12

4.1K 235 2
                                        

* Christopher *

Siedział za biurkiem w swoim gabinecie, opierając głowę na dłoni, natomiast palcami drugiej po raz kolejny przeczesał swoje blond włosy. Był zirytowany i przygnębiony jednocześnie. Od trzech dni szukał czegokolwiek, co choćby w najmniejszym stopniu wyjaśniłoby zachowanie dziewczyny, ale wciąż na nic nie natrafił.

Zawiedziony opuścił pomieszczenie i znalazł swoich dwóch synów w salonie, pochłoniętych lekturą kolejnych ksiąg. Choć starszy z nich, brunet o brązowych oczach nie był jego biologicznym dzieckiem pokochał go, jak członka rodziny. Tak, jak teraz tę dziewczynę. Po tym, co spotkało jego syna, po tym, jak go zawiódł był szczęśliwy, że ten w końcu odnalazł swoją mate. Pomimo tylu lat wciąż obwiniał się o jego śmierć. Gdyby tylko przyszedł wcześniej, gdyby nie odpowiedział na wezwanie, być może jego syn nadal żyłby jako jeden z nich. Właśnie dlatego nie chciał znów go zawieść. Do jego nozdrzy dotarł słodki zapach jego ukochanej. Chwilę później kątem oka dostrzegł jej czarne włosy w kuchni. Podszedł do niej i objął ją. Choć byli razem od wieków wciąż czuł się, jak tamtego dnia, kiedy spotkał ją po raz pierwszy i ucałował jej dłoń na powitanie. Kobieta odwróciła się i spojrzała na niego z pytaniem w zielonych oczach, na co pokręcił przecząco głową z rezygnacją. Czarnowłosa ze smutkiem spuściła wzrok, po chwili podniosła go jednak ponownie i pocałowała go. Jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz, który towarzyszył jej dotykowi. Wiedział, że ona odczuwa to samo i napawało go to satysfakcją. Kobieta przerwała ich pocałunek i posłała mu pocieszający uśmiech.

- Uda się wam - powiedziała z nadzieją w głosie.

- Mam nadzieję - odpowiedział natychmiast. - Mam nadzieję.

Wiedział, że jego córka jest z dziewczyną na górze, słyszał ich głosy i muzykę. Nathaniel zdradził mu część ponurej przeszłości dziewczyny. Musiał przyznać, że słyszał gorsze opowieści i gdyby nie to, że była ukochaną jego syna nigdy nie przejąłby się jej losem. Gdyby nie jego syn Zoe nic by go nie obchodziła, a jednak jego wilcza część zaakceptowała ją natychmiast, jako partnerkę syna, a on nauczył się kochać ją, jak ojciec. Była jego kolejnym dzieckiem. Dlatego musiał znaleźć odpowiedzi.

Droga zajęła mu ponad godzinę. Jego dawny przyjaciel, choć rozumiał, że nic nie byłoby w stanie powstrzymać Nathaniela i że on sam nie do końca był temu winny, ponieważ nigdy nie prosił o stanie się tym, kim był nie mógł ukryć tego, że w jakimś stopniu obwiniał Nathaniela i Christophera o śmierć swojej córki. Dlatego był tak wdzięczny, że zgodził się na to spotkanie.

- Witaj przyjacielu - odezwał się pierwszy, ze współczuciem w głosie. Wiedział, jak to jest opłakiwać śmierć dziecka. - Przykro mi z powodu Katie.

- Nie rozmawiajmy o niej - odparł drugi. Jego długie, jasnobrązowe włosy, jak zawsze związane były na plecach, a niebieskie oczy patrzyły z uwagą na dawnego przyjaciela. - Mam to, o co prosiłeś.

Wskazał dłonią niewielki stos książek leżący na stole. Blondyn odetchną z ulgą w duchu, po czym podziękował i wyszedł zabierając je ze sobą. W domu natychmiast wrócił do swojego gabinetu stawiając książki na biurku i sięgnął po pierwszą z nich. Nie znalazł w niej jednak żadnych odpowiedzi. Tak, jak w drugiej. Westchnął rozczarowany, sięgając po trzecią. Już miał się poddać i pogodzić z kolejnym dniem porażki, gdy jego wzrok przykuł ostatni akapit.

Istniały bowiem wilki, które potrafiły oszukać śmierć. Odradzały się trzeciego dnia swojej śmierci, a wówczas stawały się bardziej bestiami, niż kiedykolwiek byli ludźmi.

Przewrócił stronę i w skupieniu czytał dalej.

Moc, którą zdobywały bestie była zbyt potężna, by można było je pokonać. Jednakże miała ona swoją cenę. W chwili śmierci wilki przehandlowywały część swej ludzkiej duszy w zamian za straszliwą potęgę. Zabijały, chcąc znów poczuć, iż żyją, a żaden alfa i żadne srebro nie były w stanie im sprostać.

Zabicie bestii było niemal niemożliwe nie tylko dzięki ich niewyobrażalnej sile, lecz również mocy, która ich otaczała. Ta sama moc zdawała się wręcz pozwalać im słyszeć wilcze myśli.

Biada tym, którzy ośmielili się stanąć na ich drodze. Każdemu z nich towarzyszyła albowiem krew i śmierć, które były nieodłączną ich częścią. Dlatego nazwano ich nieumarłymi, a słowo to do dziś budzi postrach tak, jak imię pierwszego z nich.

Elach, najpotężniejszy z nieumarłych posiadał moc, której nie mogli równać się nawet jego następcy. Gdy stał się nieumarłym, nasz świat zyskał prawdziwego demona. Żaden wilk i żaden nieumarły nie był bowiem w stanie go zgładzić. Dysponował on przeklętym darem, którego nie posiadł nikt po nim.

Mężczyzna przez chwilę wpatrywał się w tekst nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie przeczytał. Było to dla niego zbyt straszne i budzące rozpacz. Nie chciał uwierzyć, że jego syn wraz z ukochaną naprawdę utracili część swojej duszy. Nie dało się tego jednak inaczej wytłumaczyć. Poza tym, nie mógł zlekceważyć tych informacji i odrzucić księgi na bok. Cieszył się, że Anabelle i jego córki wyszły, nie chciał dokładać Zoe zmartwień. Nie, dopóki nie dowiedzą się całej prawdy. Zawołał swoich synów i przekazał im to, czego się dowiedział.

- To niemożliwe - stwierdził od razu James.

Nathaniel pozostawał cichy. Jakby oswajał się z tym, co właśnie usłyszał i nie zamierzał nawet w najmniejszym stopniu tego kwestionować.

- Musimy znaleźć coś więcej zanim powiemy o tym Zoe - zarządził mężczyzna posyłając synom znaczące spojrzenie.

James zgodził się z nim, Nathaniel jednak w ciszy opuścił pokój. Po raz kolejny żałował, że nie może poznać jego myśli, albo chociaż być dla niego ojcem i wesprzeć go jakoś. Mógł jednak zrobić coś lepszego. Musiał tylko znaleźć więcej odpowiedzi.


******************

Jak Wam się podoba rozdział?

Uznałam, że przedstawienie tego z perspektywy Zoe czy Nathana wiązałoby się z cholerną wręcz ilością dziwnych myśli, które nie wiedziałabym, jak opisać, więc wpadłam na pomysł przedstawienia tego z perspektywy Chrisa, a później pomyślałam o narracji trzecioosobowej i uznałam, że spróbuję. W następnym rozdziale jednak wrócę do pierwszoosobowej. :P

Nieumarli 02 - Moja WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz