23.

773 50 5
                                    

Obudziłam się po 10 . Mimo że było już późno postanowiłam że zostaje w łóżku. Leżałam przeglądając fb , instagrama i snapa. Nie dostałam wiadomości od Artura co wydało mi się trochę dziwne. Na pewno ma dużo pracy- pomyślałam. Leżałam i myślałam co tu porobić. Napisałam do Moni:
- Hej Monia, tu Ola możemy  się dzisiaj spotkać?
Nie czekałam na odpowiedź i wstałam z łóżka. Dzień był nawet ciepły co w Londynie często się nie zdarza. Włączyłam laptopa i puściłam swoją ulubioną play listę. Ścieliłam łóżko i ogarniałam trochę pokój bo wczoraj zostawiłam tam totalny bałagan. Ubrałam moje ukochane spodnie z dziurami i bluzkę z długim rękawem który itak podwinełam. Do tego dodałam koszule w czarno czerwoną kratę. Do kieszeni włożyłam swoją bandane która sobie wystawała. Zeszłam na dół a tam pustki . Przecież mama miała dzisiaj mieć wolne. Ale nigdzie jej nie było. Dziwne pomyślałam i podeszłam do lodówki żeby wyjąć sok. Była tam przyklejona kartka  na której pisało coś w stylu:
- Ola olewam cię , jednak poszłam do pracy bo jestem pracoholikiem . Rób co chcesz na stole masz hajs jakbyś potrzebowała . Jak sobie gdzieś pójdziesz to nie za daleko bo nie będę cię szukać. Nara kocham cię. Wyprować psa , będę po 15.
Nie no a tak serio to pisało tam:
-Ola , przepraszam wiem że miałyśmy wyjść dzisiaj razem ale zadzwonili do mniez pracy  i potrzebują mnie . Bądź grzeczna , na stole masz pieniądze jakbyś potrzebowała. Jak będziesz wychodzić to proszę nie za daleko , bo nie znasz jeszcze tych stron. Papa kocham cię skarbie. Proszę wyprowadź Kaliego na spacer gdybyś mogła . Będę po 15   , buziaki mama. Rzuciłam kartkę do kosza i wskoczyłam na kanapę , włączyłam telewizor ale szału to tam nie było. Leżałam przez chwilę patrząc w sufit i myśląc : Cholera..co ja tu robię .. Kali przyczłapał się do mnie i wskoczył na kanapę.
- No nic piesku , zjemy coś i ruszamy w miasto.
Boże zaczynam się i siebie martwić , gadam z psem...No ale bywa. Wstałam i zaczęłam przygotowywać śniadanie . Zrobiłam sobie płatki, u mnie? Standard! Nasypałam Kaliemu karmy do miski i zasiadłam na kanapie.Oglądałam jakieś pierdoły. Najadłam się i zastanawiałam się, pozmywać czy nie? Ostatecznie stwierdziłam że ,, później''
Poszłam do łazienki i ogarnełam twarz a zaraz potem włosy. Ostatecznie zostawiłam je rozpuszczone bo nie chciało mi się ich zaplatać ani nic... Tak wiem zdziadziałam totalnie. Włączyłam telewizor i zapiełam Kaliemu smysz. Wyszłam z domu. Wszystko wkoło było takie dziwne.. inne? nieznane. Stałam chwilę i nie wiedziałam w którą stronę mam iść. W prawo , lewo a może prosto? Nagle usłyszałam głos dziewczyny:
- Ola! Hej .
Była to Monia , zupełnie  nie wiedziałam skąd ona się tu wzięła. Ale ona zapytała:
- Co tu robisz?
- Mieszkam a ty?
- Też.
- Żartujesz ? - zaśmiałam się niedowierzając.
- Serio mieszkam za płotem.
- Monia Bóg mi cię zesłał...
- Haha czemu?
- Nie wiem nawet gdzie mam z psem iść ...
- Aa czyli wycieczka po Londynie??
- Gdybyś mogła?? - uśmiechnęłam się.
- Pewka , tylko zaczekaj chwilę.
- Okej.
Monia poszła a ja spojrzałam na telefon żeby sprawdzić czy ,,coś " nie przyszło. Poza milionem powiadomień z fejsa i instagrama nic nie miałam. No cuż on jest pewnie zajęty , mówiłam pod nosem. W tem coś uderzyło mnie w głowę. To była..gazeta?! Spojrzałam przed siebie a tam jechał chłopak na rowerze . W koszu miał pełno gazet .
- Przepraszam miała upaść na trawniku- krzyknął i odjechał.
- Co za debil.... mruknęłam.
Położyłam gazetę na wycieczce bo nie chciało mi się odkluczać drzwi. Monia już zmierzała w moją stronę...

Miłego wieczoru. Przepraszam za błędy. Ile jeszcze przewidujecie rozdziałów?

A.S Chłopak z gitarąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz