Rozdział 28

10.3K 756 200
                                    

Od autorki: Ciąża ble fu mu kukuryku, ale to, że Niall ma kocie uszy i ogon to Wam nie przeszkadza. Dzień dobry tak w ogóle:)

Wszedłem do sali w której Niall siedział i oglądał telewizję. Gdy zauważył mnie zeskoczył z łóżka i pobiegł w moim kierunku.

- Tatusiu! - zawołał, zanim skoczył na mnie, a ja złapałem go przytulając mocno do siebie.

- Tęskniłem za tobą kochanie - wyszeptałem całując go w czoło. 

- Ja za tobą też - powiedział ściskając mnie mocno. Odstawiłem go po dłuższej chwili - Będziemy mieli dzidziusia Tatusiu! - uśmiechnął się szeroko, a ja zacisnąłem wargi.

- Musimy pogadać Niall - złapałem chłopca za rękę i poprowadziłem do łóżka. Posadziłem go na białej szpitalnej pościeli, a sam dostawiłem sobie krzesło siadając naprzeciwko niego.

- Coś się stało? Coś zrobiłem Tatusiu? Byłem grzeczny, gdy Cię nie było. Przepraszam, że nie chciałem rozmawiać, ale bałem się, że mnie zostawiłeś..

- Nie kochanie, wiem, że byłeś najgrzeczniejszym kotkiem na świecie i jestem z ciebie bardzo dumny. Chcę z tobą porozmawiać o dzidziusiu.

- Bardzo się ciesze Tatusiu, ale bardzo źle się czułem przez ostatni czas, ale już jest dobrze, bo pan doktor dał mi leki..

- Nie przerywaj mi - poprosiłem, a hybryda momentalnie zamilkła - Nie możemy mieć teraz dzidziusia Niall - powiedziałem łapiąc go za rękę i potarłem kciukiem wierzch jego dłoni.

- Cz-czemu?

- To czym się zajmuję, nie jest zbyt bezpieczne. Nie możemy narazić ani ciebie ani naszego dziecka. Pamiętasz co się stało przed moim wyjazdem? Nie mogę cię zapewnić, że to się nie powtórzy. Poza tym ty sam jesteś dzieckiem Niall - powiedziałem wpatrując się w jego małą dłoń w mojej - Nie bylibyśmy dobrymi rodzicami. Ja nie byłbym.

Gdy uniosłem wzrok, hybryda wpatrywała się we mnie. Nagle wyszarpał rękę. Spojrzałem na niego zdziwiony.

- T-to mój dzidziuś! - zawołał patrząc na mnie.

- Niall, nie zajmiesz się nim - powiedziałem powoli - A ja mogę musieć wyjechać znów na trzy tygodnie albo więcej. Pan doktor zapisze nas na zabieg usunięcia ciąży.

- Nie! - wrzasnął, a jego oczy zaszły łzami.

- To postanowione Niall - wymamrotałem wstając.

- Nienawidzę cie!

Zamarłem wpatrując się w chłopca, którego uszka były postawione, a na twarzy malowała się złość i łzy.

- W porządku - wyszeptałem odwracając się i wychodząc z sali.

Niall | Ziall (mpreg) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz