Byłem zdziwiony, że po kłótni z tatą i wyrzuceniu go z domu nie zobaczyłem śladów łez na policzkach mamy. Najwyraźniej w końcu mu się postawiła. Kiedy weszła do mojego pokoju, w którym siedziałem razem z Cynthią, Dylanem i Zoey usiadła obok nas uśmiechnięta. Spojrzałem na nią zaniepokojony.
– Wszystko w porządku? – zapytałem szturchając mamę lekko łokciem. Popatrzyła na mnie rozpromieniona i przytuliła mnie mocno. To samo potem spotkało Zoey, Dylana i Cynthię.
- Kocham was dzieciaki. A ciebie Zo traktuję jak córkę, fakt, że dopiero od niedawna, ale lepiej późno niż wcale. – zaśmiała się w głos, co dziewczyna skwitowała szerokim uśmiechem. – Dziękuję wam, że mi to powiedzieliście. – zawiesiła się na chwilę wgapiając się w ścianę. – Nie rozumiem tego. Byłam dobrą żoną, znosiłam wszystko...
- Mamo. – przerwałem spoglądając na rodzeństwo. – Możemy porozmawiać o tym później?
- Och! Tak, oczywiście. – zaśmiała się ocierając kąciki oczu. Wstała łapiąc córkę i młodszego syna za ręce. – Chcecie pojechać do centrum na zakupy?
I pół godziny potem już ich nie było. Postanowiliśmy obejrzeć z Zo jakiś film, ale jak zwykle nic nie leciało w telewizji.
- Jak to jest, że jak chcesz coś obejrzeć to nigdy niczego nie ma, a jak nie masz ochoty lub czasu na totalnie żaden film to nagle puszczają jakieś oscarowe gówna! – rzuciła zirytowana. Zaśmiałem się i objąłem ją ramieniem przyciągając do siebie. Westchnęła i oparła głowę o mój tors.
- Kocham cię. – powiedziałem i cmoknąłem ją w czoło. Uśmiechnęła się i uniosła głowę, żeby spojrzeć mi w oczy.
- Kocham cię Milo. Najbardziej na świecie. – po tych słowach złączyła nasze usta w słodkim, namiętnym pocałunku siadając mi okrakiem na kolanach. Wplątałem rękę w jej włosy, a drugą wodziłem pomiędzy jej szyją, a pośladkami. Ona masowała delikatnie moją klatkę studiując każdy mięsień przez koszulkę, a potem pod nią. Zbyt skupiony na jej wargach nie zorientowałem się kiedy zaczęła rozwiązywać sznurki od moich dresów. Oderwałem się od niej zaskoczony i spojrzałem na nią pytająco. Wolałem to z nią najpierw przedyskutować, żeby potem nie żałowała, że zrobiła to ze mną i w tym wieku. Popatrzyła na mnie oczami pełnymi pożądania, ale widząc mój wzrok spuściła głowę i powoli zaczęła się ze mnie zsuwać. Przytrzymałem jej uda i uniosłem podbródek, żeby na mnie spojrzała tymi cholernie pięknymi zielonymi oczami.
- Naprawdę tego chcesz? – zapytałem niskim głosem prawie mrucząc. Pokiwała powoli głowa zbliżając swoją twarz do mojej. – Wolę zapytać, żebyś potem nie żałowała. – szepnąłem nachylając się do jej ucha i muskając lekko jej małżowinę.
- Z tobą nigdy nie będę niczego żałować. – zamruczała równie uwodzicielsko jak ja i zaczęła całować moją szczękę schodząc coraz niżej. Chwyciłem ją w pasie, podniosłem i przerzuciłem delikatnie przez swoje ramię. Zaczęła się śmiać i argumentować dlaczego lepiej byłoby gdyby szła obok mnie.
- Mógłbyś patrzeć na mój tyłek i...
- Skarbie, nawet nie wiesz jaki widok na twój zajebisty tyłek mam z tej strony. – zaśmiałem się i dałem jej mocnego klapsa. Czy lubię dominować? No raczej. Jęknęła cicho i ścisnęła materiał mojej koszulki.
– Jeszcze... - szepnęła. a to kokietka. Zanim dotarliśmy do mojego pokoju dostała cztery siarczyste klapsy, co jeszcze bardziej mnie nakręciło. Położyłem ją na łóżku, a ona zaczęła się w pośpiechu rozbierać. Kiedy leżała na łóżku tylko w bieliźnie rzuciła się do mnie. Po prostu zdzierała ze mnie ubrania. Nigdy nie widziałem jeszcze tak napalonej dziewczyny.
POV. Zoey
Nie sądziłam, że mogę być na niego taka napalona. Po prostu zdarłam z niego ubrania, po czym pociągnęłam go na łóżko. Tak cholernie go chciałam. Przyciskał mnie do materaca swoim ciałem całując moją szczękę, uszy, obojczyki (co po prostu ubóstwiam) i szyję. Kiedy obcałował już każdy centymetr moich ramion itp., zaczął jeździć końcem języka przy krawędziach biustonosza, przez co jęknęłam cicho. Złapał moje piersi w dłonie i zaczął ugniatać je delikatnie przypatrując im się intensywnie. Przesunęłam udem i nagle poczułam jego męskość na swojej nodze. Duży. Oj, duży, nie ma co.
- Pasujesz do mnie idealnie. Nawet twoje cycki idealnie mieszczą mi się w dłoniach. – szepnął mi do ucha gryzą lekko płatek mojego ucha. Westchnęłam cicho przymykając oczy. Ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam namiętnie.
- Chcę cię. Teraz, zaraz i tu. – sapnęłam między pocałunkami. – Tak bardzo cię kocham.
Nagle poczułam jego palce na mojej kobiecości. Jęknęłam jeszcze głośniej kiedy zaczął nimi poruszać. Coraz szybciej i szybciej. Wsuwał swoje długie palce raz po raz doprowadzając mnie do szaleństwa. Jęczałam jego imię jak wariatka wbijając mu paznokcie w nagie ramiona. Nagle zrzucił ze mnie majtki i biustonosz, a z siebie bokserki. Nałożył szybko prezerwatywę, którą nie wiem skąd tak nagle wziął i delikatnie, powoli zaczął we mnie wchodzić.
- Spokojnie. Wszystko będzie okej. Obiecuję. – szepnął do mojego ucha, po czym znowu zaczął obcałowywać moją twarz. I faktycznie było okej. Nie czułam bólu ani nic, tylko totalną rozkosz i przyjemność. Jęknęłam kiedy był już we mnie w połowie i przyciągnęłam go do siebie. Chciałam być najbliżej jak się da.
POV. Milo
To byłmój najlepszy seks w życiu. Serio. Ruchałem pełno dziewczyn, ale to byłozajebiste. Inne. I nie mogę tego nazwać ruchaniem. To byłoby nie w porządku, boja naprawdę jestem w niej zakochany. Czy można powiedzieć, że uprawiałem z niąmiłość? Nawet należy. Kurwa, jak ją kocham.
-Jezu... - sapnęła tuląc się do mnie po wszystkim. – To było niesamowite. Róbmy toczęściej.
-Jestem za. – zaśmiałem się. – Nie bolało? Wszystko w porządku?
- Jasne. Przecież obiecałeś. –uśmiechnęła się i pocałowała mój policzek.
- Jesteś moja, rozumiesz? To jakocham cię najbardziej na świecie Zoey. – szepnąłem do jej ucha gładząc ją powłosach. Uśmiechnęła się i zamknęła oczy. Po chwili usłyszałem ciche chrapanie.Nie dziwię się, że ją to zmęczyło. W końcu to jej pierwszy raz. Kurwa. To jejpierwszy raz, a ja jebałem ją jakby to było u niej na porządku dziennym. Ale mówiła,że jej się podobało... Cholera. To był jej pierwszy raz. Ze mną. Chciała, żebymto ja był jej pierwszym. I nadal mnie chce! Nie żałowała tego! Chyba naprawdęjej się podobało.
***
Brak weny i rozpierdziel w szkole :( Czy Wy też macie już tyle zadane? ;(
Zuzanka xoxo
CZYTASZ
Ja się nie zakochuję.
RomansaPrzechadzałem się wolno po splamionym, zakurzonym dywanie. Wokół mnie rozlegały się głośne, rozbawione krzyki i okropna muzyka, której sam nigdy nie puściłbym na żadnej imprezie. Zaczesałem włosy do tyłu bladą dłonią i rozejrzałem się po ciemnym pok...