Rozdział 1

18K 967 210
                                    

Zayn's POV

Zatrzymałem samochód pod starym magazynem i rozejrzałem się dookoła. Kompletne pustkowie. Wyrzuciłem resztke papierosa na ziemię i ruszyłem do wejścia budynku.

Otworzyłem drzwi z hukiem, a wszyscy zebrani w środku z przestrachem spojrzeli na mnie.

Przesunąłem wzrokiem po tym co działo się w środku. Kilka rzędów krzeseł zajmowane przez ludzi, rozstawione były naprzeciwko małej sceny na której stały prawie nagie hybrydy wpatrujace się w podłogę.

- Co to ma być?! Wiecie, że handel hybrydami jest zabroniony! - wrzasnąłem idąc w kierunku organizatora stojącego pomiędzy sceną a publicznością. Po chwili zaśmiałem się głośno, a wszyscy westchnęli z ulgą - Mieliście pełne portki - prychnąłem idąc w kierunku Smitha, który wywrócił oczami - Przyszedłem po resztę długu - mruknąłem do niego obserwując dziewięć hybryd trzesących się z zimna. Było siedem kocich i dwie psie. Zawsze mnie psie bawiły, nie wiem czemu.

- Nie mam - powiedział spoglądając nerwowo na swoich kupców.

- Te bogate tłuściochy na pewno wiele dadzą ci za te przytulanki - warknąłem mrużąc na niego oczy.

- Musze oddać dostawcom, tym którzy dostarczyli mi je.. Nie będę miał w tym miesiącu..

- Jesteś pewien? Mam ci przestrzelić stopę przy nich wszystkich? - spytałem z uniesionymi brwiami - Dobrze wiesz jak to boli, pamiętasz jak w którymś miesiącu też nie miałeś?

- Kilka dni i..

Zatrzymałem wzrok na przedostatniej w rzędzie od lewej hybrydzie, automatycznie przestając słuchać Smitha. Miał na sobie szarą, za dużą i już zniszczoną koszulkę. Pomiędzy jasnymi kosmykami włosów zauważyłem parę oklapniętych uszek. Długi i gęsty blond ogon zwisał za nim.

- Zostaw mi tamtą - wskazałem blondyna, a Smith przerwał tłumaczenie się.

- Co? Nie mogę. Ten koleś z tyłu daje dość dużo za niego..

- Będziemy na czysto jeżeli dostanę tą hybrydę - powiedziałem spoglądając na mężczyznę. Jego oczy zabłyszczały. Oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że hybryda jest warta dużo mniej niż to co jest mi winien.

- Mój dług zniknie jeżeli dam ci to? - spytał, a ja kiwnąłem głową - W porządku. Ale może wybierz inną? Dostałem go dość niedawno, nawet pewnie nie zna zasad..

- Bez znaczenia. Chcę jego.

Mężczyzna westchnął cicho i spojrzał na hybryde.

- Ósemka do mnie - powiedział, a chłopiec uniósł niepewnie głowę wbijając w nas swoje niebieskie oczy.

Wśród kupców rozległ się niezadowolony dźwięk, a trzech z nich wstało i wyszło. Smith przerzucił kartki, które miał w rękach, gdy obok nas stanęła hybryda. Był ode mnie niższy o głowę.

- Ta, więc podobno nazywa się Niall. Ma siedemnaście lat. Tylko tyle wiem - mruknął Smith - Możesz go już wziąć - powiedział - A ty lepiej bądź grzeczny dla Pana Malika, bo najpewniej zastrzeli nas obu jeżeli coś mu się nie spodoba w twoim zachowaniu - odparł uśmiechając się, choć widziałem, że był przestraszony.

Położyłem dłoń w dole pleców chłopca przez co wzdrygnął się spoglądając na mnie.

- Przepraszam za przerwanie - powiedziałem do kupców - Miłych zakupów - uśmiechnąłem się sztucznie i wyszedłem z hybrydą na zewnątrz.

Niall | Ziall (mpreg) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz