Rozdział 17

352 38 7
                                    

- Chłopcy, mam dla was propozycję – zaczęła spokojnie. – Trzech z was zamieszka ze mną. Co wy na to? -

Zastanawiacie się czemu tylko trzech? To już wyjaśniam. Dlatego, że nie uśmiecha mi się sprzątanie po 7 chłopakach. Niestety oni są strasznymi flejami. Po drugie w żadnym z domów ani w moim ani w tym chłopaków nie ma aż 8 pokoi, a ja nie chcę spać z żadnym z nich. Wolę sama. Poza tym Jimin składa mi jakieś sprośne propozycje, więc nie wiem co mam o tym debilu myśleć. Co on ma w ogóle w głowie?

- Mi to pasuje – przyznał stojący obok mnie Taehyung.

- Dobra, czyli wprowadza się do mnie Tae. Jeszcze jacyś chętni, czy już nikt? – przebiegłam wzrokiem po pozostałych chłopakach.

Zauważyłam trzy ręce w górze. Należały one do Yoongiego, Jungkooka i mojego ulubieńca Parka. Oczywiście mam wybrać z nich tylko dwóch. Tak, więc sorki Chim Chim, ale jesteś stuknięty razem z tymi swoimi propozycjami.

- To kogo wybierasz? – zapytał radośnie V.

- No więc biorę Sugę i mojego misia! Sorki Jimin – oznajmiłam ucieszona, że zamieszkam z moimi przyjaciółmi i wreszcie nie będę się aż tak bała.

- Ej no. To nie fair. Czemu mnie nie chcesz? – oburzył się brunet i zrobił minę zbitego pieska.

- Wiesz, że Cię kocham, ale boję się, że możesz być niegrzeczny synku – powiedziałam głosem troskliwej mamusi i dałam mu całusa w policzek. – No, a wy na co czekacie? Idźcie się pakować – te słowa skierowałam do moich nowych współlokatorów, a oni pędem pobiegli do swoich pokoi. – Ach te dzieci – pokiwałam głową z dezaprobatą i usłyszałam śmiech pozostałej czwórki przez co też się zaśmiałam.

Aj jak ja uwielbiam tych przygłupów. Mimo, że mają ptasie móżdżki są całkiem znośni. No dobra. Może czasami. Wspominałam już o tym, że odkąd wyjaśniła się sprawa Amandy i Mina moje relacje z tym chłopakiem bardzo się poprawiły? Jeśli o tym nie mówiłam to teraz już wiecie. Aktualnie jesteśmy przyjaciółmi i planujemy odwiedziny u dziewczyny, która została potrącona przez Sugę. Przecież Cukier nie może wiecznie podrzucać jej tych pieniędzy nie mówiąc jej, że to on jej to zrobił. Musi ją też przeprosić, a wiem, że z tym nie będzie problemu, bo on tego nie chciał i naprawdę żałuje. Usiadłam na kanapie obok Namjoona i wzięłam Taesia na kolana.

- Monster? – wypowiedziałam imię chłopaka na co on się odwrócił. – Głupi jesteś – dokończyłam i uśmiechnęłam się słodko.

Czemu powiedziałam, że jest głupi? W sumie to sama nie wiem. Chyba mi się nudziło, a nie miałam co powiedzieć. Poza tym i tak czasami się wyzywamy z tymi ziemniakami.

- Ta? A Ty jesteś pusta – odgryzł mi się.

- Frajer –

- Gnojek –

- Niedorozwój –

- Down –

- Pizdokleszcz –

- Upierdliwy bachor –

- Pfff. Chciałbyś – skwitowałam przezwisko jakim mnie określił.

- Nawet nie wiesz jak mnie czasami wkurzasz – odpowiedział już najwyraźniej znudzony moim zachowaniem. – Ale i tak Cię lubię glucie – wyznał mi tak ważną dla mnie rzecz (wyczuj ten sarkazm), a ja wystawiłam mu język.

- Wiesz co? Nie gadam już z tobą – udałam obdarzoną, ale on nic sobie z tego nie zrobił.

Po chwili siedzenia w ciszy i obserwowania ze smutkiem i nutą zazdrości naszej słodkiej parki miałam już dość. Czułam jakby moje serce pękło na milion drobnych kawałeczków. Na moje szczęście do salonu weszła moja ulubiona trójca i uratowała mnie przed całkowitym załamaniem.

Notice me baby •Kth•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz