Rozdział 11

437 49 18
                                    

Obudziłam się w środku nocy słysząc z dołu jakąś kłótnię. Uwolniłam się z objęcia Tae i po cichutku poszłam sprawdzić co się dzieje. Ostrożnie zeszłam po schodach i wychyliłam lekko głowę zza ściany. Moim oczom ukazały się dwie podnoszące głos na siebie nawzajem osoby. Rozpoznałam obie postaci. To była Amanda i Suga. Postanowiłam ich podsłuchać, bo o czym oni do cholery mogli gadać?!

- Masz to zrobić, rozumiesz?! – darła się dziewczyna.

- Czy do Ciebie nie dociera, że ja nie chcę tego robić?! – sprzeciwiał się mój oprawca.

- Masz to kontynuować i koniec! On ma być mój – uśmiechnęła się przebiegle i wyszła.

Yoongi najwyraźniej całkiem załamany tą sytuacją uderzył pięścią w blat i złapał się za głowę. Zastanawiałam się o czym oni w ogóle mówili. Kogo Amanda chce mieć dla siebie? Co Suga ma zrobić? Te dwa pytania cały czas chodziły mi po głowie. Odwróciłam się i wróciłam do pokoju V. Chłopak się obudził.

- Czemu nie śpisz? – zapytałam zdziwiona.

- Mógłbym zapytać Cię o to samo – stwierdził z lekkim uśmiechem.

- Obudził mnie hałas z dołu i poszłam to sprawdzić – oznajmiłam szczerze. – A ciebie co obudziło? – znowu zapytałam.

- Ty, gdy wychodziłaś z mojego uścisku – powiedział ze smutną minką.

- Przepraszam. Nie chciałam – przeprosiłam kładąc się obok chłopaka i całując jego policzek. – To jak? Wybaczysz? – zrobiłam aegyo.

Oczywiście chłopak widział moją słodką minkę, bo lampka nocna była zapalona. Widziałam jak zabłysnęły mu oczy.

- Tobie zawsze – pokazał swój kwadratowy uśmiech.

Wtedy przypomniało mi się jak kiedyś spytałam go czy ma rodzeństwo, a on nic mi nie odpowiedział. W sumie prawie nic nie wiem o moim przyjacielu. To chyba dobra pora, żeby lepiej się poznać.

- Oppa, opowiedz mi coś o sobie – poprosiłam.

- Ech... no co mogę Ci powiedzieć? Mam 21 lat. Od dziecka mieszkam tutaj, w Seulu. Chodzę na te studia co Ty. Moja rodzina wyprowadziła się do miejscowości oddalonej o 100 kilometrów od stolicy. W stosunku do dziewczyn jestem raczej nieśmiały. Może dlatego byłem w związku tylko raz – zaśmiał się słodko. – Lubię robić zdjęcia, grać w kosza, jeździć na deskorolce. Czasami próbuje coś ugotować, ale Jin nie chce mnie wpuścić do kuchni – udawał smutnego i oburzonego.

Zastanawiał się jeszcze chwilę, a jego twarz przybrała naprawdę smutny wyraz. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale rozmyślił się. On nie mówi mi wszystkiego. Ukrywa coś przede mną. Tylko co? Na razie dam mu spokój.

- Teraz Ty – nakazał i niemal natychmiast się rozpromienił.

- No więc mam 19 lat. Przez większość swojego życia mieszkałam w Los Angeles. Przez kilka miesięcy byłam w domu dziecka – zbierało mi się na płacz. – Zaadoptowała mnie zupełnie obca kobieta i wychowała jak własną córkę, bo moi rodzice zmarli – łzy zaczęły spływać po mojej twarzy, a chłopak patrząc na mnie ze współczuciem ścierał z moich policzków słone krople. – Nigdy ich nie poznałam. Nie było mi to dane. Lubię czytać  książki, gotować, grać w siatkówkę i jeździć na rolkach – skończyłam swoją wypowiedź, a moje oczy przestały ronić łzy.

- Nie wiedziałem. Tak mi przykro – powiedział smutno i przyciągnął mnie do siebie obejmując ramionami.
Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i od razu poczułam jak ogarnia mnie spokój i bezpieczeństwo.

Notice me baby •Kth•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz