**Sophie pov**
Cała nasza trójca wpakowała się do auta V. Oczywiście chłopak jako kierowca siedział z przodu, a ja obok niego. Na miejscu pasażera. Amanda siedziała z tyłu i zajmowała się swoim telefonem. Byłam bardzo ciekawa co to za niespodzianka, którą wymyślił szatyn. Droga mi się dłużyła, a moja ciekawość osiągała już szczyt. Nie mogąc już dłużej wytrzymać postanowiłam go wypytać.
- Tae? – rzuciłam ze słodkim uśmieszkiem.
- Hmm? – mruknął w odpowiedzi.
- Co to za niespodzianka? – zapytałam z nadzieją, że usłyszę odpowiedź, która choć w małym stopniu mnie zadowoli.
- O nie kochana. Dowiesz się na miejscu – uśmiechnął się cwaniacko.
- Ugh. Aż tak mnie nie lubisz, że aż nie chcesz mi powiedzieć tej jednej rzeczy? – zrobiłam minę zbitego pieska.
- No przecież dobrze wiesz, że to nieprawda. Poza tym i tak nie uda Ci się nic ze mnie wyciągnąć – zapewnił mnie i uśmiechnął się dumnie.
- No, ale Taeś. No proooooszę Cię – zrobiłam najsłodsze aeygo jakie tylko potrafiłam.
- Awww. Jesteś mega słodziutka, ale i tak nic Ci nie powiem. Na tym polega niespodzianka – oznajmił i puścił mi oczko.
Byłam na niego lekko zła za to, że nie chce mi nic powiedzieć. Głupie. Wiem, ale to ja tego nie ogarniesz. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam cieszącą się do telefonu przyjaciółkę. Chyba znowu urządza sobie jakieś podboje „miłosne”. Mówiłam już, że jej postępowanie wobec chłopaków polega na tym, że Amanda uwodzi facetów w klubach itp? Potem ich „zalicza” i zrywa z nimi całkowicie kontakt. I tak w kółko. Ja bym tak nie mogła. Mimo, że brunetka jest właśnie taka to jako przyjaciółka jest niezastąpiona. Świetnie słucha, zawsze wspomoże dobrą radą, doskonale wychodzi jej pocieszanie. No i ogólnie nie zamieniłabym jej na żadną inną.
- Daleko jeszcze? – spytałam już odrobinę znudzona tą podróżą.
- Jeszcze chwila. Już prawie jesteśmy na miejscu – odpowiedział miło.
- To fajnie – burknęłam.
- Ej! Czy ktoś tu jest na mnie zły? – zapytał z udawanym smutkiem i oburzeniem.
- Możliwe – rzuciłam krótko nie patrząc na oppę.
- No weź! Obrazisz się NA MNIE?! – zgrywał zbulwersowanego i dosyć mocno podkreślił 2 ostatnie słowa.
- Tak. A co? Nie mogę? Zabronisz mi? – dopytywałam „niby” sfochana zaszczycając go moim spojrzeniem, ale po chwili znów patrzyłam w okno.
Nagle poczułam na moim policzku ciepłe, miękkie wargi należące do dwudziestojednolatka. W jednej chwili oblałam się czerwonym, palącym rumieńcem.
- No nie obrażaj się na mnie... proszę – on również zrobił aegyo, które było jeszcze słodsze niż moje.
Niestety jemu urocze minki wychodzą lepiej niż mi. Aww. Nie mogłam się powstrzymać i uległam temu głupkowi.
- No dobra oppa, ale to ostatni raz! – oznajmiłam mu i zachichotałam.
- Tak jest! – zasalutował, a ja zauważyłam, że na jego twarz wkradł się dumny uśmieszek, gdy nazwałam go oppa. – Dobrze. Jesteśmy na miejscu dziewczęta – zaśmiał się.
Nareszcie! Wyskoczyłam z auta z prędkością światła i już po chwili w trójkę kierowaliśmy się w stronę dwupiętrowego, dosyć dużego domu z basenem. Nie pukając weszliśmy w głąb domu. W salonie był stół, na którym stały napoje, przekąski i oczywiście piwo. Gdy przekroczyliśmy próg salonu z kryjówek wyskoczyło 6 chłopaków, którzy krzyknęli „niespodzianka”. Wśród nich rozpoznałam tego bruneta, który był dziś z V na rozpoczęciu i mi się przyglądał. Poza nim resztę widziałam pierwszy raz.
CZYTASZ
Notice me baby •Kth•
Hayran Kurgu[W TRAKCIE REMONTU] Osiemnastoletnia Sophie postanawia wrócić do swojej ojczyzny i rozpocząć studia. Już na początku napotyka wiele problemów, lecz jeden nieznajomy w porę się zjawia, ratując ją od katastrofy. ...