Następnego dnia wstałam o 9:30. Nigdzie mi się nie spieszyło, więc wzięłam telefon i słuchawki po czym włączyłam sobie muzykę. Przymknęłam powieki i zaczęłam wsłuchiwać się w rytm muzyki. Przesłuchałam całą swoją playlistę, więc, gdy wstałam z łóżka była już 10:21. Zgarnęłam z szuflady bieliznę a z szafy rurki w kolorze pudrowego różu i do tego biały oversizowy t-shirt. Następnie popędziłam do łazienki. Wykonałam poranną rutynę i lekko przejechałam po rzęsach maskarą, ponieważ nie lubiłam się malować i uważałam, że nie jest mi to potrzebne. Nie mam na myśli tego, że jestem niewiadomo jak piękną modelką, czy coś po prostu wyglądam w miarę ok i da się na mnie patrzeć nie schodząc po chwili na zawał. Po skończeniu czynności wykonywanych w łazience zeszłam spokojnym krokiem do kuchni. Otworzyłam lodówkę, ale jak na złość nie było w niej nic na co miałabym ochotę, więc wyciągnęłam z chłodziarki mleko zamykając ją po chwili ramieniem. Z szafki wyciągnęłam miskę i płatki kukurydziane. Następnie wsypalam do naczynia płatki i zalałam zimnym mlekiem, bo byłam zbyt leniwa by je zagrzać. Złapałam szybko łyżkę i usiadłam do stołu konsumując swój posiłek. W trakcie, gdy jadłam do kuchni weszła uśmiechnięta Amanda, która była jeszcze w piżamie.
- Cześć. Co się tak szczerzysz? - zapytałam ciekawa powodu radości mojej przyjaciółki.
- No bo wiesz... załatwiłam mam wejściówki dla vip'ów do najlepszego klubu w Seulu! - pisnęła podniecona brunetka.
- To świetnie. A jak nazywa się ten klub? - zadałam jej kolejne pytanie.
- Heaven - odparła krótko z już odrobinę mniejszym entuzjazmem, ale uśmiech wciąż tkwił na jej twarzy.
- Hmm... to ten w centrum miasta? -
- Dokładnie ten - odpowiedziała z dumnym uśmiechem.
- Dotarcie tam trochę nam zajmie - zauważyłam. - No cóż jest dopiero 11, więc mamy jeszcze kilka godzin, ale musimy wyjść o 20 jeśli chcemy być na 20:30 - oznajmiłam odkrywczym tonem i spojrzałam na moją towarzyszkę, która kiwnęła tylko głową na znak, że rozumie i się zgadza po czym zabrała się za przygotowywanie śniadania.
Ja w tym czasie odłożyłam miskę do zmywarki i udałam się do salonu w celu obejrzenia jakiegoś serialu lub dramy. Skakałam przez jakieś 10 minut po kanałach aż trafiłam na jakiś serial, w którym dziewczyna nie potrafiła wybrać pomiędzy dwoma chłopakami. Zaczęłam się zastanawiać jak można być tak głupim by nie zauważyć kogo naprawdę darzy się miłością i ranić przez swoje niezdecydowanie siebie i tych chłopaków. Po 45 minutach oglądania serial się skończył, a ja postanowiłam zadzwonić do mamy.
Jeden sygnał...
Drugi...
Trzeci... nareszcie odebrała.- Halo? - usłyszałam w słuchawce.
- Cześć mamuś. Jak tam u Ciebie? - zapytałam miłym tonem.
- O cześć kochanie. U mnie wszystko w jak najlepszym porządku. Dziś przyjeżdża do mnie ciocia Kate - rzekła z ogromnym entuzjazmem.
- To cudownie. Pewnie ciocia znowu wyciągnie cię na zakupy do centrum - powiedziałam i zachichotałam na samo wspomnienie o mamie i cioci na zakupach w tamtym roku jak Elena krzyczała na Kate za to, że męczyła ją przez 4 godziny, bo cioteczka musiała wejść do każdego sklepu.
- Nie śmiej się. Gdybyś to Ty była wtedy na moim miejscu wiedziałabyś że to wcale nie jest śmieszne tylko smutne - powiedziała kobieta z udawaną obrazą w głosie po czym się zasmiała.
- No już dobrze tylko się na mnie nie obrażaj - zachichotałam. - Ja już muszę lecieć zadzwonię jutro pa mamusiu -
- Pa skarbie - usłyszałam jeszcze pożegnanie po czym nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Spojrzałam na wyświetlacz mojego białego Samsunga i zobaczyłam, że jest już 12:38. Poszłam więc na górę i zaczęłam wybierać strój na imprezę. Moje serce niemal od razu skradł czarny długi swetr i zwykłe jeansowe rurki z dziurami, a do tego ramoneska i granatowe trampki.
** 7 godzin później**
Siedziałyśmy już z Amandą gotowe w taksówce i właśnie dojeżdżałyśmy pod nasz klub. Gdy już znalazłyśmy się pod budynkiem zapłaciliśmy kierowcy i udałyśmy się w stronę bramkarza, który po pokazaniu wejściówek wpuścił nas bez kolejki.
Gdy weszłyśmy do środka od razu uderzyła mnie fala gorąca, zapach alkoholu zmieszany z potem i głośna muzyka. Podeszłyśmy z moją towarzyską do baru i zamowiłyśmy sobie po kolorowym drinku. Siedziałyśmy tak trochę rozmawiając i sącząc nasze zamówienia aż podeszła do nas 2 chłopaków.- Hej ślicznotki - odezwał się pierwszy. Widać było że obaj są już trochę nawaleni.
- Cześć - odpowiedziała za nas obie moja przyjaciółka.
- Może zatańczymy - zaproponował drugi z mężczyzn.
- Jasne. Czemu nie? - powiedziałam chcąc się pośmiać z tańca pijanych chłopaków.
Chwilę później staliśmy już na parkiecie i wywijaliśmy w rytm muzyki. Nagle tańczący ze mną facet zaczął poruszać się coraz odważniej. Nie zareagowałam. Pozwoliłam mu na to. Po chwili poczułam jak mój partner ciągnie mnie w stronę toalet. Spanikowałam. Nie miałam pojęcia co mam zrobić więc po prostu szłam za nim. Gdy weszliśmy do pomieszczenia mój towarzysz wpił się w moje usta i zaczął dotykać mnie po całym ciele. Mój strach sięgnął zenitu kiedy włożył mi ręce pod bluzkę. Zaczęłam go odpychać, ale na marne on był dla mnie zbyt silny i najwyraźniej nie przeszkadzał mu fakt, że nie mam ochoty na igraszki z nim, a wręcz boję się go. Mężczyzna zaczął przenosić swoje ręce coraz wyżej do zapięcia mojego stanika. Nie wytrzymałam. Rozpłakałam się. Facet zaczął macać moje piersi, a ustami składał obrzydliwe pocałunki na mojej szyi. Zaczęłam krzyczeć. Po chwili ktoś wbiegł do łazienki i uderzył mojego niedoszłego gwałciciela z pięści w twarz niestety po chwili sam również oberwał. I tak zaczęła się bójka. Oczywiście mój bohater wygrał bo udawało mu się unikać ciosów wymierzanych przez chwiejącego się na nogach, upitego blondyna. Od początku nie widziałam twarzy chłopaka, który mnie uratował, bo obraz rozmazywały mi moje zaszklone oczy. Gdy brązowowłosy zadał ostatni cios chwycił mnie za rękę i pobiegł do wyjścia z klubu. Stanął przed budynkiem i wtedy przestałam płakać i mogłam ujrzeć jego zakrwawioną twarz. Był przystojny, ale teraz musiałam w podziękowaniu zabrać go do siebie i opatrzyć ranę. Przynajmniej tak wypadało zrobić.
- D...dd...dziękuję - wydukałam resztkami sił i całkowicie otarłam policzki z czarnych od tuszu łez.
- Nie ma za co. Przecież nie mogłem Cię tak zostawić na pastwę tego kolesia - odpowiedział.
Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i kiwnęłam głową. Po czym chwyciłam chłopaka za rękaw i pociągnęłam w stronę stojącej obok taksówki. Wsiedliśmy do niej, a ja podałam kierowcy adres mojego domu.
- Gdzie jedziemy? - zapytał zdezorientowany zaistniałą sytuacją.
- Do mnie. Muszę Cię opatrzyć - oznajmiłam patrząc w okno.
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Hej i czołem przychodzę do was z kolejnym rozdiałem. Mam nadzieję że przypadnie wam on do gustu. Staram się pisać długie rozdziały i raczej powoli rozwijać akcję żeby wszystko nie działo się zbyt szybko. A teraz dobranoc aniołki. ^^
CZYTASZ
Notice me baby •Kth•
Fiksi Penggemar[W TRAKCIE REMONTU] Osiemnastoletnia Sophie postanawia wrócić do swojej ojczyzny i rozpocząć studia. Już na początku napotyka wiele problemów, lecz jeden nieznajomy w porę się zjawia, ratując ją od katastrofy. ...