam się za zrobienie śniadania składającego się z naleśników z serem i owocami.
Zanim skończyłam smażyć, do kuchni wparowała Cora.

- Hej, mogłabyś mi też zrobić kawę? - zapytała.

- Jak już tu jesteś to sobie zrób.

- Ale ty robisz lepszą - wyszczerzyła zęby w uśmiechu i wychodząc zawołała - będę czekać w salonie!

- Extra - westchnęłam i zabrałam się do roboty. Po kilku minutach zabrałam kawę, naleśniki, talerze i poszłam do salonu. Położyłam jedzenie na stole i usiadłam obok Cory, która od razu złapała za kubek z kawą. Wzięłam talerz i nałożyłam sobie naleśnika. 

- Od kiedy jestem twoją kucharką i kelnerką? - zapytałam.

- Od dzisiaj - uśmiechnęła się.

Włączyłam telewizor. Przeglądałam kanały co chwilę burcząc "nudy". Po kilku minutach Cora zabrała mi pilota i włączyła wiadomości. Prezenter mówił o ostatnich atakach, oczywiście tylko my wiedzieliśmy, że to są ataki kanimy. W połowie przerwało nam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. Do mojego domu wpadł Scott ciągnąc za sobą Stiles'a.

- Hej - przywitali się - co tu tak pachnie?

- Naleśniki...

- O, to pozwól że się wprosimy na śniadanie - wypalił Stiles.

Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć byli w salonie, wpieprzając MOJE naleśniki. Cora z pobłażaniem patrzyła jak dorwali się do jedzenia i nawet nie zwrócili na nią uwagi. Chamy.

- Więc przyszliście tu tylko na śniadanie? - zapytałam z irytacją.

- No, w sumie to nie. Oprócz tego chcieliśmy ci powiedzieć że organizujemy Lydii imprezę urodzinową - wykrztusił Scott z pełną gębą.

- Super - warknęłam.

- Możesz wbijać - krzyknął Stiles.

- Taki mam zamiar, bo powierzenie wam pudełka po zapałkach może się źle skończyć, a co dopiero powierzenie wam tak ważnej misji.

- Jasne, jasne. Możesz zabrać kogo tam chcesz. Impreza jest w sobotę.

- I byłoby fajnie jeślibyś ubrała coś w wieczorowego, a nie emo.

- Myślicie debile, że przyjdę ubrana w różową sukienkę z falbanką i kokardkami?

- Tak, tak myślimy.

Cora patrzyła to na mnie, to na nich z coraz większym rozbawieniem. Mnie jakoś to kurwa nie śmieszy, że mój kuzyn razem ze swoim kumplem są tak upośledzeni, że nawet nie potrafią zrobić sobie głupiego śniadania, tylko muszą przyjść do mnie, a przy tym nieźle mnie wkurwić.

- Nie spóźnicie się do szkoły? - zapytałam, mając nadzieję,że w końcu się ich pozbędę.

Stiles spojrzał na zegarek i mamrocząc do Scott'a coś co brzmiało jak "cholera, dzisiaj mamy egzamin z matmy" wyleciał z mojego domu ciągnąc za sobą Scott'a. Kiedy wyszli rozłożyłam się na kanapie i wróciłam do jedzenia. Dzięki Bogu, nie zjedli mi wszystkiego.

- To co, po południu idziemy kupić kreację na sobotę? - zagadnęła Cora.

- Jasne, potem możemy wpaść do Derek'a.

- Dobra.

Skończyłyśmy jeść i zabrałyśmy się do sprzątania, a potem do szykowania się na popołudniowy wypad. Ja ubrałam czarną bluzkę z białym rysunkiem czaszki, czarne skórzane spodnie, czarną skórzaną kurtkę nabijaną ćwiekami i nabijane ćwiekami lity. Natomiast Cora wybrała białą koszulkę , czarną, skórzaną kurtkę, szare jeansy i czarne szpilki. Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłyśmy w stronę najbliższego butiku. Przejrzałyśmy oferowane sukienki i poszłyśmy szukać dalej. W końcu kupiłyśmy buty ja czarne szpilki z zabudowaną kostką, a Cora zwykłe w metalicznie srebrnym kolorze. Po zwiedzeniu jeszcze kilku sklepów kupiłyśmy sukienki. Cora wybrała delikatnie rozkloszowaną, srebrną, kończącą się tuż przed kolanem, ozdobioną drobnymi perełkami przy dekolcie. Ja kupiłam czarną, przylegającą do ciała sukienkę do połowy uda, z listwą z dżetów na ramionach. Potem zostawiając zakupy w domu, poszłyśmy do Derek'a.


~FearlessGirlWerewolf

Dziękuję za ponad 100 wyświetleń. Jesteście mega:)

Teen Wolf || FF || Emma WoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz