ROZDZIAŁ 7

2.4K 92 0
                                    

Nazajutrz rano zadzwoniłyśmy z Corą do każdego, kto bierze udział w naszym planie i powiadomiłyśmy ich o spotkaniu. Wszscy potwierdzili obecność. Jeszcze przed czasem udaliśmy się na miejsce spotkania, czyli na boisko lacrosse. Było już po lekcjach, więc nie ryzykowaliśmy niechcianego spotkania z jakimś uczniem. Jako pierwsi przyszli Scott i Stiles.

- Cześć - rzucił Scott.

- Hej - odpowiedziałam.

- Zmiana planów. Chcieliśmy, żeby impreza była w sobotę przed urodzinami Lydii, ale ona chce, żeby przyjęcie odbyło się w środę, dokładnie w jej urodziny.

- Ok. I tak nic nie planowałam w tym tygodniu.....czekajcie, ale w środę jest pełnia! Dziwne....

- Co jest dziwne? - zapytał Derek idąc w naszą stronę wraz z Isaac'iem, Boyd'em i Ericą.

- Lydia chce żeby jej impreza urodzinowa była w środę, podczas pełni - wyjaśniła Cora.

- To na mnie nie liczcie. Podczas pełni muszę ich pilnować - wskazał swoich towarzyszy.

- Jasne my z Corą, Scott'em i Stiles'em sobie poradzimy, prawda? - zapytałam.

Zapytani pokiwali głowami.

- Dowiedzieliście się coś nowego o kanimie? - Cora popatrzyła na Stiles'a, Scott'a, Derek'a, Isaac'a, Boyd'a i Ericę.

- Nie - odpowiedzieli Scott i Derek w tym samym czasie.

- Super - stwierdziłam sarkastycznie - cóż przynajmniej wiemy co będziemy robić w środę. Ja, Cora, Scott i Stiles idziemy na imprezę do Lydii, a Derek pilnuje swojego stada. Poza tym już chyba nic więcej dzisiaj nie ustalimy.

- Racja - potwierdził Derek, po czym kiwnął na Ericę, Boyd'a i Isaac'a. Odchodząc Derek jeszcze spojrzał z kpiącym uśmiechem na Scott'a. Chwilę później zostałam tylko ja, moja przyjaciółka, mój kuzyn i Stiles.

- Wiesz....Em..... zaatakowaliśmy Jacksona w klubie dla geji....i do akcji wkroczył Derek i łowcy - zaczął Scott.

- Gerrard....

- Tak. On mnie szantażuje. Grozi mi utratą bliskich, jeśli go nie będę słuchać. Kazał mi się dołączyć do Derek'a, bo zabije moją matkę....

- Kurwa... Ten debil chce mieć wtyki u Derek'a. Wie o mnie i Corze?

- Nie. W tym klubie zostało sparaliżowanych siedem osób przez Jacksona, w tym Danny. Cóż kiedy Derek go zranił on zmienił się w człowieka, a ja i Stiles...

- Pożyczyliśmy auto do przewożenia więźniów, zamknęliśmy go i wywieźliśmy go do lasu, gdzie twój wspaniałomyślny kuzyn miał go pilnować razem ze swoją dziewczyną, ale tak jakby o nim zapomnieli, a on uciekł....... - wtrącił Stiles.

- Zapomniałeś dodać, że my dostaliśmy zakaz zbliżania się do niego - zakończył Scott.

- Zajebiście - skomentowałam równocześnie z Corą.

- Nie sądzę idioci, że pójdzie ze mną na pogawędkę - warknęłam - to nie mnie zna od nie wiadomo ilu lat...

- Allison obiecała, że z nim pogada....- wtrącił Scott.

- Cóż może coś od niego wyciągnie... - westchnęła Cora.

- Mamy nadzieję - burknął Stiles.

Ja postanowiłam tego nie komentować...

~ FearlessGirlWerewolf

Teen Wolf || FF || Emma WoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz