Osiemnastoletnia Sophie Callaway całe swoje życie spędziła w Los Angeles, aczkolwiek urodziła się w Korei Południowej. W szkole była dosyć lubiana i nie miała większych problemów z zawieraniem znajomości, czy też nauką. Mimo to miała tylko jedną przyjaciółkę od serca, której była w stanie powierzyć wszystkie sekrety. I to nie dlatego, że nikt nie chciał się z nią przyjaźnić, po prostu Amanda w zupełności jej wystarczała, bo wolała mieć jedną, ale prawdziwą przyjaciółkę niż grono fałszywych. Nie interesowała się też chłopcami, ponieważ od małego wpajano jej, że najpierw trzeba zadbać o swoje wykształcenie i dogodną przyszłość, a dopiero później o miłość, której znalezienie można odłożyć w czasie. Nie miała mamie za złe, że uważała, iż wżniejsza jest edukacja niż zabawa w nastoletnie, nietrwałe związki, gdyż sama uważała to za słuszne i twierdziła, że wyjdzie jej to na dobre. W szkole miała kilku adoratorów, lecz prędko uświadamiała im, iż nie jest zainteresowana. Młoda Koreanka już od pierwszych chwil swojego życia spotkała się z trudnościami. Biologiczna matka zmarła przy porodzie, a ojciec jako zawodowy żołnierz został śmiertelnie zraniony odłamkami granatu na froncie. Jako niemowlę niemal od razu po porodzie trafiła do adopcji, aby zwiększyć jej szanse na znalezienie nowej rodziny. I rzeczywiście chętni znaleźli się zaskakująco szybko. Jednak tylko jednej osobie udało się zabrać dziecko do domu, a była to Elena Callaway, która już od samego początku otoczyła ją miłością i troską. Kobieta nie mogła mieć własnych dzieci, choć bardzo tego pragnęła. To ona nadała dziewczynce imię i wychowywała ją, jak rodzoną córkę, choć obie były świadome, że prawda była inna. Amerykanka natrafiła na informację o niemowlęciu szukającym domu, będąc u swojej przyjaciółki w Seulu. Z jej pomocą w mgnieniu oka stała się rodziną zastępczą dla Sophie, którą pokochała od pierwszego wejrzenia. Teraz, kiedy dziewczyna ukończyła liceum postanowiła wraz z Amandą studiować w jej ojczystym kraju, czyli Korei Południowej. Bardzo chciała tam wrócić. Wiedząc, że rodzice przed śmiercią zapisali jej dom w spadku, sądziła, iż będzie mogła czegoś się o nich dowiedzieć. Język też nie był dla niej żadną przeszkodą, ponieważ postanowiła się go nauczyć w chwili, gdy dowiedziała się o swoim prawdziwym pochodzeniu. Możliwe, że już wtedy planowała powrót do swoich korzeni. Ale czy życie dziewczyn w Seulu będzie naprawdę tak spokojne, jak to sobie zaplanaowały? Co się stanie, gdy na ich drodze pojawi się grupa przyjaciół? A może chłopcy zawrócą im w głowach?
(a/n witam, to moje pierwsze opowiadanie tutaj, więc mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali ☺)
CZYTASZ
Notice me baby •Kth•
Fanfiction[W TRAKCIE REMONTU] Osiemnastoletnia Sophie postanawia wrócić do swojej ojczyzny i rozpocząć studia. Już na początku napotyka wiele problemów, lecz jeden nieznajomy w porę się zjawia, ratując ją od katastrofy. ...