Opowieść ta jest o historii pewnej dziewczyny o imieniu Emma. O jej wzlotach i upadkach. O miłości i o tragedii.
To jest moje pierwsze opowiadanie, więc prosze o wyrozumiałość. Z góry dziękuje ;) i przepraszm.
To nie jest tłumaczenie. Opowiadanie i...
Połowa września, a Emma, dziewczyna o błękitnych oczach, bladej cerze i pięknych blond jak słońce włosach, która chodziła do 6 klasy podstawowej już musiała wyjechać na co roczny wyjazd do Kościerzyny z firmy gdzie pracował jej tata. Z jednej strony cieszyła się, że tam jedzie i spotka się ze znajomymi, ale też nie chciała opuszczać swoich znajomych z klasy.
Spakowała wszystkie potrzebne rzeczy i tylko czekała na wyjazd. Dziewczynie dłużył się ten czas nie miłosiernie,ale nie mogła zasnąć, bo była bardzo podekscytowana. Wyjazd mieli ustalony na szóstą rano. Postanowiła, że sprawdzi co się dzieje w internecie, ale po dłuższym szukaniu, niestety nic nie znalazła.
Gdy w końcu nadeszła wyczekiwana chwila poszła obudzić rodziców.
-Ej mamo, tato wstawajcie- nie podziałało.
-Wstawajcie!
W końcu Emma się wkurzyła, więc wzięła spryskiwać i spryskała ich. Od razu się rozbudzili.
-Dziecko, co ty robisz!?
- Jest 6:30, musimy jechać.- Emma wstała i poszła wstawić wode na kawe dla rodziców bo wiedziała, że będą chcieli się napić.
Gdy dziewczyna zrobiła kawe poszła się ubrać. Założyła bluzke na krótki rękaw, koszula w krate, krótkie spodenki i jej ulubione trampki (zdjęcie poniżej dop.aut.)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gdy zeszła na dół rodzice kończyli się ubierać i pakować ostatnie rzeczy. Zaczeli wychodzić gdy Emma sobie przypomniała o swoim jaśku, z którym nigdy sie nie rozstaje. Po spakowaniu go. Wzieli reszte bagaży do samochodu i wyjechali.