21.

843 57 8
                                    

Obudziła mnie moja mama.
- Wstawaj Ola o 14 mamy samolot.
Spojrzałam na nią zaspana. I pomyślałam że jednak lece do Londynu...to nie był zły sen .
- Wychodzę jeszcze na miasto a ty Wstawaj śpiochu. - uśmiechnęła się szczęśliwie i poszła. I z czego ty się tak cieszysz pomyślałam .
-No nic muszę wstać.
Na korytarzu leżał Kali.Podeszłam do niego i pogłaskałam go .
- Ty też nie chcesz tam jechać prawda mały?
Pies położył głowę na moim kolanie i zapiszczał.
- Nic się nie bój . Jakoś damy radę. Choć zjemy coś.
Zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie. Dałam Kaliemu trochę smakołyków na poprawę chumoru . Zadzwonił Telefon, to Artur westchnełam i odebrałam:
- Hej Ola i co o której masz wylot?
- O 14 a ty kiedy będziesz?
- Postaram się zdążyć. Jak się czujesz?
- Wylatuje do Londynu zostawiam najważniejszą osobę na świecie , ide do nowej szkoły w nowym kraju a ty się jeszcze pytasz.....
- Oj tam szkoła może być ok , a ta osoba będzie bardzo tęsknić..
- Ja też ... Artur muszę się zbierać jest już po 12..
- Ok , zadzwonie potem kocham cię.
- Ja ciebie też...
Rozłączyłam się i udałam do łazienki. Ubrałam to co wczoraj . Włosy związałam w kucyk. I pomalowałam się. Wtedy do domu wparowała mama.
- No Ola ! Gotowa ?
- Ta.
- To bierz walizkę i do samochodu.- uśmiechnęła się jakby się cieszyła z tego że wywozi mnie z domu.
Ale postanowiłam że nie skomentuje tego. Jechaliśmy prosto na lotnisko.Gdy już dotarliśmy straciłam nadzieję że jeszcze zobaczę Artura... Weszliśmy i przystąpiliśmy do odprawy. Kaliego w klatce zabrali. A był tak przerażony że to pikuś. Załatwiliśmy wszystkie te pierdoły i czekaliśmy chwilę. Rodzice gadali o jakiś projektach mapach i innych rzeczach. Ja postanowiłam posłuchać muzyki. Poczułam kogoś dłoń na moim ramieniu a rodzice patrzyli na osobę za mną jak wryci . Odwróciłam się i zobaczyłam Artura. Wstałam i mocno mocno go przytuliłam .
- Zdążyłem uśmiechnął się.
- Zdążyłeś -powiedziałam.
Czułam że moje oczy robią się szklane.  I w ten usłyszeliśmy komunikat:
- Pasażerów udających się w kierunku Londynu prosimy o podejście do wyjścia C.
- Idziemy Ola - Powiedziała mama .Rodzice oddali już bilet i poszli w kierunku samolotu. A ja stałam patrząc w oczy Arturowi i płacząc jak głupia. Chłopak odprowadził mnie do bramki i otarł moje łzy mówiąc:
- Nie płacz Ola . Kocham cię wiesz? Jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie. Jesteś moja i nikogo innego. Jesteś moim skarbem , a gdy widzę cię w takim stanie mam ochotę porwać cię stąd i zabrać ze sobą.
- Artur ja też cię kocham... jesteś dla mnie najważniejszy ..
Kolejka się już kończyła więc musiałam się streszczać. Przytulisz chłopaka a on pocałował mnie. Jego pocałunek był przepełniony miłością...zaczęłam się oddalać a nasze dłonie rozdzieliły się. Oddałam bilet i szłam w stronę samolotu. Za szybą nadal stał Artur machający mi . Popłynęły mi łzy , wkońcu zostawiam swoje największe szczęście.

A.S Chłopak z gitarąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz