Pozycja 33 - Roscoe

644 64 59
                                    


„Nie ma nic tak przyjemnego, jak powrót do domu" 

Pomyślnych wiatrów

        Gwizdnąłem głośno, kiedy jeden z uczniów sfaulował zawodnika. Nie graliśmy na poważnie, nie miałem żółtych i czerwonych kartek, ale miało być fair. Pogroziłem mu palcem, a potem postanowiłem, że będę go obserwować. Chłopak miał potencjał i grał naprawdę dobrze, był szybki i wymijał innych z łatwością, zdobył kilka bramek, ale wydawał się być strasznie porywczy. Ceniłem tę cechę, bo czasem sam taki byłem, ale nie tolerowałem agresji na boisku.

        Kiedy trenowałem jeszcze hokej, mój trener ciągle to powtarzał. Wiadomo, że w sportach kontaktowych bywa różnie, zawodnicy też mają różny próg cierpliwości i zdenerwowania, a kiedy coś nie wychodzi, ludzie różnie reagują. W hokeju bójki były na porządku dziennym, na każdym meczu NHL, który oglądałem w telewizji, ktoś musiał okładać się pięściami, a publika to uwielbiała. Byłem na kilku meczach jako widz i widziałem, jak ludzie reagowali, kiedy zawodnicy dwóch drużyn toczyli walkę o to, kto jest lepszy. Bo głównie z tym wiązały się te bójki, z dominacją na boisku i wyjaśnieniem kogoś, kto podciął kijem innego zawodnika.

        Musiałem przyznać, że i ja kilka razy kogoś sprałem. Trener McCall nienawidził, gdy rzucaliśmy się na siebie podczas treningów, ale na lodzie nie mógł nad tym panować. Wiedział zresztą, że jego robota została wykonana. Niejednokrotnie podczas naszych małych play-offów, które nie odbywały się tak na poważnie, zdarzyło mi się z kimś pobić. Zwykle nie działa mi się krzywda, bo ciągle byłem w ochraniaczach, ale nadal pamiętam jedno takie zdarzenie.

        Byliśmy na zwyczajnym treningu, ćwiczyliśmy w dresach, bo nie robiliśmy nic konkretnego, zwyczajnie jeździliśmy po lodzie, by trochę się rozgrzać. Trener kazał mi pójść na bramkę, więc natychmiast ruszyłem w kierunku szatni, a wtedy jeden typek, Flanagan, wydarł się, że to on powinien dziś bronić. Fakt faktem może spowodowałem bójkę, mówiąc mu kilka niezbyt przyjemnych słów, w każdym jednak razie nie odszedłem daleko, bo ten się na mnie rzucił. Nie zdążyłem mrugnąć, a już byłem u parteru, czując, że Flanagan okłada mnie pięściami. Byłem nastolatkiem i buzowały we mnie hormony, więc wystrzeliłem jak z procy i oddałem mu z nawiązką.

        Gdyby trener nas nie rozdzielił, może skończyłoby się gorzej, niż rozciętym łukiem brwiowym i porządnie obitą szczęką. Wiem, że celowałem wtedy w jego brzuch i kilka razy kopnąłem go naprawdę mocno, mogłem zrobić mu krzywdę. Nie panowaliśmy nad sobą, ale ja musiałem zrobić cokolwiek, by nie oberwać po mordzie. Pamiętałem, że po tamtym zdarzeniu Flanagan długo siedział na ławie, a ja naprawdę mu nie współczułem.

— Panie Walker! — wydarł się ktoś, więc zerknąłem w kierunku grupki uczniów. — Collin oberwał!

        Zmarszczyłem brwi, a potem ruszyłem się ze swojego miejsca. Że też w ostatni dzień pracy musiał zdarzyć się jakiś wypadek. Miałem tylko nadzieję, że to nic poważnego. Podszedłem bliżej, zastając wspomnianego Collina siedzącego na posadzce. Trzymał się za głowę, pocierając miejsce na skroni. Uklęknąłem przed nim i szybko sprawdziłem, czy przypadkiem nie cieknie mu krew. Zapytałem go o kilka rzeczy i ostatecznie wysłałem go na ławkę, bo stwierdził, że głowa naprawdę go boli. Dziewczynom, które zgłosiły niedysponowanie, kazałem go pilnować, bo nie wiedziałem, czy nagle nie zrobi mu się niedobrze.

        Swoją drogą, jeśli o niedysponowaniu mowa... Zauważyłem tę dziwną przypadłość już podczas stażu i praktyk. W większości szkołach wychowania fizycznego uczyli mężczyźni, ale zastanawiałem się, czy dziewczyny naprawdę brały nas za takich idiotów. Mieszkałem z matką i siostrą pod jednym dachem, nieobce było mi słowo „okres" i wiedziałem, ile to wszystko trwało. Zdecydowanie nie dwa tygodnie. Nie miałem też tak słabej pamięci, by zapomnieć, że tamte dziewczyny unikały prawie każdej lekcji, więc szepnąłem słówko Craigowi. I tak wyjeżdżałem, więc on musiał się tym zająć.

Zrobione z papieru: ich kłamstwa | TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz