Rozdział 28

359 32 6
                                    

Rozdział dedykowany nikamonika12. Chciałam Cię przeprosić za to, że nie opublikowałam go wczoraj tak jak Ci pisałam. Przepraszam 😘
                               ~.~
Rozłączyłem się i spojrzałem błagalnie na moją przyjaciółkę. Sophie nie bardzo wiedziała o co mi chodzi.

- Taehyung, nie patrz na mnie w taki sposób, bo zaczynam się bać co Ty stworzyłeś w tej twojej chorej głowie - czemu ona niby uważa, że jestem chory na głowę?

- Ale mam do Ciebie bardzo ważną sprawę - zacząłem po czym zerknąłem badawczo na dziewczynę, a ona dała mi znak, żebym mówił dalej. - Dzwoniła moja mama i zaprosiła mnie na święta, żebym przyjechał ze swoją wybranką, bo postanowiła, że chce ją poznać i mam zabrać ją ze sobą, żeby mogła jej się przyjrzeć - zmieszałem się i nerwowo podrapałem po karku.

- Zaraz, zaraz. To ty masz kogoś, a ja nic o tym nie wiem? - oburzyła się i wstała z łóżka.

- No właśnie rzecz w tym, że nie mam - westchnąłem, a ona zrobiła minę w stylu „nic już z tego nie rozumiem". - Moi rodzice myślą, że mam dziewczynę, a ja nie miałem serca powiedzieć im, że to nieprawda i się mylą, bo mama była taka szczęśliwa, że wreszcie sobie kogoś przygruchałem - dokończyłem z nadzieją, że Soo zrozumiała moją aluzję i się zgodzi.

- Ach, czyli chcesz mi powiedzieć, że mamy udawać parę przed twoją rodziną? - spytała podnosząc wysoko prawą brew.

- Dokładnie tak. To co, pomożesz mi? - zrobiłem do niej maślane oczka.

- Nie, Tae. To jest chore. Nie mam zamiaru nikogo oszukiwać w ten sposób - była niewzruszona i stanowcza. Założyła ręce na piersi uparcie obstając przy swoim.

- No proszę Cię. Zrób to dla mnie - nie poddawałem się i uklęknąłem przed nią robiąc tak słodkie aegyo jakie tylko mogłem.

- Weź się nie wygłupiaj i wstań z tej podłogi - warknęła, ale nie była na mnie zła. Raczej rozbawiona.

- Nie wstanę dopóki się nie zgodzisz - mój głos przybrał ton nieznoszący sprzeciwu.

- No już dobra. Będę udawać twoją dziewczynę - powiedziała niechętnie i przewróciła teatralnie oczami.

- Dobra decyzja kochanie - mruknąłem jej do ucha, gdy ją przytulałem, a ona się wzdrygnęła.

- Skoro jesteśmy razem to wypadałoby kupić jakieś prezenty dla naszych rodziców, misiu - mówiła wprost w moje usta po czym się przybliżyła i w ostatniej chwili ominęła moje wargi i cmoknęła mnie w policzek.

Ona zdecydowanie za dużo sobie pozwala. Nie będzie mi tu robiła nadziei na pocałunek, a w ostateczności całowała mój polik. Choć przyznam, że mimo iż jest to irytujące to z drugiej strony jest również kuszące. Poczułem szarpniecie za rękę i w jednej chwili znalazłem się na dole. Szatynka zaczęła się ubierać, więc zrozumiałem, że idziemy po te całe prezenty i również wbiłem się w ciepłe ciuszki oraz buty. Wyszliśmy z domu i nie minęło nawet kilka sekund, a ja poczułem jak zimna kulka śniegu rozbija się o tył mojej głowy. No nie wytrzymam. Ona ewidentnie sobie grabi.

- O nie. Tak się bawić nie będziemy moja droga - ostrzegłem lepiąc śnieżkę, a już niedługo goniłem chichoczącą Soo.

- Kotku, nie. Nie rób tego. Ja przepraszam - próbowała mnie powstrzymać przed obrzuceniem jej śniegiem, gdy nie miała już dokąd uciec, bo za nią była ściana.

- Hmm... zastanówmy się - udawałem, że zastanawiam się nad odpowiedzią i oparłem się ręką o ścianę obok jej głowy. - Podjąłem decyzję - oznajmiłem i wtarłem jej delikatnie śnieg w twarz, bo mimo wszystko nie chciałem zrobić jej krzywdy.

Notice me baby •Kth•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz