**7 tygodni później**
**Tae pov**Ledwo już tutaj wytrzymuję. Ta dziewczyna nie odpuszcza. Przychodzi do mnie co najmniej dwa razy dziennie. Za pierwszym razem daje mi jeść, a za drugim albo opowiada mi o tym jak moi przyjaciele próbują mnie znaleźć i co te jej głosiki do niej mówią albo klei się do mnie i próbuje wymusić na mnie, żebym się z nią kochał. Do tej pory jej się nie udało, bo albo ci jej goryle przerywali albo ja obrażałem ją, że jest tak beznadziejna, że nawet nie potrafi mnie podniecić itp. Często mówiłem jej też, że źle się czuję i jest mi niedobrze. Ona była tak naiwna, że za każdym razem w to wierzyła. O właśnie. O wilku mowa. Znowu zaczyna się ta jej „zabawa".
- Cześć misiaczku. Może dzisiaj? - zapytała kusicielsko wypinając piersi, a mnie zrobiło się niedobrze.
- Nie. Nigdy tego z tobą nie zrobię, rozumiesz wariatko? - próbowałem przemówić jej do rozumu chociaż wiedziałem, że to i tak nic nie da.
Ja już nawet nie krzyczałem. Nie miałem na to siły. Przez pierwsze kilkanaście dni ostro się stawiałem i protestowałem jak tylko mogłem. Teraz mam już dość. Jestem tu już tak długo. Straciłem nadzieję, że kiedykolwiek mnie znajdą.
- Ale kotku. Wiem, że mnie pragniesz, a ja pragnę ciebie - mówiła słodziutkim głosem miziając palcem moją klatkę piersiową.
- Mówię ci, że tego z tobą nie zrobię. Nie dociera to do Ciebie? Aż tak pusta jesteś? Powiedz mi co Ci da to, że się prześpimy? - zadawałem pytania, a dziewczyna za każdym razem się krzywiła z niesmakiem.
- Nie jestem pusta. Po prostu mnie pociągasz i mam na Ciebie ochotę. Postanowiłam sobie, że muszę Cię zdobyć jako pierwsza i przy okazji złamać serce twojej słodziutkiej Sophie - wyjaśniła z szatańskim uśmiechem, a słowa opisujące Soo ociekały sarkazmem.
Boże kto jej nagadał takich bzdur, że jestem prawiczkiem? Skąd ona to wzięła? Po tym co powiedziała wpadłem na znakomity pomysł. Oszukam ją i zranię. Może sobie odpuści.
- Oszalałaś?! Ja już od jakichś 2 miesięcy nie jestem prawiczkiem! Ja i Sophie bardzo się kochamy i robiliśmy to już nie raz! Razem przeżyliśmy swoje pierwsze razy. Sorry, ale spóźniłaś się. Po za tym ty w życiu nie dorównałabyś jej w tych sprawach. Ona jest najlepsza. A ty? Co Ty mi możesz dać?! Jesteś beznadziejna! Spójrz tylko na siebie. Takiego pasztetu to jeszcze nigdy nie widziałem. Mmm jeszcze czuję tę rozkosz z ostatniego razu - kłamałem żeby urazić chorą brunetkę i udało mi się, bo ona wybiegła z głośnym płaczem z pomieszczenia.
To była moja szansa. Amanda wybiegając z pokoju zostawiła otwarte drzwi. Postanowiłem wykorzystać okazję i szybko wyszedłem na korytarz. Po cichu zbiegłem po schodach i zacząłem chaotycznie rozglądać się w poszukiwaniu drzwi wyjściowych. Ruszyłem do salonu. Wchodząc zauważyłem jednego z fagasów tej Zdziry. Szybko się wycofałem chowając się za ścianą. I co teraz? Nie wyjdę jeśli on tam będzie. Serce waliło mi niczym młot. Jakby chciało wyrwać się z mojej piersi. Zacząłem się denerwować.
**Sophie pov**
Jak zwykle siedzę w domu. Nie chodzę już na uczelnię. Nie mam na to siły. Wypisałam się z tej szkoły, a chłopcy razem ze mną. Musimy skupić się teraz na poszukiwaniach Taehyunga. Mam dość bezczynnego siedzenia na dupie mając świadomość, że on jest z jakąś niepoczytalną Suką i nie wiadomo co się z nim dzieje. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi mojego królestwa.
- Proszę - burknęłam od niechcenia.
- Cześć. Sophie już od dawna nie zjadłaś porządnego posiłku. Jeśli dalej tak pójdzie. Doprowadzisz się do anemii i trafisz do szpitala, a przecież nie jest Ci to do niczego potrzebne. Proszę Cię, zjedz coś - mówił błagalnym tonem Jin stawiając przede mną talerz z jedzeniem.
CZYTASZ
Notice me baby •Kth•
Fanfiction[W TRAKCIE REMONTU] Osiemnastoletnia Sophie postanawia wrócić do swojej ojczyzny i rozpocząć studia. Już na początku napotyka wiele problemów, lecz jeden nieznajomy w porę się zjawia, ratując ją od katastrofy. ...