Obudziłam się , a budzik o dziwo nie zadzwonił. Trochę mnie to zdziwiło. Spojrzałam na wyświetlacz i przeżyłam zawał serca. Była 8:45 a ja mam lekcje na dziewiątą. Wyskoczyłam z łóżka jak z procy i w panicznym strachu że się spóźnie ubrałam spodnie z dziurami i croop top. Zbiegłam na dół do łazienki szybko się uczesałam i umalowałam. Na śniadanie nie było czasu. Wzięłam gitarę , plecak i wybiegłam z domu . Nie mogłam pozwolić sobie na spóźnie pierwszego dnia szkoły.Dotarłam do pasów i jak na złość miałam czerwone światło! No ekstra!!!! Kiedy światła się zmieniły ruszyłam szybkim chodem. Dzwonił do mnie Artur ale nie miałam czasu odebrać. Kiedy weszłam do szkoły korytarze były już opuszczone. Z trudem znalazłam swoją szafkę bo mój numer to 666 fajna liczba. Zapakowałam plecak i gitarę . No to co teraz mamy? Oo matme w klasie 210 , wyciągnęłam zeszyt i odwróciłam się napięcie . Szłam do klasy szybko bo byłam już spóźniona. I ku mojemu nieszczęściu wpadłam na Maję.
I upuściłam zeszyt.
- Co ty robisz idiotko!? chodzić nie potrafisz?!- wykrzykneła.
- Potrafię ! Sory ..
- Już ci mówiłam , nie wchodź mi w drogę bo cię zniszczę.
Odeszła kręcąc tyłkiem jak nienormalna. Tak bardzo przypominała mi Klarę . Schyliłam się żeby podnieść zeszyt który mi upadł.
- Wszystko ok?
Usłyszałam męski głos. Podniosłam głowę i zobaczyłam wysokiego szatyna. Podał mi rękę i pomógł wstać.
- Tak , wszystko Okej dzięki.
- Jak masz na imię?
- Ola a ty?
- Jestem Tom. Miło mi cię poznać.
- Mi ciebie też ale strasznie się spieszę na lekcje jestem już spóźniona.
- Co teraz masz?
- Matme w 210 .
- Trafisz sama?
- Pewnie nie ma problemu.
- Okej pogadamy potem , a i wiesz Ola Mają się nie przejmuj. Uśmiechnął się słodko i odszedł.
I ja też podążyłam w stronę schodów. Weszłam na górę i dotarłam pod klasę 210. Kiedy weszłam czułam na sobie spojrzenie wszystkich osób z klasy. Tylko Monika pękała ze śmiechu ale pewnie przez moją minę ,bo pani od matmy miała z 1000 lat jak nie więcej.
- Dzień dobry , Przepraszam za spóźnienie.
- Panna Aleksandra jak mniemam? Pięknie pierwszy dzień szkolny a już 10 minut spóźnienia. Siadaj już na miejsce. Rozejrzałam się po klasie ale wolne miejsce było tylko obok Maji i dziewczyny która siedziała na końcu klasy cichutko jak mysz pod miotłą. Oczywiście podeszłam do niej a ona chyba nieco się wystraszyła.
- Hej , mogę z tobą usiąść?
- Tak, powiedziała bardzo nieśmiało.
Usiadłam i otworzyłam zeszyt w celu zapisania notatki. Przy tablicy stał chłopak , któremu zadania nie szły najlepiej. Potęgi o wykładniku naturalnym to przecież łatwizna. Dobrze że już przerobiliśmy to w mojej szkole w Warszawie.
- Jak masz na imię?- zapytałam znienacka dziewczynę siedzącą obok. Ona spojrzała na mnie i odpowiedziała :
- Jestem Karolina a ty?
- Ola , miło mi cię poznać.
Dostrzegłam na sobie wzrok nauczycielki i usłyszałam:
- Aleksandra , do tablicy! Zobaczymy czy rozwiązanie zadań idzie ci tak łatwo jak rozmowa z koleżanką.
Podeszłam do tablicy bez większego przejęcia. I zaczęłam rozwiązywać zadania. Kobieta obserwowała mnie bacznie ale się nie odzywała. Skończyłam a ona ku mojemu zdziwieniu powiedziała coś w stylu:
- Bardzo dobrze Ola , chyba źle cię oceniłam możesz usiąść.
Usiadłam na miejsce i zanotowałam zadanie w zeszycie. Spojrzałam w bok a Maja patrzyła na mnie jakbym kogoś zamordowała.
Po całej szkole rozległ się dzwonek . Wszyscy ruszyli do wyjścia a pani jeszcze podała zadanie domowe.
- No Ola ty prymusku - powiedziała rozbawiona Monika
- Haha.. bardzo śmieszne Monia.
W tłumie dostrzegłam Toma ,
- Hej Tom ! krzyknęłam a Monika zbladła. Rozejrzała się panicznie a ja nie wiedziałam o co chodzi.
Chłopak dostrzegł mnie i szedł w naszą stronę.
- Ola! oszalałaś?
- Czemu Monia ? zaśmiałam się ale mina Moniki była straszna.
- Tom to krasz Mai.Będziesz miała z nią kłopoty mała mówię ci. Lepiej się jej z nim nie pokazuj.
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo Tom był już obok nas.
- Hej Ola jak tam lekcja Matematyki? Haha Wiedźma wzięła cię do tablicy?
- Wiedźma?
- Tak to przezwisko na panią Scoores .
- Ale ona Jest Polką czemu ma angielskie nazwisko?
- Jej mąż jest londyńczykiem .
- Aaa ...
Gadaliśmy i zadzwonił dzwonek na lekcję. Wszystkie szybko mijały aż nadszedł czas na ostatnią lekcje muzyki.
Weszliśmy do klasy i przywitała nas pani Ania. Zajełam miejsce obok Moniki .
- Dzień dobry kochani! Dzisiaj po lekcji możecie zapisywać się u mnie na My Music Talent. Przesłuchania odbędą się w środę o godzinie 16:00 w sali teatralnej.Reszta lekcji upłynęła w bardzo miłej atmosferze. Kiedy zadzwonił dzwonek połowa klasy wyszła a tylko Maja staneła przy biurku pani Ani. Podeszłam do nich a ona zmierzyła mnie chamsko wzrokiem i powiedziała:
- No to mamy już zwycięzcę mała podpowiedź : właśnie wychodzi.
Obróciła się napięcie i poszła dumna jak paw. Patrzyłyśmy z panią Anią na siebie jak zamurowane. Ale w końcu uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- Chciałbym zapisać się na My Music Talent, czy mogę?
- Oczywiście Ola!
I z uśmiechem na twarzy zapisała moje nazwisko pośród innych.
- Wiesz , obserwowałam dzisiaj twoją pracę na zajęciach. Masz naprawdę duże umiejętności.
- Dziękuję pani bardzo.
- Proszę , chciałabym sprawdzić co jeszcze potrafisz . Mam wrażenie że masz ogromną szansę na zajęcie wysokiego miejsca w konkursie.Możesz mi coś przedstawić?
- Myślę że tak.
Usiadłam na stołku i chywciłam gitarę. Pani Ania siedziała przy biurku i bacznie mnie obserwowała. Zaczęłam grać piosenkę Everyting has Changed.
Zrobiło mi się smutno bo nie było przy mnie Artura, a ta piosenka sprawiała że wszystkie wspomnienia do mnie wracały. Grałam i śpiewałam nie zwracając uwagi na panią Anię . W mojej głowie był tylko obraz Artura. Oczywiście popłakałam się bo strasznie za nim tensknię.
- Brawo! Brawo Ola! Wspaniale! Masz naprawdę wielkie możliwości.
- Dziękuję.
- Mogę już iść?
- Ahh tak , możesz
- Dowodzenia.
Wyszłam z klasy i potuptałam do mojej szafki. Schowałam książki do torby i wzięłam gitarę. Wychodząc ze szkoły promienie słoneczne lekko zaświeciły mi w oczy. Szłam sobie nie za szybko i myślałam o pewnej sprawie. Może lepiej... wrócić do Polski?W sumie chce wziąć udział w tym konkursie, ale chcę też przytulić Artura poczuć że jest przy mnie. Weszłam do domu i zaniosłam torby do pokoju. Rodziców o dziwo nie było. Yhym nie zauważyłam kartki na lodówce.
- Będziemy po 22 bo mamy spotkanie . Zamów sobie pizzę, Kochamy Cię.
Taaa no jak by inaczej. Rzuciłam się na kanapę i zamówiłam pizzę. Kali leżał smutno na dywanie. A ja odzwoniłam do Artura.
- Hej piękna jak dzień?
- Hej , super a u ciebie?
Gadałyśmy długo Artur troszkę poprawił mi humor. Kiedy dostarczyli mi pizzę usiadłam przed tv. Nie miałam na nic ochoty. Rodzice żyją pracą, mój jedyny sens życia jest w innym kraju, zakochał się we mnie psychopata, a szkolna księżniczka ma do mnie problem. W tej sytuacji mogę zrobić tylko jedno. Iść się wykąpać. I to właśnie zrobiłam , wykąpałam się i poszłam do łóżka. Puściłam muzykę w słuchawkach na maksa i zamknęłam oczy.Przepraszam za tak długą przerwę. Chcę żebyście dawali mi swoje pomysły na opowiadanie. Fajnie byłoby w nim coś od was.
CZYTASZ
A.S Chłopak z gitarą
FanfictionOla to pewna siebie dziewczyna o długich brązowych włosach i niebieskich oczach. Uwielbia wszystko co wiąże się z muzyką. Świetnie gra na gitarze, co wprost uwielbia. Na wakacje jedzie do babci nad morze , bardzo się cieszy ponieważ spotka tam swoją...