Rozdział 22

12.1K 818 128
                                    

Wróciliśmy do domu. Niall siedział w aucie tuląc mocno jednorożca. Zdecydował się jednak na tego małego.

Wysiadł z auta, a ja razem z nim i odpaliłem papierosa patrząc jak hybryda biega z przytulanką po ogrodzie. Uśmiechnąłem się pod nosem i wyjąłem z kieszeni telefon, który zawibrował ogłaszając nową wiadomość.

Odczytałem SMS od Harry'ego, że wszystkie transakcje przebiegły pomyślnie.

- Tatusiu! - usłyszałem wrzask Nialla i uniosłem wzrok znad komórki. Zamarłem widząc Nialla trzymanego przez jednego z moich klientów, Joela.

Jak on tu..? Nie zamknąłem bramy.

- Daj mi towar albo to coś straci ogon - warknął Joel machając nożem. Był dziwnie blady, pocił się cały. Dopiero co odstawił. Zrobiłem krok w ich stronę, ale on przystawił nóż do szyi hybrydy, która wrzasnęła przerażona.

- Niall, uspokój się - powiedziałem powoli do blondyna. Hybryda patrzyła mi w oczy oddychając w szaleńczym tempie, a na jego twarzy wymalowany był wyłącznie strach - Puść go to pogadamy.

- Nie chce gadać. Chce towaru - wysyczał. Zacisnąłem usta.

- Dobra, dostaniesz go, ale puść hybrydę - powiedziałem spoglądając w oczy blondyna.

- Najpierw. Towar - wycedził Joel i momentalnie przez jego głowę przeszła kula. Spojrzałem w bok by zobaczyć Louisa, który dopiero co opuścił broń.

- Niall - sapnąłem, gdy przewrócił się razem z nieżywym Joelem - Chodź. Kochanie, kotku, patrz na mnie - szeptałem biorąc go na ręce w stylu panny młodej - Patrz w oczy tatusia, nie na boki - powiedziałem niosąc bladą ze strachu hybrydę do domu - Przepraszam, że byłeś na to narażony. Wybacz mi kochanie - wymruczałem kładąc go na kanapie w salonie - Nic ci nie jest? - spytałem przeczesując palcami jego włosy. W salonie pojawił się Liam - Przynieść wody - poleciłem, a on kiwnął głową i zaraz przyszedł z pełną szklanką. Uniosłem głowę Nialla i pomogłem mu się napić - Musisz się uspokoić kochanie - pocałowałem go w czoło.

- Jest w szoku - odparł Liam, a ja zacisnąłem wargi.

Przecież widzę.

- Pozbądźcie się ciała - mruknąłem do Payne'a. Mruknął 'w porządku' i wyszedł z domu. Po paru minutach Niall zaczął logować się do rzeczywistości - Chodź kochanie - wymamrotałem siadając na kanapie i kładąc sobie jego głowę na kolanach. Bawiłem się jego włosami i uszkami przez co mruczał cicho - Przepraszam Niall. To się już nie powtórzy.

Niall | Ziall (mpreg) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz