Rozdział 20

394 36 17
                                    

- Kim Taehyung, musimy poważnie porozmawiać - oznajmiłam lekko podenerwowanym głosem.

Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i lekko zakłopotany. Zapewne nie wiedział o czym ja mogę chcieć z nim rozmawiać. W sumie to ja mu się nie dziwię. Sama bym się wystraszyła gdyby ktoś mi tak powiedział i to jeszcze z takim zdenerwowaniem.

- A...Ale o czym? - spytał drżącym głosem, chyba się stresował.

- Wczoraj opowiedziałeś JunSu pewną wstrząsającą historię. Byłam przy tym, więc wszystko słyszałam. Rozumiesz? Wiem co stało się z twoją siostrą - wytłumaczyłam mu spokojnie, a on niemal natychmiast pobladł, a jego czarne oczy zrobiły się jeszcze większe.

**Tae pov**

„Wiem co stało się z twoją siostrą." Te słowa cały czas odbijały mi się echem w głowie. Zamurowało mnie. Jak mogłem być tak głupi i nawalić się tak bardzo, że wygadałem coś co moja rodzina ukrywała przez dwa lata. Teraz jak ona się o tym dowiedziała pewnie się na mnie obrazi, bo zła już jest i to widać.

- Czyli już wszystko wiesz... ja... ja prze... - Nie było mi dane dokończyć.

- Nie Tae. Zawiodłeś mnie. Jak mogłeś nie powiedzieć mi czegoś takiego?! Jak?! Nie ufasz mi?! - krzyczała tak głośno jak jeszcze nigdy, a jej oczy momentalnie się zaszkliły.

- Ufam ci! Ale zrozum mnie. Było mi wstyd przyznać się, że moja siostra nie żyje i to wyłącznie moja wina... - próbowałem ją uspokoić i jakoś złagodzić sytuację.

- Co? Jak to przez Ciebie? Wczoraj mówiłeś, że ją zgwałcili. Nic już nie rozumiem. Próbujesz zrobić mi wodę z mózgu? W co Ty grasz Taehyung? - powiedziała zmęczonym głosem łapiąc się za głowę, a jej twarz wyrażała ogromny ból.

Domyślam się, że ogromnie ją zraniłem. Wczoraj chyba nie mówiłem im, że widziałem całe to zajście, bo Soo nic o tym nie wie.

- W nic nie gram. Mówię prawdę ona nie żyje przeze mnie, rozumiesz? Wtedy, gdy oni ją gwałcili ja tam byłem. Widziałem wszystko, ale nic nie zrobiłem. Nie byłem w stanie. Coś mnie blokowało. Stałem tam tylko jak słup i patrzyłem jak oni ją krzywdzą. Jestem najgorszym bratem na świecie. Nie uratowałem jej wtedy, a ona później miała tak ogromną traumę. Nie wytrzymała. Brzydziła się samej siebie, wręcz nienawidziła. Nie potrafiła żyć ze świadomością, że jakiś oblech wykorzystał ją wbrew jej woli - mówiłem ze spuszczoną głową cały czas nerwowo bawiąc się palcami, a z moich oczu wypływały pojedyncze łzy.

Na moje wyznanie odpowiedziała tylko głucha cisza. Spojrzałem na dziewczynę. Patrzyła na mnie z niedowierzaniem i płakała.

- Żałujesz? - zapytała cicho nie przestając szlochać.

- Nawet nie wiesz jak bardzo - wyszeptałem i kolejny raz tego dnia spuściłem wzrok na podłogę.

Nic nie odpowiedziała. Podeszła do mnie. Usiadła ostrożnie na moich kolanach jakby bała się, że zaraz ją zepchnę i przytuliła mnie do siebie z ogromną czułością. Odwzajemniłem uścisk. Tak bardzo tego teraz potrzebowałem. Te wszystkie wspomnienia uderzyły we mnie ze zdwojona siłą, a złość na samego siebie wzrosła kilkukrotnie. Słone krople wypływały z moich oczu strumieniami, a ona gładziła mnie po plecach nic nie mówiąc. Cieszę się, że nie próbowała wciskać mi kitu typu „wszystko będzie dobrze". Nie lubię jak mnie ktoś w ten sposób okłamuje, bo ja wiem, że nigdy nie będzie dobrze.

- Nie obwiniaj się już. To nie Ty ją skrzywdziłeś. Po prostu tak miało być. Na pewno jest teraz szczęśliwa tam na górze - mówiła odsuwając się ode mnie i posyłając delikatny uśmiech.

Notice me baby •Kth•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz