20.

796 47 4
                                    

Do domu wróciłam po 3 nad ranem. Położyłam się i zasnełam.
Gdy rano się obudziłam i zeszłam na dół rodzice o dziwo byli w domu. Wszędzie były walizki i jakieś śmierci.
- Witaj Ola - powiedział tata a ja totalnie go olałam .
Usiadłam przed telewizorem i nie odzywałam się. Tata wyszedł a mama usiadła obok mnie.
- Ola kochanie ja wiem popełniliśmy błąd . Wiem że jest ci ciężko zostawić wszystko tak nagle i wyjechać. Więc rozmawialiśmy o tym wczoraj z tatą. Posłuchaj polecisz z nami spróbujesz jak tam jest . Zostaniesz tam z nami tylko rok może Nawet mniej. A Jeśli tylko zechcesz możesz wrócić  do domu i do szkoły do Warszawy. Wtedy babcia z tobą zostanie. Co ty na to?
- A nie mogę odrazu zostać?-przemówiłam wkońcu.
- Nie chcesz sprawdzić jak tam jest? Gwarantuje że ci się spodoba. I pamiętaj jedno słowo i wrócisz do Warszawy.
- No dobra... Burknełam .
- Cieszę się że już się nie złościsz.
- Przepraszam za wczoraj mamo...
- Nic się nie stało.. to nasza wina.
A teraz Zjedz śniadanie i się spakuj. Ja jadę z tatą wysłać nasze rzeczy.
- Ok.... powiedziałam .
Zadzwoniłam do Artura i powiedziałam mu o tym wszystkim a on odpowiedział:
- To chyba dobrze nie? wrócisz do Warszawy Kiedy zechcesz.
- Niby tak.... powiedziałam
- No przynajmniej nie zabiorą mi cię na zawsze - zaśmiał się.
- Taaa.... odparłam smutno.
- No ej , co jest?
- Chcę cię przytulić....
- Ola, wyjeżdżamy dzisiaj zaraz po koncercie na pewno się spotkamy.
- Mam nadzieję.... muszę kończyć.. pakowanie wiesz..i takie tam.
- Dobrze ja też muszę bo mam próby a i nie smuć się księżniczko , kocham cię.
- Ja Ciebie też..
- Buzi!
- Buzi...
I rozłączyłam się . Gdy już zjadłam śniadanie ubrałam się i zrobiłam to co zawsze rano. Poszłam na górę i wyciągnęłam walizki z szafy. Spakowałam ubrania kosmetyki i masę innych rzeczy. Gdy już skończyłam miałam totalnego doła. Postanowiłam że wyjdę na zakupy. Szłam do złotych aż nagle zobaczyłam w sklepie na wystawie czerwoną bandane , taką jaką ma Artur. Weszłam i kupiłam ją w sumie to nie wiem po co . Może po prostu po to żeby przypominała mi o chłopaku. Włożyłam chustę do kieszeni i poszłam dalej. Chodziłam po sklepach ale nie mogłam się skupić na tym co w nich jest. Weszłam do empika i jedyne co kupiłam to płytę Jeremiego. Zadzwonił do mnie telefon a była to Oliwka. Przysiadłam na chwilę i odebrałam:
- Hej Ola jak tam?
- Do dupy...
- Jak to?
I wszystko jej opowiedziałam. O wczorajszym koncercie i o tym że jutro wylatujemy do Londynu.
Oliwka była smutna ale ja też jestem więc nie miałam siły jej pocieszać. Gdy mijałam sklepy z wystawami LONDON to miałam ochotę je zdewastować. Szkoła muzyczna..pf też mi coś mamrotałam pod nosem . Nagle usłyszałam głos Nikoli:
- Ola wszystko ok?
- Nie.
- Jeju skarbie ci się dzieje?- zapytała.
Usiadłyśmy na ławce i wszystko jej opowiedziałam. Popłakałam się przy tym jak to zwykle ja.
- Kurcze trochę słabo -odparła.
- Bardzo słabo.
- Ej ale skoro możesz wrócić kiedy chcesz to chyba ok?
- No chociaż tyle dobrego.
Gadałyśmy jeszcze chwilę a ja dostałam wiadomość:
- Ola przyjdź na obiad.
Cooo już ? Pomyślałam spojrzałam na zegarek  a tam już po 15 No chyba żart...co ten czas mi tak ucieka? Pożegnałam się z Nikolą i poszłam.W domu rodzice siedzieli już przy obiedzie. Dołączyłam do nich . Grzebałam bezmyślnie w talerzu i słuchałam jak ekscytują się jutrzejszym wyjazdem. Nim spostrzegłam już ich nie było. Nie siły iść już na miasto więc usiadłam przed telewizorem. Oglądałam bezmyślne programy przy czym zasnełam. Gdy się obudziłam było po 21 poszłam się wykąpać i przeniosłam się do sypialni gadałam chwilę z Arturem i poszłam dalej spać.

Miłego dnia wszystkim życzę!!

A.S Chłopak z gitarąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz