Rozdział 12

13.4K 877 84
                                    

Od autorki: Dzień dobry! Miłego dnia x

Wieczorem zjedliśmy z Niallem kolację.

On przez cały dzień oglądał telewizję, dowiedziałem się, że jego poprzedni Pan mu w ogóle na to nie pozwalał.

Ja za to spędziłem dzień w gabinecie pracując i myśląc jak naprawić to co zepsuł jeden z moich ludzi.

- Niall? Twoje blizny.. Gdy miałem Ci dać karę, poprosiłeś by nie była pasem. Ale twoje blizny są cienkie, na pewno nie od pasa - powiedziałem, gdy leżał już w łóżku, a ja siedziałem na skraju jego materaca.

Niall zacisnął usta obracając się na bok, twarzą do mnie.

- Mój P-pan bił mnie kablem - wyszeptał - Gdy tylko coś go zdenerwowało, niekoniecznie ja - dodał. Otworzyłem szerzej oczy słysząc to - Ale pasem bardzo boli.

- Jak znalazłeś się na licytacji?

- Mój Pan mnie tam oddał. Powiedział, że jestem okropny i mnie nie chce - zauważyłem jak w jego oczach wzbierają łzy.

- Hej - przysunąłem się do niego - Nie płacz. Nie ma go tu teraz. Jest przeszłością. Masz teraz mnie, a ja cie nigdy nie skrzywdzę mały - powiedziałem ścierając jego łzy kciukiem - Nigdy cię nie oddam ani nie powiem, że jesteś okropny. Wierzysz mi?

Pokiwał głową, a ja pochyliłem się i złożyłem całus na jego skroni.

- Jutro może przyjedzie moja siostra z siostrzenicą, więc musisz się wyspać. Ja też. Śpij dobrze - powiedziałem nakrywając go szczelnie kołdrą.

- Dobranoc - ziewnął, a ja uśmiechnąłem się do niego. Wyszedłem z jego pokoju, gdy zaczął przysypiać i poszedłem do swojej sypialni.

Następnego dnia, gdy wstałem, Niall już nie spał. Byłem trochę zdziwiony, ale może wtedy po prostu spał dłużej przez nadmiar wrażeń. O ósmej rano siedział w kuchni jedząc śniadanie, kiedy ja piłem kawę.

- Co ubierzesz dzisiaj? - spytałem siadając naprzeciwko niego. Niall odłożył łyżkę do pół pełnej miski płatków i zamyślił się.

- Może tą niebieską spódniczkę i białą bluzeczkę? - spojrzał na mnie.

- Świetny pomysł. Będziesz wyglądał ślicznie. Musze jeszcze zadzwonić do mojej siostry, spytać się o której będzie. Jak zjesz, włóż miskę do zmywarki i idź wziąć prysznic - dopiłem kawę i podniosłem się, podchodząc do niego i całując go w czoło.

Poszedłem z komórką do swojego gabinetu i zadzwoniłem do Sereny, mojej siostry.

- Haaaaloooo? - odebrała Claudia, moja siostrzenica, a ja nie potrafiłem się nie uśmiechnąć.

- Dasz mi mamę szkrabie? - spytałem, a ona fuknęła. Wywróciłem oczami, zaraz jednak usłyszałem głos Sereny.

- Cześć Zayn. Co tam? Jedziemy juz do ciebie.

- O to świetnie. Za ile będziecie?

- Godzina, góra półtorej - mruknęła.

- Super. Poznacie kogoś.

- Kogo? - spytała.

- Mam.. hybrydę - powiedziałem, a po drugiej stronie zapadła cisza, którą rozerwać krzyk.

- Co masz?! - wrzasnęła moja siostra, a ja skrzywiłem się lekko.

- Kocią hybrydę. Imieniem Niall.

- Mamo, czemu zawracamy? - usłyszałem głosik Claudii.

- Serena, to tylko hybryda. Jest nieszkodliwy.

- Tylko? To są wybryki natury Zayn! Nie pozwolę by moja córka..

- Myślę, że by go pokochała. Jest uroczy.

- Mamusiu, chcę do wujka! - zawołała Claudia. Uśmiechnąłem się pod nosem. Mała manipulantka.

- Ta.. hybryda na pewno jest nieszkodliwa? - spytała, a ja westchnąłem.

- Na pewno. To widzimy się za półtorej godziny?

Niall | Ziall (mpreg) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz