Pozycja 5 - Roscoe

1K 117 71
                                    

„Uroda kobiety jest formą władzy" 

Lepiej słuchać nauczyciela

— W tańcu najważniejsza jest postawa — ciągnęła swój wykład dziewczyna. — Nie możesz się garbić, ruszać, jakby twoje ramiona były mackami ośmiornicy, i patrzeć pod nogi. Podczas tańca towarzyskiego najlepiej jest spoglądać w oczy partnerki. Właściwie, patrz gdziekolwiek, byle nie pod nogi. — Kiwnąłem głową, obserwując ruchy jej ust. — Ważna jest praca mięśni brzucha, więc nie tylko opieramy się na nogach, ale również na innych partiach ciała.

        Im dłużej słuchałem tych wskazówek, tym bardziej się krzywiłem. Nigdy nie miałem problemów z koordynacją ruchową, potrafiłem skupić się na kilku rzeczach naraz, ale poważnie zastanawiałem się, jak mam tańczyć, skoro cały czas będę skupiony na tym, żeby nie udawać ośmiornicy?

        Powoli zacząłem się wyłączać. Dziewczyna gadała i gadała, a ja, zamiast słuchać i przytakiwać, zlustrowałem wzrokiem jej sylwetkę. Eichen była szczupłą blondynką z niezbyt dużymi piersiami i całkiem zgrabnym tyłkiem. Wyglądała na wysportowaną i taka też była. Nagle bardziej interesowałem się tancerką, niż tym, co mówiła. Wiedziałem, że pewnie jeszcze za to oberwę, ale nie mogłem oderwać od niej wzroku. Miała na sobie dwuczęściowy kostium do końca – czarny materiał opinał jej długie nogi, a potem kończył się, by pokazać kawałek jej lekko umięśnionego brzucha i znów przykryć jej ciało. Wiedziałem, że to tylko strój do tańca, ale podobał mi się. Zmusiłem się, by zerknąć na jej twarz, by chociaż udawać, że uważam. Nie byłem ekspertem, ale mogłem się założyć, że dziewczyna nie miała na sobie ani grama makijażu. Dostrzegałem kilka czerwonych kropek na jej czole i policzkach, ale to było przecież całkowicie normalne. Sam do teraz walczyłem z trądzikiem, który na studiach był moim koszmarem.

— Roscoe, możesz powtórzyć? — zapytała dziewczyna, łapiąc mnie na tym, że jej nie słuchałem. — Taniec to nie tylko naśladowanie choreografa! Nie możesz polegać na tym, że nauczysz się podstawowych kroków i wyjdziesz stąd jako drugi Jackson albo Fegan! — Podniosła lekko głos, chociaż wydawała się oazą spokoju.

        Uśmiechnąłem się przepraszająco. Musiałem przyjąć baty, bo przecież nie mogłem powiedzieć jej, że to ten wymyślny strój do tańca mnie rozprasza. Byłem facetem, fakt, że interesowałem się kobietami, nie był tutaj jednak istotny. Przyszedłem przecież się czegoś nauczyć, tak?

— Już cię słucham. Wybacz, po prostu muszę to sobie wszystko poukładać — rzuciłem na swoją obronę, żywo gestykulując w powietrzu.

        Jeszcze przez chwilę przyglądała mi się uważnie, jakby wiedziała, że kłamałem, ale wkrótce odpuściła.

— Pokażę ci, na czym polega taniec towarzyski — stwierdziła głośno i w kilku zdecydowanych krokach dopadła do mnie. — Złap mnie. — Uniosłem brew, na co ona westchnęła, prawdopodobnie z lekką irytacją.

        Nie byłem pewien, czy Eichen jest nauczycielką – w końcu Alexis wspominała jej o jakimś kursie, a dziewczyna wyglądała raczej na zwykłą uczennicę. Z tego właśnie powodu przyjąłem jej małe zdenerwowanie z szerokim uśmiechem. Kto chciałby zajmować się taką pokraką, jak ja, jeśli mógł po prostu trenować?

        Eichen złapała mnie za dłoń i bez ceregieli położyła ją sobie na swoim biodrze, wlepiając we mnie swoje duże oczy. Uniosłem jedną brew, przyglądając jej się, kiedy ona delikatnie przeciągnęła dłoń wyżej, by zapewnić mi większy komfort. Swoją rękę umieściła na moim ramieniu, a drugą złączyła z moją i uniosła lekko. Czułem, jak się wyprostowuje. Była ode mnie o ponad głowę niższa, ale w tamtym momencie niemalże sięgała moich ust.

Zrobione z papieru: ich kłamstwa | TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz