Dzisiaj od rana trafia mnie szlag, zresztą to norma od końca września. Minęły dwie pełnie księżyca, trzecia jest dzisiajszej nocy. Jest 31 października - Halloween, a my tak naprawdę nie znaleźliśmy nic co mogłoby pomóc znaleźć Corę, Ericę i Boyd'a. Nic oprócz siniaka zrobionego przez Breaden - dziewczynę szukającą Scott'a na ręce Lydii i Allison w kaształcie...czegoś, czego za cholerę nie możemy zidentyfikować. Nie jest symbolem celtyckim. Czym jest? Nie wiem.
***
Postanowiłam wybrać się na spacer, więc bez pośpiechu ubrałam czarne skórzane spodnie, czarny sweter, glany i kurtkę z ćwiekami. Szłam wzdłuż ulic Beacon Hills z niemałym rozdrażnieniem. Moja przyjaciółka została porwana, a ja nie mogę nic zrobić.. Po kilku kilometrach spaceru zobaczyłam idącego w moją stronę Parrish'a.
- Cześć Emma, dlaczego Cora się do mnie nie odzywa? nie mam z nią kontaktu od prawie trzech miesięcy.
- Ja też.
- Coś się stało?
- Nie wiem - umiejętnie skłamałam.
Parrish spuścił głowę.
- To dzięki za informacje. Ja już pójdę - powiedział i ruszył w kierunku komisariatu, a ja ruszyłam dalej. Próbowałam wymyślić, co to może być za znak, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Idąc w zamyśleniu oglądałam szyldy sklepów, barów...Aż w końcu znalazłam się na samym końcu miasta, przy zniszczonym budynku pierwszego banku w Beacon Hills. Obrzuciłam go znudzonym wzrokiem i mnie zamurowało. Ten debilny znaczek to logo banku! Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybiłam numer do Derek'a.
- Emma?
- Derek ten znaczek to logo banku. Pierwszego banku w Beacon Hills.
- Dzwoń po Scott'a i spotykamy się u mnie.
- Ok, musimy opracować jakiś plan.
Rozłączyłam się i wybrałam kolejny numer, tym razem do Scott'a.
- Hallo?
- Scott przyjdź do Derek'a ten znaczek na ręce Lydii i Allison to logo pierwszego banku.
- Ok, zaraz będę.
Zakończyłam połączenie i szybkim krokiem ruszyłam do loftu Hale'a. Zajęło mi to trochę czasu, ale i tak byłam przed Scott'em. Na jednym końcu kanapy przy stole siedział Derek, a na drugim Peter, co wyglądało dość komicznie. Podeszłam do krzesła stojącego naprzeciw kanapy i usiadłam na nim.
- Cześć Derek - powiedziałam, kładąc nacisk na słowo "Derek", żeby Peter wiedział, że przywitanie nie odnosi się do niego.
- Cześć - odpowiedział.
- Jak zawsze pominięty, jak za... - zaczął dramatyzować Peter.
- Zamknij się cholerny hipokryto! - warknęłam, co poskutkowało natychmiastową ciszą. Derek spojrzał na mnie z uśmiechem, a ja go odwzajemniłam. W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi i do środka wpadli Scott i Stiles.
- Hejka - powiedzieli jednocześnie.
- Hej - odpowiedziałam.
Usiedli na kanapie pomiędzy obrażonym Peter'em i Derek'iem, z czego ten drugi wydawał się być zadowolony.
- Jaki jest plan? - zapytał Stiles.
- Cóż, aktualnie żaden. Trzeba najpierw go wymyślić - rzuciłam - myślę, że Corę, Ericę i Boyd'a trzymają w budynku starego banku...
- Mam jego plan - pomachał kartką Stiles, po czym rozłożył ją na stole.
- Ok, więc najbardziej logiczna wydaje się być opcja, że trzymają ich w sejfie - zaczęłam po gruntownym przejrzeniu mapy.
CZYTASZ
Teen Wolf || FF || Emma Wood
Fanfiction-Hallo? - Hej Emma tu Scott... - Hej Scott, coś się stało? - Mogłabyś przyjechać do Beacon Hills? Mamy problem... - Jaki? - Zieloną ogromną jaszczurkę. - Zaraz wyjeżdżam, tylko powiem Corze. Do jutra. - Dzięki Em, pa... Jestem Emma. Emma Wood. Mam 2...