Rozdział 35

9.3K 671 169
                                    

Od autorki: Próbowałam wyskoczyć przez okno, ale trudno popełnić samobójstwo, gdy mieszka się na pierwszym piętrze, więc napisałam Wam rozdział. Ale myślę, że to wy mnie zabijecie po przeczytaniu tego czegoś.

- Wielki Zayn Malik - zarechotał mężczyzna wchodzący do sklepu. Jego wzrok najpierw wylądował na mnie, potem na zdezorientowanym i przerażonym Niallu - Z ciężarną hybrydą. To jak gwiazdka - zaklaskał w dłonie - Wreszcie będę mógł się odpłacić, za lata odbierania mi klientów i działania na moim terenie - zmrużył oczy przechodząc w ciągu sekundy z rozbawienia we wściekłość.

- Twoim terenie? Masz na myśli połowę świata? Bo na takim obszarze pracowałem - podrapałem się po karku.

- To wcale nie tak, że jesteś sam przy mnie i moich uzbrojonych ludziach, i jeszcze pyskujesz - powiedział powoli, chłodnym tonem.

- Stary nawyk, gdy jeszcze się tym gównem zajmowałem, ale nie zajmuje.

- Bez znaczenia. Zajmowałeś się i za to mi zapłacisz.

- Zapłacę za ubrania mojej hybrydy i wyjdę ze sklepu - odwróciłem się do kasjerki. Zauważyłem łzy błyszczące w jej oczach i byłoby mi jej żal, gdyby nie to, że skazała mnie i Nialla na śmierć nie mówiąc nam o tym co się tu szykuje. Bo na pewno dobrze wiedziała.

To była sekunda, jak ktoś złapał mnie za łokieć i pociągnął do tyłu, tak, że upadłem na wieszaki, a broń wypadła zza mojego paska i zniknęła pod wieszakiem obok.

- Zostaw go! - wrzasnąłem, kiedy ktoś popchnął Nialla i przycisnął do lady, gdy pisnął chcąc podbiec do mnie - Nie próbuj nawet skrzywdzić jego i dziecka! - krzyknąłem patrząc jak niebezpiecznie mocno brzuch hybrydy jest przyciskany do blatu.

Chciałem się podnieść, ale jeden z kolesi wycelował we mnie pistoletem.

- Zabicie cie będzie fajne, ale nie wystarczająco. Myślę, że powinienem najpierw zabić twojego dziecka - powiedział bronią celując w brzuch Nialla, a ja otworzyłem szerzej oczy - Potem twojego kociego chłopaka - lufa pistoletu przeniosła się na skroń Nialla - Na twoich oczach - wycelował we mnie, a ja przełknąłem z trudem ślinę.

- Zapłacę ci. Oddam towar, broń, cokolwiek, ale nie rób im krzywdy - odparłem patrząc mu w oczy, a on tylko zaśmiał się cicho.

- Kotki mówią papa - wyszeptał i w tej chwili rozległ się strzał.

Niall | Ziall (mpreg) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz