Czekając na Scott'a rozmawialiśmy z Derek'iem o alfach - bliźniakach i jak ochronić przed nimi Scott'a, Isaac'a i Lydię, która ostatnio dużo mi pomogła.
- Co myślisz o tym, żebym się zatrudniła jako nauczycielka? I tak szukam pracy...
- Cóż...są tego plusy i minusy...
- Na przykład?
- Mogą cię zaatakować, albo sprowokować.
- To nie problem.
- Żeby się z tobą spotkać będę musiał czekać aż do popołudnia.
- Są jeszcze przerwy. Ale będę miała oko na Lydię, Scott'a i Isaac'a.
- Wygrałaś.
I w tym momencie wybuchnęłam głośnym śmiechem. Derek spojrzał na mnie jak na wariatkę i zapytał:
- Co cię tak rozbawiło?
- Wyobrażasz sobie minę Jennifer, jeśli mnie przyjmą?
I teraz już nie tylko ja śmiałam się niepowstrzymanym śmiechem, bo Derek do mnie dołączył. Po chwili spoważnieliśmy i zaczęliśmy wypatrywać Scott'a wśród wypływającego z budynku szkoły tłumu nastolatków. Zauważyłam go jako pierwsza i zagwizdałam, na co on prawie natychmiast się odwrócił i skierował w naszą stronę. Oczywiście Stiles przyszedł razem z nim.
- Hej Scott! Hej Stiles! - przywitałam ich, kiedy tylko przekroczyli bramę szkoły.
- Cześć Em. Co ty tu robisz Derek? - zapytał Scott, na co ja i Hale wymieniliśmy spojrzenia.
- Pomagam - rzucił Derek.
- Cóż, myślałam, żeby zatrudnić się w tej szkole jako nauczycielka - oznajmiłam, zmieniając temat.
- To na pewno dobry pomysł? - zapytał Scott.
- Nikt nie będzie wiedział, że jestem twoją kuzynką, o ile nikomu o tym nie powiecie, a ja będę mogła mieć na was oko. I będę miała większą władzę niż zwykły uczeń - wytłumaczyłam.
- Ma rację - pokiwał głową Stiles.
- I jest alfą, więc będzie mogła choć częściowo kontrolować sytuację - wtrącił Hale.
- Więc kto przeciw? - zapytałam.
Zapadła cisza.
- To idę zapytać się dyrektora, czy mogę zająć jakieś wolne stanowisko - uśmiechnęłam się do siebie szelmowsko.
- Czekamy na ciebie! - krzyknął Derek i Scott jednocześnie.
Idąc po szkolnych korytarzach myślałam co powiem dyrowi, ale jak przyszło co do czego to nie mogłam nic wymyślić. Drzwi do gabinetu dyrektorskiego były uchylone. Lekko zapukałam.
- Proszę - rozległ się niski głos.
Weszłam do pomieszczenia. Było ono nieduże, pomalowane na biało z oknem wychodzącym na boisko od lacrosse. Na środku stało biurko, przy którym siedział łysy facet, zapewne dyrektor.
- Dzień Dobry.
- Dzień Dobry.
- Jestem Emma Wood. To pan jest dyrektorem tej szkoły?
- Tak.
- Szukam pracy, więc chciałabym się zapytać, czy jest jakieś wolna posada.
- Spada nam pani z nieba, ponieważ już od czerwca poszukujemy nauczyciela fizyki, jednak nikt nie zgłosił się na rozmowę kwalifikacyjną.
- To świetnie.
- Ma pani swoje cv?
- Mogę przynieść na jutro. Zapomniałam go zabrać ze sobą.
- Dobrze. To spotkajmy się jutro o dwunastej, a jak pani cv będzie wystarczające do tej posady to od poniedziałku bedzie mogła pani zacząć pracować.
- Cóż, to dziękuję. Do widzenia.
- Do widzenia.
Wyszłam z gabinetu dyrektora i pobiegłam powiedzieć reszcie, że jest szansa, że przyjmą mnie do tej roboty. Później poszłam z Derek'iem na spacer po Beacon Hills, z powodu czego w domu byłam dopiero o 23:00.
Odpowiedziałam o wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło Corze, która szczególnie entuzjastycznie zareagowała na wieść, że dałam szansę Derek'owi. Nastepnie ona opowiedziała mi o dzisiejszym kłopotliwym spotkaniu z Parrish'em. Przecież musiała się jakoś wytłumaczyć z nieodzywania się do niego przez trzy miesiące. Nieprawdaż?~FearlessGirlWerewolf
Przepraszam, że taki króciutki rozdział, ale w ten weekend nie miałam czasu praktycznie na nic. Postaram się jak najszybciej dodać następny:-) Dziękuję za ponad 2,2 tyś wyświetleń i 171 gwiazdek. Cieszę się, że podoba wam się mój ff. Jesteście niesamowici:-)
CZYTASZ
Teen Wolf || FF || Emma Wood
Fanfiction-Hallo? - Hej Emma tu Scott... - Hej Scott, coś się stało? - Mogłabyś przyjechać do Beacon Hills? Mamy problem... - Jaki? - Zieloną ogromną jaszczurkę. - Zaraz wyjeżdżam, tylko powiem Corze. Do jutra. - Dzięki Em, pa... Jestem Emma. Emma Wood. Mam 2...