Rozdział 14

405 47 11
                                    

Może ona chce się z nim umówić? Postanowiłam, że trochę ich popodsłuchuję. No co? W końcu Taehyung to mój przyjaciel. Muszę widzieć co się u niego dzieje. Tym bardziej, że ta dziewczyna wydaje się fajna. Spojrzałam na przyjaciela. Był speszony i rozpaczliwie błądził wzrokiem wszędzie gdzie tylko się dało byle by nie patrzeć na stojącą przed nim niską blondynkę.

** Tae pov **

No super. Podeszła do mnie ta rok młodsza dziewczyna. Już wcześniej próbowała ze mną pogadać, ale zawsze jakoś się wykręcałem. Teraz nie mam wyjścia i muszę z nią porozmawiać, bo Soo patrzy. Byłem mega zawstydzony przy blondynce. Z resztą jak przy prawie każdej dziewczynie. W końcu tak jakby po tym co spotkało moją siostrę i po tym jaka była moja poprzednia dziewczyna jakoś zniechęciłem się do płci pięknej i do związków. Ale oczywiście w końcu coś musiało pójść nie tak i musiałem zakochać się w Sophie! Mimo, że próbowałem pozbyć się tego uczucia to nic mi to nie dało.

- Wiesz, podobasz mi się już od dłuższego czasu. Może... może miałbyś ochotę gdzieś ze mną wyjść? – zapytała z nadzieją w głosie wyrywając mnie z zamyślenia, a mnie oblał rumieniec.

Przeklęty burak! Jak ja nienawidzę tego, że z żadną dziewczyną nie potrafię normalnie gadać! Zawsze muszę się zawstydzić. No, ale co ja mam jej powiedzieć? „Sorry, ale kocham inną”? Zraniłbym ją tym.

- Yyy... eee... no ten... – podrapałem się po głowie próbując wymyślić jakąś wymówkę.

- Jasne, że się z tobą umówi – podeszła moja przyjaciółka i szturchnęła mnie łokciem uśmiechając się szeroko.

- No właśnie – powiedziałem, ale po chwili zastanowienia dotarło do mnie co ona powiedziała.

- To jutro o 18 – rzuciła.

Chciałem jeszcze coś powiedzieć, zaprzeczyć, ale nie było mi dane, ponieważ blondynka już odeszła.

- Co?! Nie, ja nie chciałem się z nią umówić! – zacząłem panikować.

Przecież ja nawet gadać z kobietami nie potrafię, a co dopiero iść z jakąś na randkę! Poza tym nie chcę robić jej zbędnej nadziei skoro i tak z nią nie będę. Nie lubię ranić ludzi, ale kocham Sophie i nic na to nie poradzę.

- Widziałam jak się jąkasz, więc pomyślałam, że Ci pomogę. Sądziłam, że chcesz się z nią umówić! Poza tym straszna ciota z ciebie! Wcale nie umiesz rozmawiać z dziewczynami! – powiedziała udawanym, oburzonym tonem.

- Naprawdę? Nie wiedziałem – prychnąłem sarkastycznie.

Nie mam ochoty spowiadać jej się z tego dlaczego właśnie taki jestem. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Kiedyś muszę jej powiedzieć.

- Noo. Na serio – odpowiedziała równie sarkastycznie co ja.

- A może ja po prostu nie szukam dziewczyny i dlatego nie chcę z nimi gadać? – powiedziałem.

Szatynka stała chwilę w ciszy jakby coś analizowała. Jej twarz pobladła.

- O fuck! Kompletnie zapomniałam! Przepraszam... – oznajmiała ze skruchą, a ja kompletnie nie wiedziałem o co jej chodzi.

- O czym Ty mówisz? – dopytałem.

- No o tym, że Ty jesteś z Kookiem, a ja Cię tu z dziewczyną swatam! Wybacz – mówiła na jednym tchu.

Boże. Skąd jej przyszedł pomysł, że ja z Ciastkiem?! Byłem w dosyć mocnym szoku przez to co od niej usłyszałem. Już miałem zaprzeczyć, ale zadzwonił dzwonek na lekcje, a moja rozmówczyni już poszła.

** Sophie pov **

Właśnie siedzę na wykładzie.  Profesor opowiada dzisiaj o tym żebyśmy nie dokonali czasem złych wyborów w życiu, bo później będziemy bardzo żałować. W każdym razie nie wiem o co mogło mu chodzić.

- A Sophie puszcza się z każdym i jakoś nie żałuje! – krzyknęła moja była przyjaciółka i uśmiechnęła się szyderczo.

- Chyba pomyliłaś mnie ze sobą – warknęłam wkurzona.

- Mhm... to nie ja sypiam u siedmiu chłopaków – prychnęła, a wszyscy spojrzeli na mnie spod byka.

- To, że mam przyjaciół, których Ty NIE MASZ nie oznacza, że daję im dupy! – stwierdziłam podkreślając słowa „Nie masz”.

Brunetka chciała mi się odgryźć, ale na Sali rozległo się głośne „uuuu” wypowiedziane przez resztę studentów, a po chwili odezwał się profesor.

- Dziewczęta uspokójcie się. Takie sprawy możecie rozwiązywać poza terenem uczelni. Teraz macie się uczyć, a nie wyzywać! – powiedział lekko oburzony zaistniałą sytuacją.

Ja nie wierzę jak mogłam się z tą małpą w ogóle przyjaźnić. W dodatku ta idiotka miała czelność patrzeć na mnie przez całą lekcje. A ja byłam już tak zła, że myślałam, że wstanę i obiję jej tą buźkę. Na szczęście obyło się bez rękoczynów. Teraz mam ważniejszą sprawę niż ta frajerka. Muszę pomóc Tae odwołać tą randkę.

** Tae pov **

Nadal byłem w szoku po tym co powiedziała mi Soo. Skąd mogło jej przyjść do głowy, że jestem gejem?! Ona ma czasami mega poronione pomysły, a to jeden z nich. Szukałem wszędzie szatynki, ale nigdzie jej nie widziałem. Już miałem się poddać, gdy zobaczyłem ją stojącą przy szafce.

- O co Ci chodziło z tym, że niby ja i Jungkook? – zapytałem nareszcie.

- No już nie musisz udawać. Dobrze wiem, że jesteście parą – oznajmiła spokojnie i z uśmiechem.

- Co?! Ale to nieprawda skąd u Ciebie taki pomysł? – ponownie spytałem.

- No V jestem twoją przyjaciółką. Przy mnie nie musisz udawać – powiedziała ciepło, a ja miałem ochotę wyjść z siebie i stanąć obok.

Do niej nie docierało, że ja wcale nie jestem żadnym gejem! Musiałem jakoś jej to udowodnić. Przyparłem dziewczynę do szafek. Raz się żyje. Przywarłem swoimi ustami do jej. W tym pocałunku chciałem oddać wszystkie uczucia jakimi ją darzę. Tak desperacko pragnąłem ponownie poczuć smaku jej warg i nareszcie mi się udało! Prawie zacząłem skakać ze szczęścia, gdy szatynka odwzajemniła pieszczotę.

- Dobra wierzę ci – odparła zarumieniona, gdy się od siebie oderwaliśmy. 

- No i dla jasności nigdy nie byłem z Ciastkiem. Zapamiętaj sobie – zaśmiałem się i w tej chwili mój telefon zawibrował.

Od Zdzirka:

No, no widzę, że zaczynasz działać.

Świetnie znowu ona. Czy ona nie ma nic innego do roboty tylko wypisywać mi takie głupie rzeczy? Nie wiem czy powinienem zacząć się bać? Ona jest nieobliczalna.

Do Zdzirka:

Nie twój zasrany interes.

Schowałem smartfona i popatrzyłem na stojącą na przeciwko mnie szatynkę. Trzymała się za usta i uśmiechała delikatnie. Czyżby dla niej też ten pocałunek znaczył coś więcej?

** W domu chłopaków **
** Sophie pov **

Odkąd V mnie pocałował nie mogę przestać o nim myśleć. Z drugiej strony jest jeszcze Jin. Dziwnie się czuję. Ten całus na uczelni nie przypominał wcale tych poprzednich. Ten był inny. Taki wyjątkowy. Wręcz magiczny, ale my się tylko przyjaźnimy. Ja nie mogę poczuć do niego nic więcej. Nie ma mowy.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

Jestem mega śpiąca i nie mam już siły się rozpisywać, więc krótko mówiąc nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Mogło być lepiej, ale cóż był pisany na szybko. Zasmucił mnie też fakt, że jest was mniej niż przedtem 😔 smutno... Ale ok. Już nie zwracam wam głowy dobranoc 😘😘

Notice me baby •Kth•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz