**Kilka dni później**
**Tae pov**Obudziłem się z okropnym bólem głowy. W ogóle nie poznawałem pomieszczenia, w którym aktualnie przebywałem. Ściany w tym pokoju były szare. Nie było tu zbyt wiele mebli. Tylko szafka nocna i komoda. Ja leżałem na jakimś małym, niewygodnym łóżku. Gdzie ja do cholery jestem?! Byłem tak zdezorientowany i spanikowany, że o mało nie zacząłem krzyczeć.
- Kurwa - syknąłem próbując się podnieść do pozycji siedzącej, ale zakręciło mi się w głowie i z powrotem opadłem na materac.
Poza tym miałem związane ręce. Ktoś mi wyjaśni co tu się dzieje?! Wciąż krzyczałem w myślach zadając sobie pytania jak się tu znalazłem? Kto mnie tutaj przywiózł? Po co i dlaczego tu jestem? Te pytania nie opuszczały mojej głowy. W pewnej chwili usłyszałem czyjeś głosy. Jeden jakby znajomy, kobiecy, a drugi bardzo niski i głęboki, zapewne męski. Do moich uszu doszły też dźwięki stawianych kroków i skrzypiącej podłogi. Szybko zamknąłem powieki udając, że śpię. Chciałem wybadać kto mnie porwał i przy okazji może uda mi się podsłuchać o czym mówią. Drzwi zaskrzypiały przy ich otwarciu. Niezauważalne uchyliłem powieki, aby zobaczyć kto zaszczycił mnie swoją obecnością. To była ta plastikowa lala z jakimś gorylem. Wiedziałem, że skądś znam ten piskliwy głosik. Gdy mnie zobaczyła szybko do mnie podbiegła i pochyliła się nade mną. Ach jak ja gardzę tą popapraną dziewuchą. Miałem tak ogromną ochotę splunąć jej w twarz, ale nie mogłem się zdradzić. Nie mogłem pokazać, że już nie śpię.
- Ty idioto! Wiedziałam, że o coś Cię poprosić to zawsze spierdolisz! On już dawno powinien się obudzić! Coś Ty odkurwił?! - krzyczała, prawie pluła jadem na swojego wspólnika.
- Dziewczynko, posłuchaj mnie. Ja nic nie zjebałem. Rozumiesz? Nie moja wina, że dla niego to była za duża dawka, ale wyluzuj. W końcu się obudzi. Po prostu jak na jego organizm dawka gazu usypiającego była za mocna i tyle - wyjaśnił jej to tonem typowego wkurwionego gangstera.
- Mhm. Zobaczymy. Jak się nie obudzi to Ty zajmiesz jego miejsce i dostarczysz mi rozrywki! Chociaż wolałabym mojego Taesia, bo jest taki seksowny, a poza tym mówili, że to jego mam zawinąć, bo jest idealny - mówiąc to patrzyła na mnie z takim pożądaniem, a jej dłoń gładziła mój policzek.
Jej oczy oprócz pożądania wyrażały też czysty obłęd. Źrenice w jej oczach były ogromne, a tęczówki błyszczały tak mocno jak jeszcze nigdy. Twarz dziewczyny przybrała psychopatyczny, wręcz przerażający wyraz. Ogólnie rzecz biorąc wyglądała jak osoba, która przed sekundą uciekła z wariatkowa.
- O czym Ty mówisz? Kto Ci kazał porwać akurat jego? - facet patrzył na nią zdziwiony, a jego spojrzenie wyrażało niezrozumienie.
Patrzył na nią jakby chciał powiedzieć „jesteś chora". Przynajmniej ja tak to odebrałem. Właściwie sam byłem ciekaw kto mógł jej zlecić porwanie mnie.
- No wiesz to one mi kazały. Powiedziały, że jeśli tego nie zrobię Sophie znów będzie miała satysfakcję, a ja nie mogłam do tego dopuścić. Poza tym powiedziały, że tylko on może dać mi rozkosz - uśmiechnęła się szatańsko, a w jej oczach ponownie pojawił się obłęd.
- Co Ty pierdolisz? Jakie znowu one? - znowu patrzył na nią jak na idiotkę nie rozumiejąc o kim ona mówi.
- Głosy. O tutaj - podeszła do goryla wskazując na swoją głowę. - To one mówią mi co mam robić, ale czasami się ich boję, bo mi grożą. Dlatego muszę być im posłuszna - mówiła wlepiając swój obłąkany wzrok w swojego rozmówcę, a jej usta cały czas były wykrzywione w uśmiechu w taki sposób jak uśmiechał się Joker (z Batmana).
- Jesteś chora - oznajmił z lekkim przerażeniem i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
- Do jutra kochanie - zwróciła się do mnie Amanda i uczyniła to samo co mężczyzna.
CZYTASZ
Notice me baby •Kth•
Fanfiction[W TRAKCIE REMONTU] Osiemnastoletnia Sophie postanawia wrócić do swojej ojczyzny i rozpocząć studia. Już na początku napotyka wiele problemów, lecz jeden nieznajomy w porę się zjawia, ratując ją od katastrofy. ...